Bernhardt: Najważniejsze jest to, aby w przyszłym sezonie Pasy grały w ekstraklasie
- Czasami strzelam z 3 metrów, czasami z dystansu czy z rzutów wolnych. Bramka to bramka. Ten strzał faktycznie był piękny, ale przede wszystkim dał nam 3 punkty - powiedział po zwycięskim meczu z Sandecją Nowy Sącz strzelec jedynej bramki Edgar Bernhardt.

fot. Michał Gąciarz
Edgar, wygląda na to, że strzały z dystansu stają się z meczu na mecz Twoją specjalnością.
To nie ma znaczenia. Czasami strzelam z 3 metrów, czasami z dystansu czy z rzutów wolnych. Bramka to bramka. Ten strzał faktycznie był piękny, ale przede wszystkim dał nam 3 punkty.
To kolejny mecz w którym strzelasz jedynego gola i zostajesz bohaterem.
Cały zespół jest bohaterem. Teraz ja strzeliłem, ale czasami robą to inni jak na przykład Władek (Boljević – przyp. red.), który jest specjalistą od strzelania z 50 metrów. Nie ma znaczenia kto strzela, mamy wielu znakomitych piłkarzy. Wspaniały mecz rozegrał Rocky (Straus – przyp. red.), który nie miał dziś szczęścia ponieważ trafił w słupek, ale mam nadzieje, że następnym razem także i jemu się uda zdobyć bramkę.
Nie masz wrażenia, że Twoja gra wygląda lepiej kiedy wchodzisz na boisko z ławki rezerwowych?
Nie. Nie powiem oczywiście, że jestem zadowolony z faktu, iż na boisko czasami wchodzę z ławki. Każdy mecz chciałbym rozpoczynać w wyjściowym składzie, ale w naszym zespole jest wielu znakomitych piłkarzy i to trener wybiera pierwszą jedenastkę. W każdym przypadku daje z siebie jednak 100% możliwości.
Myślisz, że ta bramka zapewni Ci miejsce w składzie na kolejny mecz?
Dzisiejsza sytuacja była bardziej skomplikowana, ponieważ mieliśmy do dyspozycji tylko 2 piłkarzy poniżej 21 roku życia i trener miał prosty wybór: zagram ja albo Sławek Szeliga. On jest kapitanem i ja to rozumiem, respektuje wybór trenera. Wiedziałem jednak, że zagram w 2 połowie i nieźle się z tą myślą czułem. Bardzo lubię trenera Stawowego, jest on jednym z najlepszych fachowców w Polsce. Ufam mu w pełni a przecież najważniejsze jest to aby w przyszłym sezonie Pasy grały w ekstraklasie.
Co sądzisz o atmosferze podczas dzisiejszego spotkania? Nie masz wrażenia, że mecz tak naprawdę rozpoczął się w chwili kiedy kibice zadymili całe boisko?
To było zabawne. Była świetna atmosfera. Zadymienie boiska spowodowało przerwę, która trwała około 15 minut i było troszkę zimno. Bardzo lubię naszych kibiców, ale z drugiej strony ich zachowanie było nieco głupie. Odpalenie pirotechniki może kosztować klub sporo pieniędzy, ale jeżeli sądzili, że muszą to zrobić to nie ma problemu. Kibice także dają z siebie na każdym meczu 100%, nie ma znaczenia dla mnie czy przy okazji coś spalą.
Z Krakowa - Krzysztof Orski / Ekstraklasa.net