Horoszkiewicz we włoskiej Genui? Jeden krok już zrobił
Gracjan Horoszkiewicz nie przedłużył kontraktu z niemiecką Herthą Berlin. Wszystko wskazuje na to, że już zimą zmieni klub. W grę wchodzi Juventus Turyn, ale największe szanse na sprowadzenie zdolnego obrońcy młodzieżowe reprezentacji Polski ma Genoa.
fot. Archiwum/Gracjan Horoszkiewicz
Gracjan Horoszkiewicz w niemieckiej Herthcie występuję od 2011 roku, a do Berlina trafił z Zagłębia Lubin. Jednak od tego czasu nie zdołał przebić się do pierwszej drużyny. Gra w rezerwach, ale już przed rozpoczęciem tegorocznego sezonu zapowiadał, że jeżeli nie zrobi kolejnego kroku do przodu, to poważnie rozważy transfer do innego klubu.
I tak też się stało. Już latem Horoszkiewiczem interesowało się wiele klubów. Były też oferty z Polski. Najkonkretniejsza ze Śląska Wrocław. Wszystkie zostały odrzucone.
- Mam nadzieję, że sztab szkoleniowy włączy mnie do pierwszego składu, bo takie sygnały otrzymywałem od dłuższego czasu - mówił wtedy 18-latek. Był wierny Herthcie, ale ostatecznie znalazł się poza kadrą, a bój o zawodnika rozpoczął się na dobre.
Już we wrześniu Eugeniusz Kamiński i Tomasz Suwary, menedżerowie Horoszkiewicza, rozmawiali z włoskimi klubami. W walkę włączył się nawet słynny Juventus. Bliżej mu było do Genui. Według naszych informacji szczegóły kontraktu zostały dopięte, a zawodnik porozumiał się z klubem. Okazuje się jednak, że Genoa może zrezygnować. Od tego czasu w drużynie zmienił się trener. Fabio Liveraniniego zastąpił Gian Piero Gasperini. Sytuacja więc się odwróciła.
Horoszkiewicz o zmianie barw klubowych mówi niechętnie. - Poczekajmy do okienka transferowego - uspokaja piłkarz, ale zdaje sobie sprawę z tego, że jego dni w Herthcie są już policzone. - Wszystko wskazuje na to, że umowy z Herthą nie przedłużę. Pojawiły się kluby, w których miałbym szansę do dalszego rozwoju. Życie pisze różne scenariusz. Może się okazać, że za rok dalej będę piłkarzem Herthy - dodaje. Na sprawach transferowych się nie skupia. - Koncentruję się na treningach i grze, a w szatni jestem zawsze przed magazynierem. Od transferów mam menadżerów - zaznacza Horoszkiewicz.
Eugeniusz Kamiński i Tomasz Suwary polecieli na rozmowy do Mediolanu i Londynu. Horoszkiewicz kontrakt w Berlinie ma ważny do czerwca 2013 roku. Mało prawdopodobne, że Niemcy będą trzymać go na siłę. Jeżeli puszczą już zimą, to zarobią na Horoszkiewiczu. Mówi się o kwocie w granicach 300 tys. euro.
Horoszkiewicz pochodzi z Gaworzyc (woj. Dolnośląskie), gdzie trenował w miejscowym GLKS. Szybko przeszedł jednak do Górnika Polkowice, a później do Zagłębia Lubin. Wtedy wyjeżdżał też na liczne staże zagraniczne. Był w angielskim Liverpoolu i Tottenhamie. Wybrał Herthę Berlin. Grę w klubach przeplata z występami w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Zagrał w nich 59 meczów. W większości z nich był kapitanem biało-czerwonych.