"Ja, Ibra" - opowieść o Wojowniku z Rosengård
„Ja, Ibra” to opowieść o Wojowniku z Rosengård – przedmieść Malmö. Zbuntowany, dostający od życia mocno w kość mały Ibra stawia czoła wszelkim przeciwnościom losu, całe życie spędzając na grze w piłkę i nie stroniąc przy tym od kłopotów, które, jak sam wielokrotnie zaznacza, dostarczają mu niezbędnej do życia adrenaliny.
Ibracadabra! Wygraj biografię Zlatana Ibrahimovića w konkursie na CalaPolskaKibicuje.pl
Kradzieże rowerów czy napady na magazyny Wessels były dla niego odskocznią od trudów codzienności i mocno patologicznej rodziny. Ibra, dziś opływający w luksusy gwiazdor Milanu, w swojej biografii opowiada o alkoholizmie ojca, domowych awanturach, narkotykach, w które nigdy nie dał się jednak wciągnąć...
Od zawsze był inny, wyobcowany. Chciano wyrzucić go z młodzieżowej drużyny Malmö, ponieważ miał zły wpływ na dzieci z bogatych rodzin. Rodzice zbierali nawet podpisy w tej sprawie. A co na to mały Ibra? Szwed z krwi i kości, Wojownik z Rosengård, wyrwany z biedy, łapiący życiową szansę zawsze się mści. Zawsze, ale tylko na boisku. Swoją grą zamykał wszystkim usta. Podobnie zresztą w Ajaxie, nie inaczej w Juve, Interze czy Barcelonie, więc śmiem twierdzić, że już się to nie zmieni.
Kiedyś, grając jeszcze w juniorach, spóźnił się na mecz, za co trener posadził go na ławce. 0:4 do przerwy. Co na to Ibra? Nic. Wściekły, cały czerwony ze złości czeka, aż głupi trener w końcu wpuści go na murawę. W końcu wchodzi na boisko w drugiej połowie, wali gola za golem, a mecz kończy się wynikiem 8:5. Nie ma się więc co dziwić, że petycja rodziców o wyrzucenie małego Zlatana została podarta na strzępy...
„Ja, Ibra” odsłania kulisy wszystkich transferowych ruchów Szweda. Opowiada o pierwszych krokach w seniorach Malmö, transferze do Ajaxu, wystawieniu do wiatru prezydenta Milanu i przenosinach do Interu oraz, co najważniejsze – zdradza wszystkie tajemnice swojego pobytu w Barcelonie. Wszystkie, łącznie z wariacjami Pepa Guardioli, który... Ach, nie będę Wam psuł zabawy, przeczytajcie sami.
- Jesteś dobry? – zapytał kiedyś Ibrę na treningu Ajaxu pewien junior, który akurat zaczął trenować z pierwszym zespołem, a Zlatan aż zgłupiał, bo przecież dopiero co został kupiony do holenderskiego giganta za oszałamiającą kwotę 85 mln koron.
- Może nie ja powinienem na to odpowiadać – burknął zaczepnie Szwed, ale młodzian nie dawał za wygraną.
- A kibice drużyny przeciwnej zazwyczaj na Ciebie gwiżdżą?
- Jak na potępionego – krótko odpowiedział Zlatan.
- OK. A więc musisz być dobry.
Po rozmowie z tym chłopakiem zrozumiał, że wynikającej z nienawiści presji nie może się bać, że musi zacząć ją wykorzystywać. I wykorzystuje do bólu. Złość go stymuluje, napędza – dzięki niej wychodzi na boisko naładowany i żądny zwycięstwa. Najlepiej grał będąc w konflikcie ze wszystkimi. Uciszał skłóconych z nim ultrasów Interu i zamykał usta krytykom na Camp Nou.
Jest typem wariata. Chłopaka, który kocha futbol i... uwielbia Brazylijczyków. Zakochany w Ronaldo dniami i nocami naśladował jego boiskowe sztuczki. Zwariował na jego punkcie do tego stopnia, że gdy Szwedzi zdobywali brąz na Mistrzostwach Świata w roku 1994, on kibicował Canarinhos. Zapytany kiedyś o ikonę szwedzkiej bramki, bohatera całej piłkarskiej Szwecji, Thomasa Ravellego, przyznał bez cienia skrępowania: „Osobiście nigdy o nim nie słyszałem”...
Biografia Ibrahimovicia świetnie koresponduje z jego boiskowymi poczynaniami. To właśnie na tych niespełna 400 stronach znajdziecie odpowiedź na pytanie: dlaczego Zlatan potrafi w czasie meczu tak po prostu, bez większego powodu, przywalić rywalowi łokciem w twarz. To stąd dowiecie się o szaleńczym pragnieniu uszczęśliwienia Mourinho, który nigdy nie reagował na jego piłkarskie popisy. Nigdy się nawet nie uśmiechnął, choć Ibra zdobywał dla Interu niesamowite gole. Nigdy, a właściwie prawie nigdy, bo Ibra w końcu, jak zawsze, jak na prawdziwego Wojownika z Rosengård przystało, dopiął swego.
Zlatan kocha wyzwania. Gdzie się nie pojawia, tam zdobywa mistrzostwo. W Ajaxie, Juve, Interze, Barcelonie i Milanie. Wszędzie jest symbolem krajowego sukcesu. Na jego nieszczęście idzie to jednak w parze z niepowodzeniami na międzynarodowej arenie. Odszedł z Interu i ten, zgodnie z obietnicą The Special One, zwyciężył w Lidze Mistrzów. Odszedł z Barcelony, a ta błyskawicznie zasiadła na tronie Europy. Czy w Milanie uda się to zmienić?
Przez lata swojej kariery przyćmił gwiazdę Henricka Larssona. Został szwedzkim guru futbolu. Wzorem dla tysięcy młodych chłopaków, którzy nie mają łatwego dzieciństwa i marzą o podboju piłkarskiego świata. Mimo olbrzymiej sławy, wielkich sukcesów i niebotycznych pieniędzy nie zapomniał kim jest naprawdę. „Możesz wyciągnąć człowieka z Rosengård, ale nigdy Rosengård z człowieka” – tej treści transparent został wywieszony na jednym z mostów na granicy przedmieść. Podpisano „Zlatan”.
„Only God Can Judge Me” – Tylko Bóg może mnie osądzić. Życiowe motto wytatuował sobie na ciele. Nie przejmuje się więc niczym. Nie znosi krytyki, angielskich dziennikarzy i... Pepa Guardioli. „Szacunku się nie zdobywa, szacunek się ma” – to jego kolejny życiowy drogowskaz. Do wszystkiego doszedł sam – uporem i chorobliwą ambicją udowodnienia wszystkim swojej wartości. Wmówił sobie słowa Muhammada Ali: „Jestem największy”. I szedł do przodu, od małego. W pierwszych piłkarskich Ekohallenach za 59 koron i 90 öre...
Książkę możecie w każdej chwili zamówić na stronie internetowej wydawnictwa SQN - TUTAJ