Iliev: Chciałbym powtróki wyniku z Lubina
- Chciałbym, żeby dziś była powtórka przede wszystkim wyniku z Lubina. Natomiast jeśli chodzi o mnie, to mniej jest ważne czy trafię do siatki czy nie. Liczy się przede wszystkim zespół - mówi Ivica Iliev, piłkarz Wisły Kraków przed spotkaniem ze Standardem Liege.
fot. Polskapresse
W niedzielę strzelił Pan piękną bramkę w meczu z Zagłębiem Lubin. Powtórka w Liege mile widziana...
Chciałbym, żeby była powtórka przede wszystkim wyniku. Natomiast jeśli chodzi o mnie, to mniej jest ważne czy trafię do siatki czy nie. Mówiłem to już w Lubinie. Liczy się przede wszystkim zespół. Chciałbym, żebyśmy zrobili coś pozytywnego w Europie.
W pierwszym meczu ze Standardem usiadł Pan na ławce rezerwowych. W Lubinie zaczął Pan już grę w podstawowym składzie. Jak będzie teraz?
Nie wiem. To raczej pytanie do trenera. Mamy dużo piłkarzy i każdy może grać. Powtórzę jeszcze raz, mniej ważne są osobiste ambicje, liczy się dobro zespołu.
Spodziewa się Pan otwartego meczu?
Tak, myślę że oba zespoły będą chciały strzelać bramki. Oni wiedzą, że jeśli tego nie zrobią, a my znowu trafimy w końcówce, to odpadną. Dlatego myślę, że będzie szybki mecz, w którym obie drużyny będą chciały strzelać gole.
W pierwszym spotkaniu Standard myślał jednak głównie o obronie.
W pierwszym meczu rzeczywiście dominowaliśmy. To będzie jednak inne, nowe spotkanie. Standard gra u siebie i nie sądzę, żeby nastawił się jedynie na obronę.
Grał Pan w wielu meczach w europejskich pucharach. Pamięta Pan taką sytuację, gdy pański zespół zremisował bramkowo pierwsze spotkanie u siebie, a później awansował?
Nie muszę nawet specjalnie się wysilać, żeby sobie przypomnieć. W poprzednim sezonie razem z Partizanem graliśmy z innym belgijskim zespołem, Anderlechtem Bruksela. W Belgradzie było 2:2. Później w rewanżu padł identyczny wynik, a ponieważ dogrywka nic nie dała, więc o wszystkim decydowały karne. I to my awansowaliśmy. Z takiego scenariusza teraz też byłbym zadowolony.
Mecz poprowadzą sędziowie z Serbii. Jakim arbitrem według Pana jest Milorad Mażić, który będzie głównym sędzią waszego spotkania ze Standardem?
Dobrym, choć muszę przypomnieć, że gdy grałem już w Wiśle, sędziował nam w meczu ze Skonto Ryga i dał mi żółtą kartkę. Z drugiej strony, tamten mecz wygraliśmy 2:0 i awansowaliśmy do następnej rundy. Jeśli więc teraz znów mam dostać kartkę, ale awansujemy, to niech będzie. Nie obrażę się na taki rozwój wypadków.