menu

Igor Lewczuk po remisie ze Śląskiem: Ten jeden punkt może być na wagę tytułu

18 maja 2015, 08:56 | Damian Orłowicz

- Przed meczem wiedzieliśmy, że Lech Poznań przegrał swoje spotkanie i była okazja, by wskoczyć na fotel lidera. Jeden punkt jesteśmy bliżej, ale nie o to nam dzisiaj chodziło – powiedział Igor Lewczuk, obrońca Legii Warszawa.

Śląsk Wrocław- Legia Warszawa 1:1
Śląsk Wrocław- Legia Warszawa 1:1
fot. Angelika Wiatr

Po porażce w pierwszej kolejce rundy finałowej Legia Warszawa zmuszona była odrabiać straty do liderującego Lecha Poznań. Szansa na wyprzedzenie rywali pojawiła się już tydzień później, gdy podopieczni Macieja Skorży przegrali u siebie z Jagiellonią Białystok 1:3. – Wiedzieliśmy przed meczem, że Lech Poznań przegrał swoje spotkanie, dzięki czemu była okazja, by wskoczyć na fotel lidera. Odrobiliśmy jeden punkty, ale nie o to nam chodziło – zaznaczył stoper warszawskiej Legii.

Obecni mistrzowie Polski nie pokazali jednak we Wrocławiu stylu, dzięki któremu zasłużyli na zwycięstwo. – Nie chcę mówić, że z przodu brakowało jakości, a z tyłu nie. Nie o to chodzi. Nie strzeliliśmy bramki na 2:1, a druga żółta kartka dla Brzyskiego utrudniła nam sytuację. Jesteśmy sobie winni i nie można mieć pretensji do sędziego – powiedział Lewczuk. I dodał: - Nie jestem w stanie wypowiedzieć się odnośnie drugiej żółtej kartki Brzyskiego, Przy pierwszej wydawało mi się, że ja wybiłem piłkę, a Flavio na mnie wpadł. Pojawiły się pretensje i niepotrzebnie Tomek złapał kartkę. Myślę, że przy drugiej sytuacji Flavio dodał coś od siebie – zaznaczył.

Grając w dziesiątkę podopieczni Henninga Berga stworzyli sobie zaledwie jedną okazję, gdy ponad bramką uderzył Orlando Sa. – Z przebiegu spotkania jeśli się gra jednego zawodnika mniej, to trzeba myśleć racjonalnie. Wiadomo, że zwycięstwo byłoby super, ale jeśli na wyjeździe gra się w osłabieniu, to ten punkt trzeba szanować. Może w perspektywie czasu ten punkt da nam mistrzostwo – stwierdził były zawodnik Zawiszy Bydgoszcz.

Przed Legią Warszawa ciężki mecz z drużyną Michała Probierza, która włączyła się do gry o mistrzostwo Polski. – Reforma tak podziałała, że prawie wszystkie drużyny z grupy mistrzowskiej mają szansę na podium. Zapowiada się ciekawy mecz. Miejmy nadzieję, że po następnej kolejce wrócimy na pierwsze miejsce w tabeli – zakończył Igor Lewczuk.


Polecamy