Jak w rundzie jesiennej grały letnie nabytki Olimpii Grudziądz? (Cz. 2)
Już za niespełna tydzień rusza zimowe okienko transferowe. Kadry niektórych pierwszoligowców wymagają pewnego rodzaju "przewietrzenia". Jednym z nich jest drużyna Olimpii Grudziądz, która wzmocnień szukała latem. Jak się okazało na boisku, nie wszystkie okazały się trafionymi zakupami. Pora na drugą część podsumowania.
fot. KOW/Gazeta Krakowska
Zobacz także: Jak w rundzie jesiennej grały letnie nabytki Olimpii Grudziądz? (Cz. 1)
Łukasz Suchocki
- Moim celem jest gra w pierwszym składzie - opowiadał na kilka tygodni przed startem rozgrywek Łukasz Suchocki, który w ubiegłym sezonie był jednym z najjaśniejszych punktów olsztyńskiej układanki w Stomilu. Dziś, czyli niespełna 6 miesięcy później takich słów z ust 26-letniego pomocnika już nie usłyszymy. W jednym z niedawnym wywiadów, wychowanek Jezioraka Iława powiedział, że przejście do Olimpii było jednak nie najlepszą decyzją w jego życiu. - Z perspektywy czasu wydaje się, że przejście do Olimpii było złym posunięciem z mojej strony. Przychodząc do nowego zespołu ciężko przewidzieć jak potoczy się sytuacja. W trakcie sezonu przytrafiła mi się kontuzja i nie wiadomo, jakby to wszystko wyglądało gdybym jej nie odniósł.
Były zawodnik Stomilu Olsztyn w rundzie jesiennej miał zaledwie symboliczny udział. Na boisku pojawiał się epizodycznie, głównie wchodząc z ławki rezerwowych (4 razy). Gdyby podliczyć wszystkie minuty, które Suchocki spędził na murawie, to z pewnością nie równałoby się to choćby jednej, pełnej połowy meczowej. Taki stan rzeczy spowodowany był przede wszystkim kontuzją. - Dopiero pod koniec sezonu wróciłem do wspólnych treningów z drużyną, jednak nie bylem jeszcze gotów do gry w meczach ligowych. Cały czas doskwierał mi ból i moja gra była ograniczona, dlatego głównie przez to nie byłem brany pod uwagę przez trenera Kafarskiego - komentował 26-letni pomocnik.
Co dalej z Łukaszem Suchockim w Olimpii? Wiele wskazuje, że na półrocznej przygodzie się zakończy. Sam zainteresowany ani nie dementuje, ani nie potwierdza tych spekulacji. - Kontrakt z Olimpią obowiązuje jeszcze przez półtora roku, lecz obecnie czekam na rozwój wydarzeń. Na razie ciężko jest mi odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że moja przyszłość w Olimpii niebawem się wyjaśni - odpowiada na łamach portalu grudziądzkiego klubu wychowanek Jezioraka Iławy.
Ocena: Brak (grał zbyt krótko)
Jakub Zabłocki
29-letni napastnik do grudziądzkiego zespołu trafił na kilka godzin przed jego oficjalną prezentacją. Wielu obserwatorów podchodziło do tego transferu dość sceptycznie. Jakub Zabłocki przed Olimpią grywał, a raczej mówiąc w piłkarskim żargonie - kopał się po głowie w niższych ligach. Ostatni poważny epizod w swojej karierze zaliczył nieco ponad dwa lata temu, kiedy był zawodnikiem Wisły Płock.
Wychowanek Gwiazdy Starogród zasłynął przede wszystkim w momencie, gdy był zawodnikiem Korony Kielce. "Zasłynął" nie z powodu szczególnie wybitnej gry, a ze względu na swój udział w aferze korupcyjnej. Piłkarz dobrowolnie poddał się karze i we wrześniu 2009 roku został skazany przez sąd na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz 6,9 tys. zł. grzywny.
