Hutnik - Stal Rzeszów. Dwie bramki w meczu na szczycie
Hutnik - Stal Rzeszów. W meczu dwóch najlepszych drużyn III ligi (grupa IV) lider z Nowej Huty zremisował na swoim stadionie z wiceliderem z Rzeszowa 1:1.
Hutnik pierwszy raz zagroził gościom w 12 min - efektem strzału Dariusza Gawęckiego z 12 m był rzut rożny - jednak to Stal od początku przejawiała większą aktywność w ataku. Szybko wyprowadzała piłkę bocznymi sektorami, i w 14 min po takiej akcji przed szansą stanął Tomasz Płonka. Jego strzał obronił Mateusz Zając.
Po chwili Łukasz Mozler uderzył z 25 m nad poprzeczką, co z kolei skopiował w 20 min Dominik Chromiński. Tyle, że tu już poważnie zapachniało golem, bo napastnik Stali miał do celu znacznie bliżej, a piłkę dostał na tacy od Roberta Trznadla. To była jedna z tych szybkich, groźnych akcji oskrzydlających rzeszowian.
No i trzy minuty potem objęli prowadzenie. Płonka w polu karnym poradził sobie z obrońcami Hutnika, a Zając z jego uderzeniem sobie już nie, choć futbolówkę otarł rękawicą.
W 35 min, po rozegraniu rzutu wolnego, bramkarza Hutnika usiłował pokonać Chromiński, skończyło się rzutem rożnym. Krakowianie, poza ładnym strzałem z dystansu Łukasza Kędziory w 30 min - świetnie sparowanym na korner przez Leonida Otczenaszenkę - mieli problem z tym, by zagrażać przeciwnikom, by podchodzić pod ich bramkę. W Tomasz Jaklik, znów zza "16", uderzył obok celu. Generalnie jednak prowadzenie Stali po I połowie było zasłużone.
Po przerwie Hutnik starał się grać bardziej ofensywnie, przy czym goście długo nie pozwalali na to, by przejął kontrolę nad meczem. W 57 min z dobrej strony pokazał się Kamil Sobala, który tak mocno walczył o piłkę, że w niezłej sytuacji mógł znaleźć się Grzegorz Marszalik. Ale z tej okazji gol się nie urodził, a kolejne ataki krakowian były niezbyt składne.
Aż do 70 minuty. Wówczas kawał dobrej roboty wykonał Tetych, w kolejnej fazie akcji Gawęcki z 20 m huknął w poprzeczkę, po czym nastąpiła dobitka Sobali. Już do siatki!
Sześć minut później mogło być 2:1. Krakowianie bardzo dobrze skleili kontratak, który Marszalik postanowił zamknąć strzałem z niemal 20 metrów. Trafił w... poprzeczkę, a piłka spadła pod nogi Gawęckiego. Bramki nie było, bo pomocnik Hutnika kopnął za wysoko.
Po przeciwnej stronie boiska w 82 min przebojowo zaatakował Piotr Ceglarz. Dobrą interwencję po jego strzale wykonał jednak Zając. Z kolei w doliczonym czasie gry, po akcji i podaniu Dawida Lincy, Świątek strzelił z kilkunastu metrów w bramkarza Stali. I nie był to koniec emocji, bo w 90+5 min stojący przed bramką Mariusz Bienias miał piłkę meczową. Jego "główka" była jednak niecelna.
Hutnik Kraków - Stal Rzeszów 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Płonka 23, 1:1 Sobala 70.
Hutnik: Zając - Ptak (88 Kotwica), Jaklik, Bienias, Tetych (77 Linca) - Radwanek (46 Marszalik), Kędziora, Gawęcki, Świątek, Kurek (62 Reczulski) - Sobala.
Stal: Otczenaszenko - Trznadel, Kostkowski Basista, Jarecki (61 Tadrowski) - Nowacki (63 Sierant), Ligienza (83 Szeliga), Mozler, Ceglarz - Chromiński (71 Zagdański), Płonka (90+ Kotus).
Sędziował: Piotr Kozłowski (Lublin). Żółte kartki: Kurek, Zając - Płonka. Widzów: 999.
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Wisła Kraków. Paweł M. musi rozstać się z klubem
Żużel. Oto finalistki konkursu na Miss Startu w ekstralidze
Artur Szpilka kontra Mariusz Wach 10 listopada w Gliwicach!
Unia Tarnów. Tak było w lepszych czasach [ZDJĘCIA]