Jagiellonia Białystok. Saga z transferem Fedora Cernycha trwa. Jaga czeka na ruch drugiej strony
Piłkarze Jagiellonii Białystok rozpoczęli w poniedziałek drugi tydzień zgrupowania w tureckim Belek. Z zespołem nadal trenuje Fedor Cernych, o którym mówi się, że jest blisko przenosin do rosyjskiego Dynama Moskwa.
To ostatni moment, żeby białostocki klub mógł zarobić na transferze Litwina, któremu w czerwcu wygasa kontrakt z Jagą i wówczas będzie mógł odejść bez konieczności zapłaty odstępnego.
[wytloczenie][/wytloczenie]
- Na razie transfer Fedora Cernycha jest tak samo blisko, jak daleko. Bardzo wiele zależy od drugiej strony. Na obecną chwilę trudno powiedzieć, jak sprawy się potoczą - mówi Cezary Kulesza, prezes Jagiellonii.
Słoweniec już dołączył do drużyny
Sternik białostockiego klubu na wszelki wypadek postarał się jednak o zastępstwo dla Litwina. W piątek półtoraroczny kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny rok podpisał Dejan Lazarevic. 27-letni Słoweniec jest skrzydłowym. Ostatnio pozostawał bez klubu, ale jego CV wygląda obiecująco, bowiem w przeszłości reprezentował barwy m.in. kilku klubów we włoskiej Serie A, czy tureckiej Superlig. Ma też na koncie występy w reprezentacji swojego kraju. Słoweniec już w piątek dołączył do nowych kolegów w Belek.
CZYTAJ: Jagiellonia Białystok. Żółto-czerwoni maja nowego zawodnika. Dołączył do nich Dejan Lazarević
- To nie jest tak, że pozyskaliśmy Lazarevica w miejsce Cernycha, bo przecież wcześniej rozwiązaliśmy kontrakt z innym skrzydłowym - Dmytro Chomczenowskim, więc można ten transfer rozpatrywać także pod kątem uzupełnienia miejsca w składzie po Ukraińcu - zauważa Kulesza.
Wydaje się, że na razie klub nie planuje kolejnych wzmocnień, chyba że w kadrze powstaną luki, które trzeba będzie łatać na bieżąco. Znaki zapytania można postawić np. przy nazwiskach Cilliana Sheridana, który wcześniej otrzymał zgodę na szukanie nowego pracodawcy oraz Przemysława Frankowskiego, który jest chyba najbardziej łakomym kąskiem spośród wszystkich piłkarzy Jagi. Portal transfermarkt wycenia jego wartość na ponad milion euro i jeśli znajdzie się jakiś chętny na zapłacenie takiej sumy za piłkarza, który ma realną szansę wyjazdu na tegoroczny mundial w Rosji, to nie można wykluczyć, że białostocki klub podejmie negocjacje.
- Jeśli chodzi o Sheridana, to na razie nikt nie szuka dla niego innego klubu i zostaje z nami. O żadnej ofercie dla Frankowskiego też nic nie wiem. Nie powiem jednak, że na pewno nic w temacie transferów już się nie wydarzy, bowiem okienko jest nadal otwarte i czasami nawet w ostatnim dniu może coś ciekawego wyniknąć - tłumaczy Kulesza.
Nie miałby szans na skuteczną rywalizację
Pewne natomiast jest, że w Jagiellonii nie zobaczymy, przynajmniej na razie, Redwana Memeszewa. Ukrainiec przebywał na testach w białostockim zespole od dwóch tygodni, czyli praktycznie od początku zimowych przygotowań. 24-letni skrzydłowy na treningach w Białymstoku zrobił niezłe wrażenie i poleciał z żółto-czerwonymi do Belek, gdzie miał dalej walczyć o angaż w drużynie. Wystąpił nawet w sobotnim sparingu z Worskłą Połtawa (1:2), jednak jak się okazuje, nie przekonał do siebie sztabu szkoleniowego na tyle, by zasłużyć na kontrakt.
- Przez ten czas kiedy z nami był pokazał się z dobrej strony. To solidny piłkarz, ale na tę chwilę nie miałby większych szans na skuteczną rywalizację z zawodnikami, którymi aktualnie dysponujemy, dlatego też podziękowaliśmy mu za ambitne podejście do sprawy i życzymy powodzenia w przyszłości - komentuje Ireneusz Mamrot, cytowany przez oficjalny serwis białostockiego klubu.
Zostaje wolne miejsce dla obcokrajowca spoza Unii
Rezygnacja z usług Memeszewa może być też podyktowana częściowo obowiązującymi przepisami w ekstraklasie. Piłkarz nie miał bowiem obywatelstwa kraju z Unii Europejskiej i byłby już drugim takim piłkarzem w białostockim zespole obok innego Ukraińca - Tarasa Romanczuka. To powodowałoby, że limit piłkarzy spoza UE byłby już wypełniony, tymczasem białostocki klub zostawił sobie furtkę na zatrudnienie takiego obcokrajowca w przyszłości (w świetle przepisów, w kadrze zespołu może być wielu graczy bez paszportu UE, ale na boisku jednocześnie przebywać może tylko dwóch).
Jagiellonia - Legia Warszawa. 24.09.2017. Kibice Jagiellonii cieszą się po zwycięstwie
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/26d170e6-ce7c-1776-789f-faee8b0948f7,78ef39f4-65db-454d-cfc2-2d9d0b40bb25,embed.html[/wideo_iframe]