Jagiellonia - Korona LIVE! Czas rozpocząć selekcję negatywną
27 maja o godzinie 20:30 rozpocznie się ostatnie spotkanie tego sezonu Ekstraklasy, jakie zostanie rozegrane na otwartej w tym sezonie części nowego stadionu (zwanego przez żartownisiów "half-areną"). Miecze skrzyżują ze sobą dwie ekipy, które nie walczą już o nic, czyli miejscowa Jagiellonia i Korona Kielce.
Relacja na żywo z meczu Jagiellonia Białystok - Korona Kielce w Ekstraklasa.net!
Wielu kibiców zastanawia się zapewne, czy w tym czasie lepiej zasiąść na stadionie bądź przed telewizorami czy też lepiej spożytkować czas wolny. Zamiast iść na stadion można przecież przespacerować się korzystając z doskonałej pogody. Ci, którzy zasadą przed telewizorami również mogą znaleźć bardziej interesujące audycje niż mecz. Skąd tak oziębłe myśli przed tymi żółto-czerwonymi derbami? A chociażby z doświadczenia wskazującego, że mecze o tzw. pietruszkę potrafią w wykonaniu oby ekip mogą zabijać nudą lub, co gorsza, frustracją.
Dobitnie pokazała to Jagiellonia, która w poprzedniej kolejce zagrała katastrofalnie z przeciętnym Śląskiem. Wrocławianie korzystali z beznadziejnej gry gospodarzy i rozprawili się z nimi gładko 3:0. Należy tu podkreślić szczególnie jedną z bramek, która padła po utracie piłki przez Daniego Quintanę. Hiszpan zwykł holować futbolówkę przy nodze i wdawać się w dryblingi mające na celu ośmieszyć rywali i przy okazji podkreślić jego nieprzeciętne umiejętności techniczne. Niestety, bardzo często jest to sztuka dla sztuki. Stanowi ona doskonałą promocję jednego piłkarza, a jednocześnie nie przynosi żadnych korzyści drużynie. Co więcej, tak jak w zeszły czwartek, naraża ją na szybkie kontry rywali. Przy umiejętnościach, jakimi może się pochwalić Dani, częściej powinien on zaliczać asysty czy kreować akcje, a mniej się bawić. Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że jego priorytetem nie jest obecnie pomoc zespołowi, a autopromocja połączona z coraz głośniejszym domaganiem się transferu. Pytanie, czy z takimi nawykami w silniejszym klubie (w którym o łatkę nietykalnej gwiazdy będzie zdecydowanie trudniej) Dani szybko nie zostanie sprowadzony do parteru i uświadomiony, że piłka nożna to jednak sport zespołowy, w którym ambicje jednostki nie mają priorytetu nad dobrem ogółu.
Problemy Jagiellonii sięgają jednak znacznie głębiej. Michał Probierz, podobnie jak Adam Nawałka, zdaje się dokonywać tzw. selekcji negatywnej. Daje grać tym, którzy mają wykazać nie tyle, że do zespołu pasują, ale udowodnić, że są dla niego całkowicie nieprzydatni. Takie przynajmniej można odnieść wrażenie obserwując chociażby Jakuba Tosika czy przypominającego cień samego siebie z jesieni Dawida Plizgę. Wystawianie tego drugiego samo w sobie jest zaskakujące, skoro pewnym jest, że za tydzień zakończy on swoją przygodę z klubem z Podlasia (prawdopodobnie wzmacniając przy tym krakowską Wisłę). Po sezonie odejdzie zapewne równie Ugo Ukah, którego brak w obronie może być znacznie bardziej dotkliwy. Co więcej, aktualnie trwa wietrzenie szatni z tzw. zimowego zaciągu, z którego żaden piłkarz nie udowodnił, że nadaje się do gry na poziomie niezbyt wymagającej Ekstraklasy.
Problemem wtorkowych oponentów Jagi czyli Korony Kielce jest z kolei… nijakość. Charakterny zespół z czasów Leszka Ojrzyńskiego został zastąpiony ekipą do bólu nudną i zdolną do co najwyżej kilkunastominutowych zrywów w każdym meczu. Obecnie ekipa ta zajmuje 13. miejsce w tabeli, a ma za sobą serię przeciętnych spotkań, w większości zakończonych remisami. Jedynym meczem, o którym kibice będą pamiętali nieco dłużej będzie zapewne potyczka z Podbeskidziem, kiedy to ekipa z Kielc wygrała pomimo przegrywania do 86. minuty. Najwyraźniej Kielczanom przypomniała się dawna zadziorność w momencie, gdy ujrzeli na stadionie swojego byłego trenera, który po zwolnieniu go z Kielc utrzymał w lidze zespół z Bielska-Białej.
Pomimo niezbyt porywającej gry, w Kielcach na kolejny sezon ma pozostać trener Jose Rojo Martin. Popularny Pacheta kolejny kontrakt podpisze zapewne po powrocie z Białegostoku. Przygotowując się do tego spotkania może już spokojnie analizować, z czyich usług będzie w przyszłym sezonie korzystał. Do grupy tej ma załapać się były gracz Jagi, leciwy już Pavol Stano. W Kielcach nowe umowy mają parafować również inny eks-białostoczanin, Przemysław Trytko oraz Tomasz Lisowski. Po sezonie Kielce ma z kolei opuścić Artur Lenartowski, który nie jest w stanie odbudować formy sprzed kontuzji.
W Białymstoku trener Pacheta nie będzie mógł skorzystać z pauzujących za kartki Piotra Malarczyka i Jacka Kiełba. Nie wiadomo również, czy zagrać będzie mógł zmagający się z urazem Paweł Golański. Ewentualna nieobecność tego ostatniego byłaby z pewnością najbardziej odczuwalna – zarówno w defensywie, jak i w poczynaniach ofensywnych. Michał Probierz nie będzie mógł z kolei skorzystać z Niki Dzalamidze, który powoli pracuje na przydomek „kryształowy Gruzin”.
W dotychczasowych dwóch spotkaniach, jakie obydwa zespoły rozegrały ze sobą w tym sezonie lepiej zaprezentowała się Korona, która zremisowała w Białymstoku, a wcześniej rozbiła u siebie Jagę 4:1.
Podczas wtorkowego spotkania gwizdać będzie Krzysztof Jakubik z Siedlec. Będzie to jego druga wizyta w Białymstoku w tym sezonie. Poprzednią gospodarze mogą wspominać bardzo dobrze, ponieważ był to dzień efektownej wygranej nad krakowską Wisłą w stosunku bramkowym 5:2. Jak będzie tym razem? Czy atmosfera grilla przeniesie się z łąk i ogródków również na murawę? A może zamiast widelców do przewracania karkówki piłkarze skrzyżują ze sobą miecze i stworzą widowisko godne zakończenia sezonu na coraz bardziej efektownym obiekcie w Białymstoku? Dowiemy się tego wszystkiego już we wtorkowy wieczór.