Jacek Magiera: W meczu z Sandecją nie będzie rewolucji
Z Górnikiem przegraliśmy zasłużenie, ale z Koroną powinniśmy dowieźć do końca wynik i wygrać. Przeciwko Sandecji nie będzie rewolucji. To ważny mecz dla nas. O Astanie będziemy myśleli po sobotnim meczu - zapowiedział na piątkowej konferencji prasowej trener Legii Warszawa Jacek Magiera.
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia słabo rozpoczęła sezon. W ekstraklasie w dwóch kolejkach zdobyła tylko 1 punkt. Na inaugurację przegrała z Górnikiem w Zabrzu 1:3, tydzień temu zremisowała u siebie 1:1 z Koroną Kielce.
- My mamy długoterminowy plan. To, że nie ma podziału punktów, wiedzieliśmy od dawna. Widzę, że to jest temat zastępczy. W zeszłym sezonie to nam nie pomogło, i tak zdobylibyśmy mistrzostwo. Wiemy, że powinniśmy mieć lepszy start i co najmniej dwa punkty więcej. Z Górnikiem przegraliśmy zasłużenie, ale z Koroną powinniśmy dowieźć do końca wynik i wygrać. Nie powiem, jaki będzie jutro skład, ale nie będzie rewolucji. To ważny mecz dla nas. Muszę podjąć trafne decyzje, aby ci, którzy wyjdą na boisko, wygrali. O Astanie będziemy myśleli po jutrzejszym meczu. Naszym celem jest gra w czwartej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów - zapewnił Magiera, cytowany przez oficjalną stronę internetową stołecznego klubu.
Poza rozgrywkami ligowymi, mistrz Polski walczy w europejskich pucharach. W trzeciej rundzie jego rywalem jest FK Astana. W minioną środę zespół Magiery przegrał w stolicy Kazachstanu 1:3. Rewanż w najbliższą środę.
- Planujemy, jaki będzie skład w środę, ale wiem, że nie można wybiegać aż tak daleko w przyszłość. Kontuzje i inne wypadki są możliwe. Ci zawodnicy mają okazję potwierdzić, że dalej mogę na nich stawiać. Liczę, że jutro pokażą, że mają charakter i że chcą dalej reprezentować barwy - stwierdził 40-letni szkoleniowiec.
Problemem Legii od początku sezonu jest to, że traci dużo bramek. To o tyle zaskakujące, że w defensywie stołecznego zespołu nie zaszły właściwie żadne zmiany.
- Dzięki temu, że bardzo dobrze graliśmy w defensywie, zdobyliśmy mistrzostwo Polski. W ostatnich siedmiu meczach poprzedniego sezonu straciliśmy tylko jednego gola, z rzutu karnego z Wisłą Kraków. To nie jest jednak tylko rola bramkarza i obrońców. Wszyscy muszą bronić. Odpowiedzialność z grę z tyłu ponosi każdy z piłkarzy. Dużo jest do poprawy w tym elemencie. To jedyna droga do tego, abyśmy nie tracili goli. Takim popisowym meczem było starcie ze Sportingiem Lizbona - przyznał Magiera.
Na dodatek zespół jest zdziesiątkowany przez kontuzje. - Ani Miroslav Radović, ani Tomasz Jodłowiec nie będą brani pod uwagę. Mamy jeden znak zapytania po meczu z Astaną i dowiemy się, czy będziemy mogli skorzystać z Dominika Nagya. Na dziś jest to 50 na 50 - ocenił trener, który podczas konferencji został także zapytany o nowych zawodników. To m.in. Armando Sadiku, który strzelił gola przeciwko Górnikowi i Astanie oraz Cristian Pasquato.
- Nowi zawodnicy nie poznali jeszcze stylu gry. Jesteśmy na etapie podróży i treningów rozruchowych. Na poznanie drużyny potrzeba czasu. Pasquato inaczej grał we Włoszech i w Rosji. Cierpliwość jest teraz bardzo potrzeba. To inna liga i inne zadania. Jest szansa na to, że wystąpi jutro. Czy od początku, czy z ławki? Tego nie zdradzę, chociaż już to wiem - uciął trener.
Rywalem w sobotnim starciu będzie Sandecja Nowy Sącz, która ma na koncie dwa remisy - z Lechem w Poznaniu (0:0) i Arką Gdynia u siebie (0:0).
- Znam dobrze trenera Sandecji, byłem asystentem Radosława Mroczkowskiego w reprezentacji Polski. Są ludzie, którzy byli w Legii: Maciej Korzym czy Wojciech Trochim. Jest Mateusz Cetnarski. Oglądałem oba mecze Sandecji, ten jutrzejszy będzie jednak inny. Sandecja dodaje czegoś nowego lidze. Nie można ich zlekceważyć. Trzeba zrobić swoje. Wyjdziemy jutro, aby wygrać po raz pierwszy - zapowiedział Magiera.
Początek meczu o godz. 18.
#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/232b5425-3bb7-06b7-a9ca-f511e9c8f9a5,a4707b5d-eee7-dfe9-ba8c-2e4649445fa2,embed.html[/wideo_iframe]