menu

Jacek Paszulewicz: W tej chwili największym problemem w 1. lidze jest logistyka

7 kwietnia 2017, 23:26 | Jakub Treć

Olimpia Grudziądz miała walczyć o górną połowę tabeli oraz budować zespół już z myślą o przyszłym sezonie. Po pierwszych wiosennych kolejkach okazało się, że awans do Lotto Ekstraklasy możliwy jest już teraz. Pomagają drużyny znajdujące się w czołówce, które regularnie gubią punkty. W czym tkwi siła Olimpii? Jak Grudziądz reaguje na dobrą postawę piłkarzy? I wreszcie czy drużyna powalczy o awans? M.in. o tym rozmawialiśmy z trenerem pierwszoligowca Jackiem Paszulewiczem.

Jacek Paszulewicz: nie słyszałem jeszcze, żeby w klubie nie chciano awansować na wyższy poziom
Jacek Paszulewicz: nie słyszałem jeszcze, żeby w klubie nie chciano awansować na wyższy poziom
fot. Piotr Krzyzanowski

Chyba się Pan domyśla, że powodem naszej rozmowy jest dobra dyspozycja Olimpii. Na początku gratuluję Panu wysokiego zwycięstwa w meczu z Pogonią Siedlce. 4:1 to okazałe zwycięstwo.
- Myślę, że powinno być 7:2 z przebiegu gry. No może 7:3 byłoby bardziej sprawiedliwe.

W każdym razie był to bardzo imponujący i ciekawy mecz. Przed startem rundy wiosennej zajmowaliście 11. miejsce z 12 punktami straty do Chojniczanki. Teraz jest to miejsce trzecie i tylko dwa punkty straty do lidera z Chojnic.
- Ja nie patrzę w tych kategoriach. Patrzyłem w zeszłym roku na mój zespół i liczyłem, że będzie w pierwszej części tabeli, czyli w okolicach 8-9 miejsca. Uważałem, że jest to realna pozycja po rundzie. Tak naprawdę gdybyśmy wygrali ten zaległy mecz ze Zniczem, to strata punktowa nie była by aż tak duża. Dzisiaj wszystkich dziwi to, że odrobiliśmy tyle punktów do lidera, ale tak naprawdę zakładałem, że będziemy mieli około 9 punktów straty. Oczywiście Chojniczanka ma zadyszkę, ale my realizujemy swój plan i nie oglądamy się na nikogo innego. Gramy swoją piłkę, oczywiście wyniki tak się poukładały, że dobiliśmy do czołówki, ale cały czas uważam, że po prostu ten zespół stać na to, żeby być w pierwszej części tabeli.

Przed rokiem po 24. kolejkach Olimpia była 15. Wtedy zapowiadał Pan, że liczy po prostu na górną cześć tabeli i na rozegranie dobrej wiosny.
- To znaczy w zeszłym roku goniłem stawkę z 10 punktową zdobyczą, bo tyle miał zespół na koncie, kiedy go obejmowałem. Wtedy sytuacja była diametralnie inna, bo my wtedy walczyliśmy o to, żeby się utrzymać w I lidze. Byłem przekonany, że nam się to uda, jak wiemy udało się bez barażu, ale wtedy cieszyłem się z tego. W tym roku aż takiego kryzysu zespołu nie było, stąd też liczyłem, że mój zespół będzie grał lepiej i skuteczniej. Oczywiście duża liczba młodzieży wprowadzona do zespołu spowodowała, że potraciliśmy trochę punktów. Początek rundy był nie tak udany jak zakładaliśmy, ale w tej chwili jesteśmy na właściwej drodze i chcielibyśmy się jak najdłużej na niej utrzymać.

Z czego jest Pan najbardziej zadowolony? Z poprawy gry w defensywie, czy w ofensywie, bo bilans bramek to 9:3 na korzyść Olimpii. Chociażby w ostatnim meczu Jakuba Łukowski zdobył dwie bramki i to w ciągu pierwszych 5 minut spotkania.
- Oczywiście zwycięstwo gdzieś tam cieszy, ale na pewno ilość straconych bramek, to był nasz największy mankament w poprzedniej rundzie. Bo pomimo braku Nildo strzeliliśmy dużo bramek, bo byliśmy chyba czwartą czy piąta siłą, jeśli chodzi o ilość strzelonych bramek w I lidze, więc jeśli chodzi o ofensywę to zmartwień nie mieliśmy. Natomiast dość dużo bramek straciliśmy w defensywie i w tym roku póki co głupich bramek nie tracimy. W dobrej dyspozycji jest cały blok obronny łącznie z bramkarzami. Niezależnie od tego kto gra, bo wielu już obrońców próbowaliśmy, to potrafi sprostać oczekiwaniom i z tego się najbardziej cieszymy.

