Jagiellonia zakończyła zgrupowanie w Turcji [PODSUMOWANIE]
Po dziesięciu dniach treningów na tureckiej ziemi, piłkarze Jagiellonii Białystok wrócili do Polski. W stolicy Podlasia żółto-czerwoni będą starali poprawić swoją nie najlepszą formę prezentowaną w ostatnich sparingach, aby powalczyć o ligowe punkty w Chorzowie 16 lutego.
fot. facebook.com
Pod względem wyników uzyskiwanych nad Bosforem w meczach z drużynami z Chorwacji, Ukrainy oraz Azerbejdżanu, podopieczni Piotra Stokowca nie będą wspominać zakończonego zgrupowania najlepiej. Jagiellonia z pięciu rozegranych sparingów wygrała zaledwie jeden i aż trzy z nich przegrała. Zaczęło się od porażki z chorwackim NK Hrvatski Dragovoljac 1:2, choć trzeba uczciwie przyznać, że w tym spotkaniu jagiellończycy wcale nie byli słabsi od swojego przeciwnika, ale ich nieskuteczność nie pozwoliła im osiągnąć korzystnego rezultatu.
Kolejne dwa pojedynki kontrolne Jaga rozegrała jednego dnia i ponownie białostoczanom nie udało się wygrać, a co gorsza, nie udało się też zdobyć choćby jedną bramkę. Porażka rezerwowych z uzbeckim Pachtakorem Taszkent (0:1) i remis znacznie silniejszej jedenastki z siódmym zespołem ligi ukraińskiej, Worskłą Połtawa (0:0), nie mogły specjalnie uradować szkoleniowca żółto-czerwonych, podobnie jak przegrana kilka dni później z inną ekipą z Ukrainy, szóstą w tabeli Zorią Ługańsk (1:2). Dopiero na samo zakończenie obozu, Jagiellonia okazała się lepsza od mistrza Uzbekistanu, Bunyodkoru Taszkent, zwyciężając 1:0 po trafieniu Dawida Plizgi. Łączny bilans jednak nie może rzucać na kolana – pięć meczów, jedno zwycięstwo, jeden remis i trzy porażki, trzy gole zdobyte i pięć straconych. Choć sparingi trudno uznać za miarodajną ocenę sytuacji w drużynie, to jednak nie da się ukryć, że gra Jagiellonii musi ulec znacznej poprawie, jeśli białostoczanie myślą o wywiezieniu punktów z Chorzowa w pierwszym po przerwie spotkaniu ligowym przeciwko tamtejszemu Ruchowi.
Jeśli wyniki meczów kontrolnych mogą lekko niepokoić, to z drugiej strony należy odnotować fakt, że na starcie rundy wiosennej Piotr Stokowiec będzie miał do dyspozycji praktycznie wszystkich swoich zawodników. Poważne kontuzje z poprzedniej rundy zdołali już wyleczyć Nika Dzalamidze oraz Jonatan Straus, z kilkoma drobniejszymi problemami zdrowotnymi uporał się Giorgi Popchadze, zdrowy jest już także kapitan drużyny, Rafał Grzyb, który urazu doznał na pierwszym zgrupowaniu we Władysławowie. Jedynie młodzi, Paweł Drażba i Jan Pawłowski, jeszcze nie trenują z zespołem i nie będą brani pod uwagę pod kątem ustalania meczowego składu na starcie z Ruchem, ale ciężko to nazwać istotnym osłabieniem wzmocnionej trzema zawodnikami ósmej drużyny Ekstraklasy. Po rozegranych dotąd grach kontrolnych, można z pełną świadomością powiedzieć, że Fin Joel Perovuo i Szwed Sebastian Rajalakso powinni być ważnymi zawodnikami zespołu, podczas gdy Łotysz Roberts Savalnieks raczej nie może liczyć na miejsce w podstawowej jedenastce. Drużyny nie wzmocni za to Białorusin Jehor Zubowicz, który nie przekonał do siebie sztabu szkoleniowego i został ponownie wypożyczony do Niemana Grodno.
Do treningów żółto-czerwoni wrócą dopiero w poniedziałek, bowiem po ciężkiej pracy na dwóch zimowych zgrupowaniach piłkarze otrzymali od trenera Stokowca wolny weekend. Potem jagiellończycy obiorą ścisły treningowy ‘kurs’ na mecz z Ruchem Chorzów, zaplanowany na 16 lutego.
ZOBACZ TAKŻE:
- Sparing: Jagiellonia Białystok - Zoria Ługańsk 1:2
- Alexis Norambuena nie zagra już w Jagiellonii
- Sparing: Jagiellonia Białystok - Bunyodkor Taszkent 1:0
- Piłkarze Jagiellonii na tureckim targowisku. "Special price for you, my friend" [WIDEO]
Czytaj również: TRANSFERY [NA ŻYWO]