Jakub Zabłocki w barwach Olimpii zagrał jesienią w 6 spotkaniach. Dwa z nich rozpoczął w pierwszym składzie. Pozostałe przypadki były wejściami z ławki rezerwowych. Według 29-letniego napastnika zimowa przerwa i przygotowania mają być decydujące w kwestii jego przyszłości w grudziądzkim klubie. - Bardzo chcę odbudować się w zimowych przygotowaniach do ligi i myślę, że dzięki temu będę dużym wzmocnieniem dla Olimpii - opowiada na łamach portalu Olimpii Jakub Zabłocki.
Ocena: 2
Maciej Kowalczyk
Na sam koniec podsumowania przyszedł czas na byłego króla strzelców w pierwszej lidze, Macieja Kowalczyka. Początek jego przygody z Olimpią był niezwykle... głośny. Nie działo się tak ze względu na wspaniałą formę strzelecką. W jednym z przedsezonowych sparingów 36-letniego snajpera aresztowali funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego. Po kilku godzinach oczekiwania okazało się, że były zawodnik m.in. Arsenalu Kijów był zamieszany w zorganizowaną grupę przestępczą, która zajmowała się handlem narkotykami. Po przesłuchaniach doświadczonego piłkarza zwolniono. Kilka dni później włodarze grudziądzkiego kluby wydali oświadczenie, którego wynikiem był fakt, że Kowalczyk będzie występował w "biało-zielonych" barwach.
Wychowanek Włókniarza Wrocław zaczął nieźle. Już w trzeciej kolejce strzelił swojego pierwszego gola w nowej drużynie. Olimpia przed własną publicznością ograła Puszczę Niepołomice 3:1, a Kowalczyk na listę strzelców wpisał się w 57. minucie. Jak się później okazało było to premierowe i zarazem przedostatnie trafienie Kowalczyka w jesiennych zmaganiach obecnego sezonu. Drugą i ostatnią bramkę zdobył w domowym meczu z Okocimskim Brzesko (3:1 dla Olimpii). Końcówkę rundy częściej spędzał u lekarzy, aniżeli w sportowej rywalizacji na boisku.
Doświadczony snajper do treningów ma powrócić w styczniu. Kowalczyk liczy, że dzięki dobrze przepracowanej przerwie w rozgrywkach może wnieść znacznie więcej do ofensywnej gry Olimpii w rundzie wiosennej. - Od stycznia zamierzam wspólnie z drużyną przygotować się do sezonu. Myślę, że wtedy poprzez moją dobrą grę Olimpia będzie miała ze mnie więcej pożytku niż do tej pory - mówił 36-latek na łamach klubowego portalu.
Ocena: 3-
Obrońca i napastnik potrzebni od zaraz
Już wkrótce rusza zimowe okienko transferowe. Kadry niektórych pierwszoligowców wymagają pewnego rodzaju "odświeżenia". Olimpii Grudziądz przydałby się jeszcze jeden defensor, który w swoim życiorysie ma występy na boiskach Ekstraklasy. Głównym powodem niezbędnego wzmocnienia tej formacji jest zatrważająca liczba straconych bramek w jednej części sezonu.
W kadrze trenera Tomasza Kafarskiego brakuje również bramkostrzelnego napastnika, którym z pewnością miał być według pierwotnego założenia Maciej Kowalczyk. Na chwilę obecną ciężar strzelania bramek spadł na Adama Cieślińskiego, który do najmłodszych graczy również nie należy.
Jak na razie w klubie rozstano się z Adrianem Frańczakiem. Jeszcze kilka tygodni temu spekulowało się, że podobny los może spotkać również Sławomira Mazurkiewicza. W kwestii nowych nabytków póki co panuje głucha cisza. Większy ruch w tej kwestii powinien z pewnością zrobić się po 6 stycznia, kiedy to piłkarze Olimpii Grudziądz powrócą ze swoich urlopów i rozpoczną zimowe przygotowania do decydującej fazy obecnego sezonu w pierwszej lidze.