Jakub Kowalski (Górnik Łęczna): Nasza pozycja wyjściowa jest dobra
Rozmawiamy z Jakubem Kowalskim, doświadczonym pomocnikiem, który zimą zasilił drugoligowego Górnika Łęczna. 31-letni piłkarz w przeszłości bronił barw m.in. Ruchu Chorzów, Widzewa Łódź czy Podbeskidzia Bielsko-Biała. Na swoim koncie ma 88 meczów i pięć goli na poziomie Ekstraklasy.
fot. fot. Górnik Łęczna
Z jakimi celami i ambicjami zdecydowałeś się na transfer do Górnika?
Cel naszej drużyny jest prosty do odgadnięcia. Miejsce zajmowane przez nas w tabeli pozwala patrzeć na czołowe lokaty i każdy, kto jest ambitny, powinien wierzyć w to, że damy radę awansować na wyższy szczebel.
Przyszedłeś do drużyny, w której znasz się dobrze chociażby z Pawłem Wojciechowskim...
Tak, spędziliśmy razem niecały rok w Ruchu Chorzów. Paweł miał tam wtedy bardzo dobry okres, ale kontuzje pokrzyżowały mu plany. Tu w Górniku znów zaczął dobrze wyglądać i strzelać bramki, ale ponownie odezwał się uraz. Niedługo jednak wraca do składu, a my na niego czekamy, bo jest nam potrzebny. Wcześniej znałem się także z Adrianem Łuszkiewiczem, z którym grałem kiedyś w GKS-ie Tychy. Miałem więc u kogo zasięgnąć opinii na temat klubu z Łęcznej i to zrobiłem. Cieszę się, że Górnik mi zaufał i dał szansę. Mam nadzieję, że ją wykorzystam.
Jak można ocenić wasze zimowe sparingi i przygotowania do piłkarskiej wiosny?
Wiadomo, że wynik każdego meczu towarzyskiego jest ważny, bo nic tak nie wzmacnia głowy jak zwycięstwa. Po mocnych treningach nasze nogi w sparingach były dość ciężkie. Mimo to, trzeba było pokazać charakter i dać z siebie wszystko, zwłaszcza, że niemal każdy z nas grał w tych meczach po 45 minut, a to nie jest strasznie dużo czasu. Przygotowania do rundy nie były łatwe, ale mam nadzieję, że to w odpowiednim momencie zaprocentuje, dzięki czemu będziemy mocni fizycznie.
Trener Franciszek Smuda słynie z bardzo ciężkich przygotowań. Rzeczywiście tak było?
Te legendy nie są wyssane z palca (śmiech). Treningi były ciężkie i mieliśmy dużo biegania. Jednak każdy zawodnik wie, że jeżeli okres przygotowawczy zostanie odpowiednio przepracowany i w miarę rozsądnie zdejmie się obciążenia przed ligą, to wszystko będzie funkcjonowało należycie. Za nami ciężka praca i oczekiwanie na świeżość. Trzeba wierzyć w to, że trener i jego sztab przepracowali już niejeden okres przygotowawczy i wiedzą jak należy tym wszystkim pokierować.
W zespole otwarcie mówi się o celu, jakim jest awans na zaplecze Lotto Ekstraklasy?
Myślę, że trzeba podchodzić do tego spokojnie i skupiać się na każdym kolejnym meczu. Przede wszystkim należy wygrać przed własną publicznością z Resovią na inaugurację, bo to na pewno nam pomoże mentalnie na całą rundę. Uważam, że pierwsze spotkanie jest bardzo ważne. Szkoda nie byłoby wykorzystać obecnej sytuacji w ligowej tabeli. Nasza pozycja wyjściowa jest dobra, ale trzeba zacząć punktować od samego początku.