International Level, czyli kadra między-narodowa
O tym, że kilku piłkarzy bliskich jest tego magicznego poziomu, trener Leo Beenhakker informował nas, kibiców i dziennikarzy wielokrotnie, nikt jednak nie zrozumiał sensu tych słów Holendra, bowiem dopiero teraz, za kadencji Franciszka Smudy możemy zaobserwować prawdziwy poziom między-narodowy.
Poniżej prezentujemy trenerowi Franciszkowi Smudzie, listę piłkarzy, którzy w niedalekiej przyszłości mogą osiągnąć, lub już prezentują International Level.
Na początku zaczynamy od bramkarzy. Na piedestale ustawiamy Michała Misiewicza, ten chłopak dopiero jest międzynarodowy. Urodził się w Atenach, w piłkę grać się uczył w Niemczech i Anglii, gra w polskiej pierwszej lidze, zaś obecnie jest reprezentantem Kanady do lat 23, więc selekcjonerze, może by tak się zainteresować młodym golkiperem, który zdecydowanie jest między-narodowy.
Drugie miejsce w klasyfikacji golkiperów otrzymuje, syn legendy Manchesteru United – Petera Schmeichela – Kasper. Trenerowi podpowiadamy, że dziadek Kaspera to Polak. Urodzony 1986 roku w Kopenhadze bramkarz obecnie reprezentuje barwy Leicester City i sam jeszcze nie zdecydował się na grę w którejkolwiek reprezentacji. Napomnieć należy również, że jego ojcu obywatelstwo duńskie zostało nadane, także póki piłkarza w grze wszystko jest możliwe.
Czas przejść do kolejnej pozycji, czyli formacji defensywnej. Oprócz grających obecnie Damiana Perquisa i Sebastiana Boenischa (niektórzy wymieniają także Kamila Glika [Gluck]) pretendentów do gry w kadrze jest więcej niż jeden. Na pierwszym miejscu, piłkarz pałający miłością do selekcjonera, któż to taki? Mówi o trenerze „tata Smuda”, śpiewa hymn Polski nie będąc obywatelem Rzeczpospolitej, problem polega jednak na tym, że Manuel Arboleda – Kolumbijczyk z krwi i kości jest kontuzjowany.
Następnym kandydatem na stopera i „zbawienie” kadry obwieszczamy Hernaniego Jose da Rosa, urodzonego w Antonio Carlos obrońcę Korony Kielce. Niedoszły zawodnik West Ham United, po trzech latach od momentu ślubu ze swoją polską żoną w 2008 roku otrzymał w końcu polski paszport i w kuluarach mówiło się dosyć poważnie o grze w reprezentacji biało – czerwonych. Niestety Hernani w Koronie nie gra, w rezultacie czego w kadrze grać raczej nie będzie.
Kolejnym Canarinhos, tym razem posiadającym polskie korzenie jest obrońca Jagielloni Białystok – Thiago Rangel Cionek. Mający polskie korzenie obrońca z Kurytyby do niedawna był solidnym punktem białostockiego klubu, dzisiaj jednak słuch o nim jakby zaginął, zaś i sam zawodnik już tak często nie powtarza, że chciałby grać w drużynie narodowej Polski.
Do niedawna grą w biało-czerwonych barwach zainteresowany był również Filipe Luis Kaśmirski, ale ten zadebiutował już w oficjalnym meczu reprezentacji Brazylii. Różnie rzecz ma się z obrońcą Olympique Lyon – Timothee Kolodziejczakiem, który jednym osobom mówi, że w drużynie Polski grać chce, drugi raz zaś mówi, że w kadrze chciałby zagrać, ale trójkolorowych; toteż o młodzieżowym mistrzu Europy z 2010 roku na razie wspominać szerzej nie zamierzamy.
Idziemy dalej, a tam druga linia. Czyli raj dla między-narodowych. Kogo na dzień 20 września 2011 roku mamy w kadrze:
- Roger Guerreiro (Brazylia),
- Eugen Polanski (Niemcy),
- Ludovic Obraniak (Francja)
+ tak od niechcenia dodajemy Adama Matuszczyka (Niemcy), który to jednak w kadrze Niemiec nigdy grać nie chciał, lub nigdy o tym oficjalnie nie mówił.
Kto jeszcze? Jak poinformował prezes PZPN Grzegorz Lato w październiku w reprezentacji Polski zadebiutować ma urodzony w Jawne w Izraelu Maor Melikson. Problem polega na tym, czy niegdyś wybitny piłkarz, dzisiaj jako taki działacz mówi prawdę, czy raczej temat rozgrywającego Wisły Kraków rzucił od tak? Oficjalnego stanowiska pomocnika Białej Gwiazdy nie ma, to jednak fakt, iż rozegrał on już dwa mecze w kadrze Izraela, w których strzelił dwie bramki może stanowić czynnik dominujący, choć ponoć Mistrzostwa Europy w 2012 roku wyzwalają w ludziach dawkę dodatkowego patriotyzmu.
Ostatnim z formacji pomocy jest Ivo Pękalski. Mający polskich rodziców pomocnik Malmo FF podobnie jak Maor Melikson w październiku ma zostać powołany do reprezentacji Polski. Problem? Zlatan Ibrahimović, który stara się przekonać swojego „rodaka” do gry w AC Milan, a także do gry w reprezentacji Szwedów. Gdzie więc leży problem? W osobie selekcjonera Erika Hamrena, który 21-latka w drużynie Blagult nie widzi.
Na koniec wymieniamy Łukasza Isaaca Pawła Jutkiewicza, czyli napastnika angielskiego Coventry City. O urodzonym w Southampton zawodniku, posiadającym polskie korzenie głośno było przez moment w roku 2007, kiedy to kupił go Everton F.C. Od tego momentu, nikt ze sztabu reprezentacji Polski oglądać napastnika do Anglii nie jeździł. Nie pomógł nawet bardzo dobry sezon w szkockim Motherwell, kiedy to Łukasz Jutkiewicz w 33. meczach zdobył dwanaście bramek. Do dzisiaj temat powołania tego zawodnika się nie pojawił.
Jakie jest wasze zdanie? Czy któryś z tych zawodników zasługuje na swoją szansę w kadrze biało-czerwonych? Czy któryś z tych piłkarzy powinien zagrać w drużynie między-narodowej, która prezentować ma magiczny International Level? Czekamy na wasze opinie, a także na propozycje innych zawodników, którzy mają predyspozycje do gry w reprezentacji Polski.