menu

Jagiellonia - Piast LIVE! Niegościnny Białystok wita lidera

7 listopada 2015, 09:07 | Jakub Laskowski

Legia, Lech i Śląsk Wrocław nie potrafili w tym sezonie znaleźć recepty na powstrzymanie Piasta, któremu do kompletu polskich pucharowiczów brakuje tylko zwycięstwa z Jagiellonią. Problem polega jednak na tym, że gliwiczanie ostatni raz w Białymstoku wygrali przed trzema laty. – I my zrobimy wszystko, żeby tak zostało - mówi przed sobotnim spotkaniem Michał Probierz.

Konstantin Vassilijev (z prawej) grał w Piaście, a teraz reprezentuje Jagiellonię
Konstantin Vassilijev (z prawej) grał w Piaście, a teraz reprezentuje Jagiellonię
fot. Michał Janucik

Sentymenty na bok

Jak ważny jest to mecz dla obu drużyn chyba nikogo nie trzeba uświadamiać. Białostoczanie, którzy jeszcze do niedawna pogrążeni byli w głębokim kryzysie po pięciu przegranych meczach z rzędu, w miniony weekend odebrali punkty w starciu z Podbeskidziem. Michał Probierz spał ze sporym bólem głowy, szukając przyczyny słabszej w ostatnim czasie postawy swoich zawodników. Uznał, że jego podopiecznym bardziej niż trening, przyda się odpoczynek. Ponadto skorzystał z kilku opcji, które w tym sezonie nie były praktykowane. Do składu po kontuzji wrócił Marek Wasiluk, na prawej stronie defensywy zagrał Rafał Grzyb, a w rolę lewego pomocnika wcielił się Piotr Tomasik. Efekt? Połowiczny. Drużyna w pierwszej połowie wspomnianego starcia wyglądała bardzo dobrze, by po przerwie kompletnie opaść z sił. Pojawiły się jednak pewne symptomy, które dają nadzieję na przyszłość.

- Morale zespołu wzrosły po remisie na trudnym terenie. Wróciliśmy do organizacji gry oraz dobrego grania - podkreślał po meczu trener Jagiellonii. W sobotę do Białegostoku przyjeżdża lider - Piast Gliwice. Nikt jednak w stolicy Podlasia nie myśli o ułatwieniu zadania zespołowi, który piłkarską jesień w ekstraklasie zakończy na czele tabeli. W domowym przełamaniu Jagiellonii ma pomóc Konstantin Vassilijev, ściągnięty latem do "Jagi" właśnie z Gliwic. Decyzji o przenosinach nie żałuje i zrobi wszystko, by jego dawni koledzy wyjechali stąd bez punktów.

- Myślę, że w wielu meczach zasługiwaliśmy na więcej punktów, niż zdobywaliśmy. Ale to jest problem, który musimy rozwiązać w następnych spotkaniach. Starcie z Piastem jest doskonałą okazją, by rozpocząć nowy rozdział w naszej grze - przyznaje reprezentant Estonii.

Marzą o mistrzostwie

Z zespołu walczącego o utrzymanie Piast stał się postrachem ligi. Jak podkreślają piłkarze i eksperci, spora w tym zasługa nowego trenera, Radoslava Látala. Choć nikt o tym głośno nie mówi, w klubie zaczynają marzyć o mistrzostwie Polski. Wszyscy zastanawiają się tylko, czy drużyna ze stosunkowo wąską kadrą i nieporównywalnie mniejszymi możliwościami finansowymi od Legii, może powalczyć o coś więcej.

- Trener Radoslav Látal robi w Gliwicach niesamowitą robotę. Wszyscy chwalą gliwiczan nie tylko za osiągane wyniki, ale również za pomysł na grę i prowadzenie spotkań. Zgadzam się z tym. 10 zwycięstw w 14 spotkaniach robi ogromne wrażenie. Piast jest liderem nie przez przypadek - uważa Probierz.

O tym, że to nie przypadek świadczyć mogą kolejno zdejmowane laury z drużyn, które w poprzednim sezonie wysoko uplasowały się w tabeli. Białystok nie jest jednak gościnny Piastowi, który ostatni raz w stolicy Podlasia wygrywał przed trzema laty, a dziewiętnaście innych pojedynków dziewięciokrotnie kończyło z korzyścią dla "żółto-czerwoni".

Lider na sobotni mecz przyjedzie bez swojego filara w defensywie - Urosa Koruna. Słowak w ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin obejrzał czwartą w tym sezonie żółtą kartkę i w najbliższej serii czeka go przymusowa absencja. - Nie kalkuluję tego. Zawodnik nie ma grać inaczej tylko dlatego, że jest zawieszony. Jeśli wypadnie – trudno - krótko skwitował Látal.

Przypuszczalne składy:

Jagiellonia Białystok: Drągowski - Grzyb, Madera, Tarasovs, Wasiluk - Romanchuk, Góralski - Mackiewicz, Vassilijev, Cernych - Świderski.

Piast Gliwice: Szmatuła - Pietrowski, Osyra, Hebert, Mraz - Szeliga, Murawski, Vacek, Badia - Barisić, Nespor.