Jacek Zieliński: Nie będę się bawił w żadne kalkulacje. To dla nas najważniejszy mecz
W meczu z Zagłębiem Sosnowiec Cracovia ma już dużą zaliczkę z wyjazdu (wygrała 2:1). Wynik nie byłby jednak tak dobry, gdyby nie gol strzelony dopiero w ostatnich minutach, co pokazuje, że pierwszoligowy zespół postawił trudne warunki i wcale nie jest skazany na porażkę. Dlatego w Cracovii mobilizują się i oczekują ciężkiego spotkania.
fot. Andrzej Banaś/Polska Press
Dopiero wczoraj Cracovia miała pierwszą okazję do treningu ze wszystkimi piłkarzami, po reprezentacyjnej przerwie. Dzięki temu Jacek Zieliński mógł zorientować się w sytuacji kadrowej swojego zespołu. - Kuba Wójcicki jest w dalszym ciągu rehabilitowany i myślimy o nim bardziej pod kątem meczu poniedziałkowego, Deleu pauzuje za kartki. Trzecią absencją jest Bartek Kapustka, który dziś wrócił z reprezentacji i jest za mało czasu, by mógł jutro wystąpić.
Trener zapowiedział również, że nie zamierza liczyć bramek strzelonych na wyjeździe czy u siebie i kalkulować jaki wynik musi osiągnąć. Jego zespół ma grać o pełną pulę. - Gramy przed własną publicznością i chcemy wygrać. Nie będę bawił się w żadne kalkulacje. To jest dla nas najważniejszy mecz w chwili obecnej, na razie nie skupiamy się na spotkaniu z Lechią Gdańsk. Chcemy przypieczętować nasz awans do półfinału.
Zieliński uważa również, że strata przez Zagłębie fotela lidera I ligi nie będzie miała wpływu na ich postawę w meczu, a swój potencjał pokazali już w pierwszym spotkaniu. – To nie będzie miało znaczenia. Zagłębie już pokazało, że potrafi być groźne i z pewnością nie będzie to łatwy mecz.
Przed meczem wypowiedzieli się również Hubert Wołąkiewicz: - W poprzednim meczu z Zagłębiem Sosnowiec emocji nie zabrakło. Otworzyliśmy wynik meczu, ale przed przerwą gospodarze zdołali wyrównać. Wygrana, którą wywalczyliśmy dopiero w doliczonym czasie gry bardzo nas cieszy. Zdajemy sobie sprawę, że Zagłębie to ciężki rywal, który ma aspiracje, by walczyć w Ekstraklasie. Jesteśmy teraz na fali. Chcemy zakończyć ten rok na jak najwyższym miejscu w tabeli i z awansem do półfinału Pucharu Polski. Jeśli zagramy swoją piłkę i nie pozwolimy przeciwnikowi na zbyt wiele, to my jutro będziemy się cieszyć z przejścia do kolejnej rundy.
Oraz Miroslav Covilo: - Wygraliśmy z Zagłębiem na ich terenie, nie może być inaczej przy Kałuży. Ostatnio przed własną publicznością bardzo dobrze nam idzie, wyniki mówią same za siebie. Cały czas chcemy iść do przodu i kontynuować serię zwycięstw na własnym stadionie. Liczmy, że publiczność jutro dopisze i mimo niekorzystnej pogody przyjdzie dopingować nas w drodze do kolejnego etapu Pucharu Polski.
Źródło: Cracovia