III liga. Zwycięstwo nowotarżan z dedykacją w tle
W ostatnim meczu rundy jesiennej rozgrywek grupy IV 3 ligi piłkarze Podhala Nowy Targ pokonali na swoim boisku 2:0 drużynę JKS Jarosław. Obie bramki dla gospodarzy zdobył Rafał Komorek, który dwa dni wcześniej został szczęśliwym tatą.
fot. Maciej Zubek
- Oczywiście obie bramki dedykuję swojej córeczce Ani i małżonce Asi. Obie przebywają jeszcze w szpitalu, ale czują się bardzo dobrze – cieszył się szczęśliwy strzelec.
Po raz pierwszy Komorek wpisał się na listę strzelców w 37 min. To było wyjątkowej urody trafienie, zdobyte pięknym uderzeniem z ponad 20 metrów w samo „okienko”. W drugim przypadku - w 64 min – Komorek dostał prostopadłe podanie od Adriana Ligienzy i pewnie wygrał starcie sam na sam z bramkarzem Jarosławia. W tej sytuacji goście mieli olbrzymie pretensję do sędziego, za to że ten nie przerwał akcji po ich zdaniem ewidentnym faulu w środku pola na jednym z ich zawodników. – Tą decyzją, a raczej jej brakiem arbiter zamknął ten mecz - stwierdził trener JKS, Mariusz Sawa.
Generalnie gospodarze wygrali ten mecz jak najbardziej zasłużenie. To było jakościowo jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie, przede wszystkim pod względem organizacji gry. Goli gospodarze zdobyli dwa, a mogli ich znacznie więcej. W pierwszej połowie m.in. dwukrotnie - po strzałach Jarosława Potońca i Michała Nawrota – piłka trafiała w słupek bramki, a po kolejnym uderzenie Potońca świetną interwencją popisał się golkiper Jarosławia. Goście przed przerwą też mieli swoje okazje. Uderzenie Pawła Hassa trafiło jednak tylko w boczną siatkę, a strzał Walerij Sokolenki z 25 metrów w efektownym stylu wybronił Mikołaj Gorzelański.
Z drugiej połowu, oprócz bramkowej akcji Podhala, wart odnotowania jest mocny strzał z ostrego kąta Bartłomieja Gliniaka, który sprawił dużo problemów Gorzelańskiemu i jeszcze jedna akcja Komorka, który jednak w tej sytuacji uderzył nad poprzeczką. W samej końcówce jeszcze goście mogli pokusić się o honorowe trafienie, ale strzał z najbliższej odległości głową Jakuba Kaganka, zatrzymał dobrze tego dnia dysponowany bramkarz Podhala.
- Fajnie że udało się nam zwycięstwem zakończyć rundę. Szkoda że się ona już kończy, bo złapaliśmy „gaz”
i naprawdę dobrze się nam ostatnimi czasy gra – przyznał Komorek.
- Gratuluję Podhalu. Byli dzisiaj zespołem lepszym. My chcieliśmy mocnym akcentem zakończyć udaną dla nas rundę. Mieliśmy plan na to spotkanie, ale niestety nie udało się nam go realizować na boisku. Nie graliśmy tego co chcieliśmy. Gospodarze zagęścili środek pola, grali bardzo zdyscyplinowanie. W drugiej połowie próbowaliśmy grać bardzie agresywnie i ofensywie. Nieźle to wychodziło do momentu błędu sędziego, który podciął nam skrzydła – podsumował trener JKS, Mariusz Sawa.
- Wiedzieliśmy że przed nami trudne spotkanie, z przeciwnikiem który wcześniej nie przegrał żadnego z wyjazdowych spotkań. Tym większa mamy satysfakcję ze zwycięstwa. Z początku troszkę nas martwiły niewykorzystane sytuacje, ale strzał życia Rafała pomógł nam „złamać” ten mecz – ocenił trener Podhala, Dariusz Siekliński.
NKP Podhale – JKS 1909 Jarosław 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Komorek 37, 2:0 Komorek 64.
Podhale: Gorzelański – Basta, Bedronka, Mikołajczyk, Drobnak – Komorek (74 Piwowarczyk), Świerzbiński, Ligienza, Nawrot, Czubin (46 Luberda) – Potoniec (84 Pająk).
JKS: Strączek – Gliniak, Sobol, Sokolenko, Świech – Kaganek, Daszyk (59 Bała), Rycko (63 Jeż), Raba (46 Kłusek), Aab (46 Surmiak).
Sędziował Konrad Kolak z Nowego Sącza. Widzów: 150