Hit Ligue1 dla Lyonu! Piękny gol Gourcuffa przerwał passę Marsylii
W meczu walki i piłkarskich szachów Olympique Lyon pokonał na Stade de Gerland Olympique Marsylia 1:0 (0:0). Jedyną bramkę spotkania po pięknej indywidualnej akcji zdobył Yoan Gourcuff.
fot. twitter.com/OL
8 zwycięstw z rzędu - z taką niecodzienna serią przyjechali do odwiecznego rywala piłkarze Marcelo Bielsy, chcąc ją przedłużyć i wygrać spotkanie na szczycie 11. kolejki Ligue 1 (oba zespoły mają do rozegrania jeszcze po jednym spotkaniu). Gospodarze nie chcieli ułatwić im zadania i od samego początku spotkania ruszyli do ataków. Drużyna z Marsylii nie radziła sobie przede wszystkim z Lacazette'em, który był najczęściej faulowanym zawodnikiem. W pierwszych dwudziestu ośmiu minutach było aż 20 fauli, a do tego dominowała walka. Już w trzeciej minucie OL mogło objąć prowadzenie po mocnym "rogalu" Gourcuffa z rzutu wolnego, ale piłka nieznacznie przeleciała nad spojeniem. Stłamszeni goście popełniali błąd za błędem, lecz nie udało się tego przełożyć na bramki. Najpierw Lacazette został zablokowany przez Mendy'ego, a potem Jallet strzelił z ostrego kąta nad poprzeczką. Gości w pierwszej połowie stać było na jedno groźne uderzenie Ayew, ale w kapitalnym stylu obronił piłkę Lopes.
Drugą połowę, podobnie jak pierwszą, z większym animuszem zaczęli zawodnicy Huberta Fourniera. Kolejny raz dał o sobie znać Gourcuff, z którego uderzeniem zza pola karnego z trudem poradził sobie Mandanda. Na odpowiedź gości trzeba było czekać do 53. minut. Gignac huknął jak z armaty z narożnika pola karnego. Lopes z problemami zatrzymał strzał napastnika OM. W tym momencie przyjezdni dostali wiatr w żagle, ale gorzej było z finalizacją akcji. Najpierw piłka po strzela z linii 16. metra Mendy'ego trafiła w słupek, a chwilę później Ayew z czterech metrów nie był w stanie pokonać Lopesa.
Bramka wisiała w powietrzu dla Olympique, ale niewielu się spodziewało, że strzelił ją... Lyon. Po wzorowo przeprowadzonej kontrze Lacazette obsłużył świetnym podaniem Gourcuffa, który w polu karnym "położył" na zamach N'Koulou oraz Mandandę, po czym posłał piłkę pod poprzeczkę. Ta bramka załamała ekipę Marcela Bielsy i nie mogli przez 25 minut stworzyć groźnej sytuacji. W doliczonym czasie gry rywali mógł pogrążyć rezerwowy N'Jie, którego uderzenie zmierzające pod poprzeczkę sparował Mandanda.
Piękny gol Yoanna Gourcuffa