Jagiellonia Białystok przegrała w meczu kontrolnym z białoruskim Niemanem Grodno 0:2
Żółto-czerwoni nie sprostali w sparingu piątemu zespołowi ligi białoruskiej - Niemanowi Grodno, przegrywając na wyjeździe 0:2.
fot. Kamil Świrydowicz\jagiellonia.pl
Bramki
1:0 Wiaczesław Hleb (4)
2:0 Dmitrij Kowalonok (75)
Neman: Kurganski (61. Żurow) - Wiegieria (32. Cywilko, 61. Bietienia), Wierchowcow, Kantaria (30. Gorbacz), Aniukiewicz, Koncewoj, Jakimow (76. Syrisko), Miakisz (46. Sadowniczi), Bombiel (37. Abouna), Hleb (61. Kowalonok), Żukowski (56. Chlebosołow).
Jagiellonia: Kelemen (36. Pawełek) - Gordon, Guti (46. Runje), Wasiluk I (46. Mitrovic), Guilherme (74. Wasiluk), Chomczenowski, Wlazło (46. Kwiecień), Grzyb (61. Romanczuk), Pospisil, Cernych (46. Novikovas), Sekulski (74. Cernych).
Sędziował: Witalij Siewostjanik (Grodno).
Żółto-czerwoni nie sprostali w sparingu piątemu zespołowi ligi białoruskiej - Niemanowi Grodno, przegrywając na wyjeździe 0:2. Trener Jagi Ireneusz Mamrot miał okazję sprawdzić wielu zawodników z szerokiej kadry, w tym m.in. Marka Wasiluka, który zagrał w oficjalnym meczu po raz pierwszy po półrocznym leczeniu kontuzji zerwania więzadeł w kolanie.
- Planowaliśmy, żeby Marek zagrał 45 minut jako środkowy obrońca, a następnie około 15 minut na lewej obronie. Chcieliśmy go sprawdzić w warunkach meczowych i najważniejsze, że od strony fizycznej dał radę. Wiadomo, że jeszcze brakuje mu trochę kontaktu z boiskiem i potrzeba mu jak najwięcej meczów, aby złapać odpowiedni rytm - mówi szkoleniowiec Jagi, cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Wracający do zdrowia obrońca szybko przekonał się, że powrót na boisko nie jest prostą sprawą. Już w pierwszych minutach został mocno przetestowany przez graczy z Grodna, którzy najpierw nie wykorzystali jego błędu, trafiając w słupek, ale przy drugiej próbie piłka już ugrzęzła w siatce. Autorem trafienia był wielokrotny reprezentant Białorusi Wiaczesław Hleb, który przelobował Mariana Kelemena w sytuacji sam na sam.
- Nieman zaatakował nas od samego początku, miał dwie bardzo groźne sytuacje i strzelił gola. Potem to my utrzymywaliśmy się przy piłce - komentuje Wasiluk w rozmowie z klubowym portalem.
I rzeczywiście przewaga białostoczan w pierwszej połowie była widoczna, jednak niewiele z niej wynikało. Groźniejsi nadal byli gospodarze, których wypady mogły zakończyć się kolejnymi golami. Białorusini najbliżej podwyższenia wyniku byli po strzałach Walerija Żukowskiego, który minimalnie pomylił się przy próbie lobowania Kelemena oraz Artura Bombiela, który nawet trafił do siatki, jednak uczynił to z pozycji spalonej.
W drugiej połowie białostoczanie nadal dłużej operowali piłką. Najbliżej wyrównania byli po uderzeniu z dystansu Arvidasa Novikovasa w 63. minucie, jednak strzał Litwina odbił bramkarz. Niedługo później jedna z kontr gospodarzy zakończyła się drugim golem, który padł po strzale głową Dmitrija Kowalonoka. Żółto-czerwoni mogli jeszcze w końcówce zaliczyć honorowe trafienie, jednak w idealnej sytuacji przestrzelił Martin Pospisil.
Starcie w Grodnie było jednym z elementów przygotowań do zbliżającego się piątkowego meczu w Białymstoku z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza na otwarcie 16. kolejki. Słoniki także grały w weekend sparing, pokonując Sandecję Nowy Sącz 3:1.
Inne wyniki sparingów
Bocheński KS - Górnik Zabrze 0:2, Korona Kielce - Tatran Krasno 4:0, Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0:1, Tarnovia Tarnowo Podgórne - Lech Poznań 0:7, Lechia Gdańsk - Bałtyk Gdynia 5:0, Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Sandecja Nowy Sącz 3:1.
Opinie po meczu
Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii): Główny cel, czyli dłuższy występ tych zawodników, którzy ostatnio grali nieco mniej, został zrealizowany. Szkoda, że z powodu drobnego urazu nie mógł zagrać Cillian Sheridan. Jeśli chodzi o aspekty motoryczne, to wybiegaliśmy solidnie ten sparing. Boisko było dość grząskie, więc chłopaki odczuli to w nogach. Z punktu widzenia piłkarskiego, to pierwsze 20 minut nie było dobre w naszym wykonaniu, bo popełniliśmy sporo błędów w defensywie, ale linia obrony grała po raz pierwszy w takim zestawieniu.
Fedor Cernych (napastnik Jagiellonii): Słabo weszliśmy w ten mecz, przez co straciliśmy bramkę na początku spotkania, ale później kontrolowaliśmy przebieg gry. Mieliśmy swoje okazje i szkoda, że nie potrafiliśmy żadnej zamienić na gola. Popełniliśmy też trochę zbyt wiele błędów, co pozwalało Niemanowi na stwarzanie sytuacji pod naszą bramką. Każdy z nas potrafi grać w piłkę, ale te boisko nie było zbyt dobre. Piłka często podskakiwała i nie było nam łatwo rozgrywać ją w ataku pozycyjnym. (jagiellonia.pl)