menu

Jak wyglądałaby Premier League jeżeli uwzględnilibyśmy tylko gole Anglików? Sensacyjne rozstrzygnięcia!

12 maja 2014, 21:46 | Mariusz Lesiak

Dziś selekcjoner reprezentacji Anglii, Roy Hodgson powołał grupę piłkarzy, którzy z powodzeniem mają walczyć na, zbliżających się wielkimi krokami, Mistrzostwach Świata w Brazylii. Od razu wywołało to lawinę komentarzy i analiz na temat ilości obcokrajowców w Premier League.

Spojrzeliśmy więc na to analitycznym okiem i skonstruowaliśmy tabelę, która uwzględnia tylko "angielskich" strzelców.

Sytuacja w Anglii podobna jest w dużym stopniu do tej, z którą my spotykamy się na naszym krajowym podwórku. W T-Mobile Ekstraklasie również nad rodowitymi Polakami górują piłkarze zagraniczni, co więcej często z Państw, których nazwy niejeden polski kibic piłkarski słyszy po raz pierwszy. Oczywiście jest spora dysproporcja jeżeli chodzi o umiejętności czysto piłkarskie, ale jeżeli popatrzymy ogólnikowo i schematycznie to dostrzeżemy podobieństwa problemów, które odbijają się szerokim echem na reprezentacji.

W sezonie 2013/14 po tytuł mistrza Anglii sięgnął Manchester City, który zdobył swój drugi tytuł mistrzowski od 1992 roku, a więc od momentu utworzenia Premier League. Warto jednak zaznaczyć, że zrobiła to drużyna, i tu godne zaakcentowania, zagranicznych gwiazd. Jedynym angielskim piłkarzem, który mógł liczyć na (w miarę) regularne występy, był Joe Hart, który zaliczył w bieżącym sezonie 31 spotkań. Uzupełnieniem reprezentanta "Synów Albionu" byli gracze m.in z Serbii, Belgii, Argentyny, Hiszpanii, Francji, Wybrzeża Kości Słoniowej czy też Bośni i Hercegowiny. Oczywiście brak Anglików nie jest spowodowany dyskryminacją "piłkarską", a jest symbolem nadchodzących czasów, tzw. "globalnej gry", którą można także śmiało powiązać z "ekonomią", choć w przypadku drużyny, którą zarządza szejk to raczej nie powinno mieć znaczenia. Oprócz wspomnianego 27-latka tylko James Milner mógł cieszyć się z przekroczenia granicy 10 gier w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii w barwach "The Citizens".

Tabela Premier League uwzględniająca tylko gole Anglików:

Tabela PL uwzględniająca tylko i wyłącznie angielskich strzelców

Rzeczywista tabela Premier League

Nie da się ukryć, że rezultaty są szokujące, a najbardziej rzuca się w oczy Manchester City, który świętował wczoraj mistrzostwo, a w tym zestawieniu... spadł do Championship. Wybiegając w przyszłość i robiąc identyczną hipotetyczną tabelę po wirtualnej degradacji "Obywateli" można dojść do wniosku, że groziłby im spadek także z drugiego szczebla rozgrywkowego, bowiem zespoły z tamtejszej ligi opierają się w znacznej większości na Anglikach.

Oprócz "The Citizens" szeregi Premier League opuściłyby także drużyny Newcastle United oraz West Bromwich Albion.

Tak słaba pozycja "Srok" nas jednak nie dziwi, ponieważ ekipa ze St James' Park opierana jest przede wszystkim na francuskich zawodnikach, jednak jak pokazuje czas nie jest to najlepszy kierunek, a ostatnie wyniki potwierdzają to dobitnie.

Żeby nie było, iż czepiamy się tylko i wyłącznie mistrza Anglii to śladem Manchesteru City podążają także trzy londyńskie drużyny, a więc Chelsea, Tottenham oraz Arsenal.

Na spore słowa uznania zasługuje Southampton, który w naszej tabeli zostałby wicemistrzem i reprezentowałby Anglię w Lidze Mistrzów, oraz Crystal Palace, które po przyjściu Tony'ego Pulisa odzyskało radość z gry i pewnie utrzymało się w Premier League. Trener "Świętych" w ostatnim ligowym pojedynku z Manchesterem United desygnował do pierwszej jedenastki pięciu Anglików (Shaw, Clyne, Cork, Lallana, Lambert), natomiast opiekun "Orłów" wysłał na murawę Craven Cottage czterech Anglików (Dann, Gayle, Ince, Ward).

Swoje "dni chwały" miałby także Liverpool, który po 24-latach odzyskałby tytuł mistrzowski. Warto zaznaczyć, że "The Res" kolokwialnie mówiąc ugraliby zaledwie dwa punkty mniej niż w rzeczywistej tabeli. Dla porównania drugi w tabeli Southampton zgromadziłby aż 17 punktów więcej.

Oczywiście powyższa tabela jest wynikiem lekkiego gdybania - co by się stało gdyby, ale pokazuje pewne schematy i pozwala wyciągnąć wnioski. W powyższym zestawieniu uwzględniliśmy zawodników urodzonych w Anglii lub tych, którzy grali dla pierwszej reprezentacji "Trzech Lwów" czy też w drużynach młodzieżowych.

Na jakiej zasadzie tworzyliśmy tabelę? W niedzielnym spotkaniu Liverpool pokonał u siebie Newcastle United 2:1, ale w naszym "rankingu" wynik jest weryfikowany jako 1:0 dla "The Reds", bowiem na listę strzelców wpisał się tylko jeden Anglik, a więc Daniel Sturridge (drugą bramkę dla ekipy z czerwonej części Merseyside strzelił Daniel Agger, natomiast dla "Srok" trafił Martin Skrtel - bramka samobójcza). W każdym innym przypadku postąpiliśmy analogicznie.

Czytaj także: