[WIDEO, ZDJĘCIA] III liga. Piłkarze Broni Radom wysoko przegrali w odległym Morągu
W sobotę rozegrany został mecz 15 kolejki trzeciej ligi. Huragan Morąg w deszczowej aurze na grząskim boisku podejmował Broń Radom! Gospodarze wygrali 4:0, ale goście zmarnowali kilka świetnych okazji!
Huragan Morąg - Broń Radom 4:0 (2:0)
Bramki: Kruczkowski 36, Łysiak 41, Biedrzycki 48, Galik 72.
Huragan: Lawrenc - Maciążek, Boczko, Paliwoda, Kruczkowski (77 Grzybowski), Augusto (83 Romejko), Michałowski, Biedrzycki, Stankiewicz, Galik (74 Bartkowski), Łysiak.
Broń: Młodziński - Góźdź (46 Pietralski), Gorczyca, Kventsar, Wicik, Leśniewski (67 Stefański), Czarnota (46 Nowosielski), Imiela (75 Winiarski), Paterek, Więcek, Czarnecki.
czerwona kartka Biedrzycki 81 (druga żółta)
Po pierwszej połowie Broń przegrywała różnicą dwóch goli, choć na boisku była zdecydowanie lepsza. Już po 30 minutach powinna prowadzić co najmniej 3:0, a w końcówce pierwszej połowy słupek uratował gospodarzy od straty gola, a chwilę wcześniej arbiter nie podyktował ewidentnego rzutu karnego na Konradzie Paterku.
Piłka jednak jest okrutna, bo wygrywa ten, co lepiej trafia do siatki. Najpierw w 36 minucie świetnie pod poprzeczkę z ostrego kąta uderzył Rafał Kruczkowski, a kilka minut później podobną, bardzo ładną bramkę strzelił Piotr Łysik.
Wydawało się, że na drugą połowę Broń wyjdzie bardziej zmobilizowana, a już po trzech minutach przegrywała 0:3. Huragan zdobył bramkę po rozegraniu rzutu wolnego, który podyktowany został po błędzie sędziego. Czwarty gol wpadł w 72 minucie, ale po fatalnej postawie obrony z Radomia.
- Niewykorzystane sytuacje szybko się zemściły. Po 25 minutach powinniśmy prowadzić różnicą czterech goli. Nie trafiliśmy, gospodarze oddali dwa piękne strzały - powiedział trener Artur Kupiec.
Nawet przedstawiciele Huraganu po meczu przyznali, że najgorszym aktorem był sędzia ze Skierniewic.