menu

IV liga: Ostatni strzał zadecydował - Warta Zawiercie lepsza od rezerw Piasta

18 listopada 2017, 21:12 | Kaja Krasnodębska

Piast II Gliwice uległ na własnym boisku Warcie Zawiercie 2-3. Porażka o tyle bolesna, że przed pierwszym sobotnim gwizdkiem obie ekipy mogły pochwalić się dokładnie takim samym punktowym dorobkiem, a decydujące trafienie padło w doliczonym czasie gry.


fot. Lucyna Nenow

Przed zawodnikami występującymi na co dzień w Lotto Ekstraklasie jeszcze cztery-pięć meczów, natomiast w niższych polskich ligach jesień powoli dobiega końca. Przed tym weekendem do końca piłkarskiego roku 2017, w Haiz IV lidze śląskiej pozostały zaledwie dwie kolejki. W przedostatnim meczu przed własną publicznością rezerwy gliwickiego Piasta podejmowały swojego sąsiada z tabeli Wartę Zawiercie. Zarówno jedni jak i drudzy nie mogą zaliczyć ostatnich miesięcy do udanych. Po trzynastu spotkaniach mieli na swym koncie zaledwie po trzynaście punktów, przez co plasowali się w dolnej części ligowej tabeli.

Mecze rezerw Piasta praktycznie zawsze niosą za sobą spore emocje. W obecnych rozgrywkach Niebiesko-Czerwony stracili już 41 bramek, strzelając 30 co daje wyjątkowo wysoką średnią goli na każde spotkanie z ich udziałem. Podobnie zapowiadało się również sobotnie starcie, bowiem ich nowy szkoleniowiec Dawid Cholewa postawił na ofensywne ustawienie. Od pierwszej minuty na boisku znalazło się aż trzech nominalnych napastników: Łukasz Krakowczyk, Piotr Spende oraz dawno nie widziany na murawach Josip Barisić. Oprócz Chorwata i młodego Polaka jedynym zawodnikiem z jakimkolwiek ekstraklasowym doświadczeniem, który znalazł się w wyjściowej jedenastce był Marcin Flis. Reszta gliwiczan to piłkarze, którzy mecze Lotto Ekstraklasy obserwowali co najwyżej z ławki rezerwowych. W ekipie zawiercian wystąpił z kolei zawodnik, którzy Piasta zna doskonale. Sebastian Kubik właśnie tutaj spędził całą swoją wcześniejszą karierę.

Na murawie mowy o sentymentach być nie mogło. Zwłaszcza, że gospodarze bardzo mocno weszli w to spotkanie. Nie minęła dłuższa chwila, a już kilkukrotnie potrafili zagrozić bramce rywala. Na premierowe trafienie nie trzeba było długo czekać. Celne dośrodkowanie w pole karne wykorzystał Łukasz Krakowczyk i bez większego problemu wpakował piłkę do siatki. Podobna sztuka nie udała się Josipowi Barisiciowi, który w ciągu następnych minut dostał kilka fajnych podań ze środka pola. Chorwatowi nie potrafił postawić przysłowiowej kropki nad i, więc mimo wyraźnej boiskowej przewagi gliwiczanie nie zdołali podwyższyć rezultatu. Później mogli tego żałować, bowiem wraz z upływem czasu goście zaczęli się rozkręcać.

Znacznie pewniej poczuli się na boisku, zdołali złamać dominację gospodarzy i samemu kreować więcej sytuacji. Mecz bardzo się wyrównał, sporo gry w środku pola i akcje po obu stronach boiska. Skuteczniejsza okazała się jednak Warta, która do przerwy zdołała nie tylko wyrównać, ale i wyjść na prowadzenie. Przy jej natarciach w polu karnym Jakuba Freitaga tworzył się coraz większy chaos i choć kapitan Niebiesko-Czerwonych robił co mógł, dwukrotnie zmuszony był wyciągnąć piłkę z siatki. Najpierw pokonał go Damian Sołtysik, a później w jego ślady poszedł także Sebastian Radosz.

Druga część gry przyniosła jedną roszadę po stronie gospodarzy, ale obraz gry na dobrą sprawę nie uległ zmianie. Dynamiczne spotkanie dwóch wyrównanych ekip. Sporo walki w środku pola, ale i odważne ataki po obu stronach. W ekipie Piasta na pochwałę zasługuje gra Piotra Spende czy Dominika Budzika, którzy nie raz zdołali wprowadzić futbolówkę w pole karne zawiercian. Wciąż brakowało jednak do wykończenia i z tego powodu na kolejne prawidłowo zdobyte bramki trzeba było czekać aż do samej końcówki. Wcześniej bowiem gliwiczanom udało się wpakować piłkę do siatki przeciwnika, lecz arbiter dopatrzył się pozycji spalonej.

W 89. minucie wyrównujące trafienie dla Niebiesko-Czerwonych zdobył niezwykle aktywny Łukasz Krakowczyk. Zawodnik, który przed dwoma tygodniami zdobył hattricka w starciu ze Szczakowianką Jaworzno tym razem na listę strzelców wpisał się dwukrotnie. Po ostatnim gwizdku nie mógł się jednak cieszyć. W doliczonym czasie gry Warta zdobyła bowiem gola na 3-2. Zwycięskie trafienie to bezpośredni efekt rzutu wolnego.

Piast II Gliwice – Warta Zawiercie 2-3 (1-2)
1-0 Łukasz Krakowczyk (5 min.)
1-1 Damian Sołtysik (23 min.)
1-2 Sebastian Radosz (31 min.)
2-2 Łukasz Krakowczyk (89 min.)
2-3 Michał Mąka (94 min.)

Piast II Gliwice: Jakub Freitag – Mateusz Wiśniowski, Bartosz Pańtak, Marcin Flis, Bartosz Sulima, Damian Bartos (46. Kacper Winiarczyk), Marek Jonda (62. Dawid Buczek), Piotr Spende, Dominik Budzik, Josip Barisić, Łukasz Krakowczyk

Warta Zawiercie: Jan Sitko, Krystian Białkowski, Damian Adamiecki, Damian Sołtysik (65. Kamil Papis), Sebastian Radosz (Bartosz Zachara), Robert Smoliński ( 80.Adrian Marek), Patryk Bartusiak, Sebastian Kubik, Przemysław Żemła, Patryk Bajor


Polecamy