menu

Jagiellonia postara się sprowadzić Visnakovsa?

25 listopada 2013, 21:29 | Jakub Seweryn

Jak informuje dzisiejsze wydanie 'Przeglądu Sportowego' łotewski napastnik Widzewa Łódź, Eduards Visnakovs, znalazł się na liście życzeń Jagiellonii Białystok. Szanse na transfer Łotysza do Białegostoku wydają się jednak niewielkie.

Eduards Visnakovs z Widzewa Łódź
Eduards Visnakovs z Widzewa Łódź
fot. Krzysztof Szymczyk/Dziennik Łódzki

Jagiellonia ma problem ze środkowymi napastnikami, którzy w tym sezonie notują bardzo nierówne występy. Bekim Balaj, który w tym sezonie zdobył już wprawdzie sześć goli, prezentuje bardzo chimeryczną formę i w meczach, w których nie zdobywał bramek, wyglądał na boisku najczęściej bardzo słabo. Dopiero ostatni pojedynek ze Śląskiem Wrocław w jego wykonaniu wlał nieco nadziei w serca białostockich fanów, bowiem Albańczyk wreszcie wydawał się prezentować odpowiedni poziom determinacji oraz zrozumienia z kolegami. Jedyną alternatywą dla wypożyczonego ze Sparty Praga zawodnika jest Mateusz Piątkowski, który w tych rozgrywkach trzykrotnie pokonywał bramkarzy Ekstraklasy, jednak w ostatnich meczach były gracz Dolcanu Ząbki dość wyraźnie odstawał od swoich kolegów z ofensywy.

Dlatego też działacze Jagiellonii nie próżnują i już szukają wzmocnień na rundę wiosenną. Jak podaje Przegląd Sportowy, jednym z nazwisk na liście życzeń Cezarego Kuleszy, sternika Jagi, jest łotewski napastnik Widzewa Eduards Visnakovs, który w tym sezonie ośmiokrotnie pokonywał bramkarzy rywali w Ekstraklasie, przy wielu z nich popisując się wysokiej klasy umiejętnościami.

Visnakovs dla Żółto-Czerwonych byłby z pewnością dużym wzmocnieniem, jednak wydaje się, że jego przenosiny do Białegostoku są mało realne. W tej sprawie decydujący głos ma bowiem Grzegorz Waranecki, biznesmen i zarazem wielki kibic Widzewa, który opłaca pensję Łotysza, i to właśnie on nie wyobraża sobie oddania napastnika któremukolwiek z klubów Ekstraklasy. Biorąc pod uwagę jeszcze przepychanki na linii Widzew-Jagiellonia przy okazji sprawy Bartłomieja Pawłowskiego, wydaje się, że jedynym możliwym kierunkiem transferu Visnakovsa jest jeden z klubów z zagranicy.


Polecamy