Hubert Wołąkiewicz: Lechia Gdańsk ma się czego obawiać [ROZMOWA]
Hubert Wołąkiewicz, były piłkarz Lechii Gdańsk, w poniedziałek będzie mógł zagrać w barwach Cracovii przeciwko biało-zielonym.
fot. Wojciech Matusik/Polska Press
Jaka jest tajemnica sukcesu Cracovii? Drużyny, która w poprzednim sezonie grała w grupie spadkowej, teraz na półmetku pierwszej fazy jest na trzecim miejscu w lidze.
Dobre transfery (śmiech). To żart. Na pewno obecność trenera Jacka Zielińskiego, który fajnie wszystko poukładał. Drużyna była dobrze przygotowana przez poprzedniego trenera, ale brakowało czegoś, żeby zawodnicy uwierzyli, że potrafią grać i walczyć o coś więcej niż o utrzymanie. Mamy młody, fajny zespół i głodny sukcesu.
Czyli wybór „Pasów” po powrocie do Polski okazał się dla Ciebie strzałem w dziesiątkę?
Miałem lekkie obawy. Cracovia była specyficznym klubem. Poukładanym, z tradycjami i kibicami, ale czegoś zawsze brakowało. Po rozmowie z prezesem i trenerem Zielińskim stwierdziłem, że to dobra opcja, żeby wrócić do Polski i odbudować formę.
Za to wyjazd do Rumunii okazał się największym błędem?
Nie poszło mi z wielu względów. Miałem pecha, bo najpierw zerwałem przywodziciela, a potem złamałem rękę. Trener, który mnie sprowadził, szybko został zwolniony. Nigdy nie miałem tylu poważnych kontuzji co w Rumunii i żadna ze stron nie chciała przedłużyć kontraktu. Trenerzy się zmieniali i stawiali na swoich zawodników. To była jednak miła przygoda i spotkałem fajnych ludzi.
5:2 z Lechem, po 4:1 z Pogonią i Śląskiem - to ostatnie wyniki Cracovii u siebie. Ta przerwa reprezentacyjna nie była wam chyba na rękę, co?
Patrząc na wyniki meczów u siebie, to na pewno tak. Brakuje nam jednak stabilizacji, bo na wyjazdach pogubiliśmy trochę punktów. Te wyniki u siebie były jednak faktycznie wysokie, z drużynami liczącymi się, bramki strzelaliśmy po fajnych akcjach i oby tak dalej.
Strzelacie dużo goli u siebie, czyli z Lechią też zagracie bardzo ofensywnie?
Zobaczymy, jak Lechia przyjedzie nastawiona. Mamy młodych i kreatywnych zawodników i chcemy grać swoją piłkę. Lechia ma się czego obawiać. Mecz meczowi nie jest równy. Cracovii brakuje stabilizacji, ale jest groźna i przystąpi w roli faworyta.
Ważniejsza jest liga czy Puchar Polski?
Każdy marzy o finale na Stadionie Narodowym. Przez Puchar Polski najszybciej można dostać się do pucharów. Kadra nie jest szeroka, ale chcemy w lidze być w „ósemce”, a w Pucharze Polski grać do końca. (rozmowa była przeprowadzona przed rewanżem w PP - przyp. red.)
Waszym celem są europejskie puchary?
Nie ma takich oczekiwań. Naszym celem jest teraz „ósemka”, a jak się w niej znajdziemy, to porozmawiamy o planach i czy stać nas na grę w europejskich pucharach.
Cały wywiad z Hubertem Wołąkiewiczem przeczytacie w Dzienniku Bałtyckim!