Holendrzy lepsi od Hiszpanów w meczu towarzyskim
W meczu towarzyskim rozegranym na Amsterdam Arenie Holendrzy pokonali Hiszpanów 2:0. Gole w tym spotkaniu strzelali Stefan de Vrij i Davy Klaassen.
Hiszpanie na początku meczu przeżywali swoiste deja vu. Już w 13. minucie demony z mistrzostw świata w Brazylii powróciły. Holendrzy nie najlepiej wykonali rzut rożny, ale Hiszpanie wybili piłkę tak niefortunnie, że ta znów trafiła pod nogi jednego z zawodników Oranje. Po chwili przejął ją Sneijder, który natychmiast dośrodkował w pole karne, a tam największym sprytem wykazał się Stefan de Vrij i po jego strzale głową piłka wylądowała w siatce.
Cztery minuty później podopieczni trenera Guusa Hiddinka przeprowadzili znakomitą akcję zespołową. Depay podał do Willemsa, który zagrał piłkę w kierunku Klaasena. Pomocnika Ajaksu Amsterdam nie upilnował Santiago Cazorla, więc ten miał wystarczająco dużo miejsca, by spokojnie przyjąć piłkę i skierować ją do siatki obok bezradnego Davida De Gei. Po 17 minutach Holandia prowadziła z Hiszpanią 2:0 i zanosiło się na to, że "La Furia Roja" znów może zostać rozgromiona przez "Pomarańczowych".
Ale potem inicjatywę przejęli już Hiszpanie. Aktualni mistrzowie Europy przeprowadzili kilka ciekawych akcji, ale nie były one tak niebezpieczne, by Kenneth Vermeer pokazał w pełni na co go stać. Wynikało to z faktu, że ekipa Guusa Hiddinka imponowała doskonałą organizacją w gry w defensywie. Szczególnie dobrze radził sobie de Vrij, który zawsze znajdował się tam, gdzie był akurat potrzebny. Na duże pochwały zasłużył również Memphis Depay, który kilka razy błysnął swoimi umiejętnościami technicznymi.
Hiszpania jeszcze przed końcem pierwszej połowy zaczęła grać bardziej ofensywnie i w drugiej części meczu było dokładnie tak samo, ale to Holendrzy mogli podwyższyć wynik meczu 10 minut po rozpoczęciu drugiej odsłony spotkania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w znakomitej sytuacji znalazł się Bruno Martins Indi, ale piłka po jego strzale poszybowała nad poprzeczką.
Podopieczni trenera Vicente del Bosque za wszelką cenę chcieli doprowadzić do remisu i w 61. minucie byli o włos od zdobycia wyrównującej bramki. Stało się tak po strzale Pique z rzutu wolnego. Obrońca Barcelony uderzył piłkę pod murem, ta jeszcze odbiła się od nogi jednego z obrońców, co zupełnie zmyliło Vermeera, ale nie na tyle, by nie mógł on jeszcze odbić futbolówki w decydującym momencie. Goście w końcu znaleźli sposób na umieszczenie piłki w bramce, ale jak się okazało, David Silva przy strzale w 70. minucie znajdował się na pozycji spalonej.
W końcówce meczu na boisku pojawili się Sergio Ramos i Andres Iniesta, ale nawet oni nie byli w stanie zrobić krzywdy świetnie dysponowanym Holendrom. Ostatecznie rewanż za mecz w fazie grupowej Mistrzostw Świata się nie udał i Hiszpanie będą musieli poczekać do kolejnego meczu, by zemścić się za porażkę 1:5.