Po pierwszym wygranym meczu wiosną z Miedzią, przyszła porażka ze Stalą Mielec. Można było pomyśleć, że znowu Olimpia gra w kratkę. Wkrótce okazało się jednak, że dobra gra Stali to nie przypadek, bo wygrywa mecz za meczem.
- To znaczy ja bym tutaj nie generalizował w taki sposób, ponieważ każdy mecz jest inny. To, że przegraliśmy w Mielcu, to efekt tego, że trafiliśmy na dobrze dysponowany zespół. Tak więc to też nie był przypadek. Poza tym patrząc na ostatnie wyniki, gdzie pokonaliśmy Tychy, niby tylko 1:0, ale ten zespół pokonał wcześniej Sandecję. Pokonaliśmy Znicz Pruszków, który pokonał gładko 3:0 Zagłębie Sosnowiec, jednego z pretendentów do awansu. Nie ma łatwych meczów. Trafiliśmy na dobrą serię, chcielibyśmy ją jak najdłużej podtrzymać, ale na pewno gdzieś tam liczymy się z tym, że takie okazałe zwycięstwa nie będą nam przychodziły za każdym razem. Wiemy, że będzie trzeba wyszarpać punkty.

Co według Pana zdaniem pozwala Stali wygrywać te mecze i która formacja jest najsilniejsza? Która sprawiła Panu drużynie największe problemy?
- To znaczy ja uważam, że nie było problemów, bo do tego meczu przystąpiliśmy po ciężkim spotkaniu z Miedzią Legnica. Przyszło trochę samozadowolenia, ale nie ukrywam też, że w tej chwili największym problemem w I lidze jest logistyka. Podróż do Nowego Sącza czy do Mielca z Grudziądza trwała 12 godzin i na pewno odbija się to na dyspozycji dnia. Czyli ciężko jest uzyskać optymalne wartości, jeśli chodzi o motorykę. A te mecz nam po prostu nie wyszedł. Za mało wykreowaliśmy sytuacji, nie mogliśmy wygrać środka pola i dlatego ten mecz przegraliśmy. Wszystkiego się nie da wygrać. Przegraliśmy, ale myślę, że nie z byle jakim zespołem.

Pod Ostrzałem GOL24


WIĘCEJ odcinków Pod Ostrzałem GOL24;nf

A która formacja w Pana zespole jest najmocniejsza? Na jaki element zwraca Pan szczególną uwagę?
- Podkreślam w każdym wywiadzie, że dla mnie najważniejsza jest motoryka. Aspekt motoryczny jest najbardziej istotny. Współpracuję razem z Profesorem Zbigniewem Jastrzębskim, układamy obciążenia i dobieramy do tego ludzi, którzy potrafią znieść właśnie takie obciążenia. Motoryka odgrywa największą rolę w tym co robimy, a jeśli chodzi o to co nam się udaje, no to wydaje mi się, że siłą jest kolektyw. Jest ciężka praca, ale też nagroda w postaci punktów i ta banda z Grudziądza uważam, że realizuje się w tej grze jaką sobie założyliśmy.

Czy patrzył Pan w terminarz Olimpii Grudziądz?
- Nie bardzo. Zawsze patrzę na najbliższe dwa mecze, bo przygotowujemy materiały przedmeczowe dotyczące gry naszych rywali.

Pytam, bo Olimpia cztery mecze z największymi rywalami do awansu rozegra na własnym stadionie. Mecze z Zagłębiem, Wigrami, Chojniczanką i GKSem Katowice. Miedź i Sandecja już zdążyły się przekonać, że w Grudziądzu bardzo ciężko się zdobywa punkty.
- Teoretycznie jest to nasz atut, tym bardziej, że te wszystkie zespoły mają za cel awans. My będziemy kontrować z drugiego rzędu. Generalnie, oczywiście, jeśli okaże się, że ta szansa będzie w naszym zasięgu, to będziemy chcieli ją wykorzystać. Ale są kluby, które są organizacyjnie i sportowo lepsze. My realizujemy swój plan i nie patrzymy na terminarz, ani na pozostałe zespoły. Chcemy jak najwięcej punktów zdobyć i będziemy się później martwić.

Muszę o to zapytać. Jak na dobre wyniki Olimpii wiosną reagują władze klubu. Czy jest zielone światło na walkę o awans? Bo będąc tylko dwa punkty za liderem na 10 kolejek przed końcem należy patrzeć w kontekście awansu.
- Ciężko mi jest coś powiedzieć, bo tutaj nie słyszałem jeszcze, żeby w klubie nie chciano awansować na wyższy poziom. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek w klubie miał coś przeciwko temu żebyśmy awansowali. Jeszcze 10 kolejek i uważam, że co będzie to będzie. Uważam, że ta tabela może się jeszcze dwa razy wywrócić do góry nogami. Te drużyny, które mają stratę punktową, postarają się dobić do czołówki, a kilka z czołówki też odpadnie.

Szansa przed Olimpią jest naprawdę spora. Dlatego nie bez powodu spojrzałem na terminarz, a w nim cztery mecze u siebie z głównymi kandydatami do awansu.
- Jeśli zespół znajduje się w optymalnej formie, to każdy kalendarz czy terminarz jest dobry. W zeszłym roku Olimpia rozpoczynała pięcioma meczami u siebie i zakładano, że będzie na koncie 15 punktów. Okazało się, że tych punktów jest nieco mniej, bo tylko cztery. Nie przywiązujemy tutaj wagi do kalendarza, walczymy zarówno u siebie jak i na wyjeździe. Ostatnio zdobywamy więcej punktów u siebie, ale nie podpalamy się, nie czujemy żadnej presji i walczymy w każdym spotkaniu.

1. LIGA w GOL24


Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Najgorsze stadiony w Polsce [TOP 10]


Polecamy