menu

Jagiellonia - Podbeskidzie LIVE! Czyli kto odzyska zaufanie kibiców

21 lutego 2014, 08:30 | Mariusz Warda

W piątek o godzinie 18 na boisku w Białymstoku odbędzie się inauguracja 23. kolejki Ekstraklasy. Miejscowa Jagiellonia podejmie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Relacja na żywo w Ekstraklasa.net!

Jagiellonia i Podbeskidzie powalczą o rehabilitację
Jagiellonia i Podbeskidzie powalczą o rehabilitację
fot. Gabriel Górecki

Relacja na żywo z meczu Jagiellonia Białystok - Podbeskidzie Bielsko-Biała w Ekstraklasa.net!

To druga z kolei inauguracja kolejki przez ekipę „Górali”, a kibice mający zamiar zasiąść przed telewizorami lub wybrać się na stadion, zapewne wznoszą modły w intencji, by ten mecz miał jak najmniej wspólnego z pojedynkiem otwierającym 22. kolejkę. Przed tygodniem Podbeskidzie i Widzew Łódź solidarnie mordowały futbol. Trudno było uwierzyć, że to dwie ekipy walczące o ligowy byt. Spotkanie przypominało raczej pojedynek klubów, które już o nic nie grają. Co więcej, goście z Łodzi wydawali się zmotywowani do sprezentowania trzech punktów gospodarzom. W drugiej połowie goście grali więc w dziesiątkę, ale nawet to nie wpłynęło korzystnie na ofensywne poczynania Podbeskidzia. Wtedy łodzianie zlitowali się nad marznącymi kibicami i by pokazać im choć jednego gola, sprokurowali absurdalny i dość kontrowersyjny rzut karny, który na bramkę gospodarzom już udało się zamienić. Nie zmienia to jednak obrazu nędzy i rozpaczy, który gościł na stadionie w Bielsko-Białej.

A skoro o nędzy i rozpaczy mowa… przenieśmy się na chwilę wspomnieniami do Chorzowa, gdzie w zeszłą niedzielę miejscowy Ruch podejmował Jagiellonię. Obydwa zespoły w tym spotkaniu poruszały się, jakby właśnie przebiegły maraton i tylko cudem są w stanie ustać na nogach. Lepsze wrażenie sprawiał Ruch, ale na tle ówczesnej Jagi lepsze wrażenie sprawiałby pewnie niejeden A-klasowiec. W grze gości nie było widać żadnej jakości, a co gorsza, zawiedli nie tylko nowi gracze (których mogłoby tłumaczyć wciąż trwające się klimatyzowanie się w ekipie z Podlasia), ale również ci, na których gra Jagi opierała się na jesieni. Szczególnie napiętnować należy poczynania Dawida Plizgi (który powinien stawać na uszach walcząc o nowy kontrakt, a po fatalnej grze został zmieniony tuż po przerwie) i Daniego Quintany (który tracił wszystkie swoje walory, gdy krył go choć jeden gracz Ruchu). Próbował wyróżnić się powracający po kontuzji Filip Modelski oraz powracający między słupki Jakub Słowik. Tu również padła jedna bramka, którą strzelił niezniszczalny Marek Zieńczuk przy asyście… stojących w murze graczy Jagi (inaczej nie można określić odchylenia głów na widok zbliżającej się piłki).

Jak widać, obie ekipy mają coś do udowodnienia. Dla gospodarzy każdy kolejny mecz jest walką o dostanie się do grupy mistrzowskiej, a dla gości wszystkie spotkania do końca rundy zasadniczej będą meczami o życie. Pomimo zwycięstwa z poprzedniej kolejki, Podbeskidzie w takim samym stopniu jak Jagiellonia musi starać się też przeprosić swoich fanów za to, co przed tygodniem im zaserwowało. Nie po to ludzie marzną na trybunach, by patrzeć, jak ich ulubieńcy marzną na murawie, nie próbując się nawet rozgrzać bieganiem. Dobrze widoczne to było również w poprzednim meczu Jagi, kiedy to jedynym zawodnikiem w ruchu był ten, który aktualnie posiadał piłkę, a wszyscy koledzy konsekwentnie tkwili na zajętych przez siebie pozycjach.

Na korzyść Jagi przed piątkowym spotkaniem przemawiają luki w obroni gości. W Białymstoku na pewno nie wystąpi pauzujący za kartki Tomasz Górkiewicz. Pod znakiem zapytania stoi również występ kontuzjowanego Bartłomieja Koniecznego. W zespole gospodarzy z kolei nie wystąpi zapewne Dawid Plizga.

Mecz poprowadzi Bartosz Frankowski. Co ciekawe, arbiter ten po raz drugi gości w tym sezonie gości w Białymstoku, a poprzednia jego wizyta była związana z prowadzeniem meczu Jagiellonii z innym klubem walczącym o utrzymanie się w Ekstraklasie – Widzewem Łódź.

Na spotkaniu zabraknie dobrze znanego wszystkim fanom ekipy z Podlasia spikera – Macieja Kotarskiego. Charyzmatyczny spiker przegrał walkę z chorobą i zmarł w nocy ze środy na czwartek. Człowiek ten oddał całe swoje serce klubowi z Białegostoku. Teraz pozostaje mieć nadzieję, że zarówno gospodarze, jak i goście godnie uczczą jego pamięć tworząc niezapomniane widowisko.


Polecamy