Hapal: Na szczęście po pierwszym meczu trener Michal Bilek zmienił taktykę
- Oczywiście każdy Czech cieszy się, że naszej drużynie udało się awansować do ćwierćfinału. Atmosfera przed meczem z Portugalią jest bardzo dobra - mówi Pavel Hapal, trener Zagłębia Lubin.
Złapaliśmy Pana w Czechach. Czy to znaczy, że nie będzie Pan na żywo oglądał swoich rodaków w meczu z Portugalią?
Nie będzie mnie na meczu w Warszawie, bo mam parę spraw do załatwienia w swoim kraju. W Polsce będę dopiero w przyszłym tygodniu. W poniedziałek wracam do Lubina.
Jakie nastroje panują w Czechach? Po pierwszym meczu z Rosją piłkarze spotkali się z ogromną falą krytyki.
Oczywiście każdy Czech cieszy się, że naszej drużynie udało się awansować do ćwierćfinału. Atmosfera przed meczem z Portugalią jest bardzo dobra. Po pierwszym meczu tak nie było, bo przegraliśmy 1:4. Choć nie zagraliśmy najgorzej, ale popełnialiśmy błędy w defensywie. Stąd wzięła się tak wysoka porażka. Na szczęście trener Michal Bilek zmienił taktykę. Piłkarze skoncentrowali się bardziej na działaniach defensywnych niż ofensywnych. To przyniosło efekt.
W Polsce nie ustają dyskusje na temat przyczyn porażki naszej reprezentacji z drużyną czeską. A jaki Pan ma pogląd na to spotkanie?
Polacy przystąpili do meczu bardzo skoncentrowani, bo musieli wygrać. Z upływem czasu po ich poczynaniach widać było, że to trudna dla nich sytuacja. Czesi mieli łatwiej, bo dopóki Grecja nie strzeliła gola Rosji, wystarczał im remis. Byłem negatywnie zaskoczony postawą Polaków w drugiej połowie, bo przeciwko Rosji zagrali naprawdę bardzo dobre spotkanie.
Na Euro 2012 rozbłysły gwiazdy kilku czeskich piłkarzy. Najwięcej mówi się o Vaclavie Pilarze. Spodziewał się Pan, że może on tak dobrze grać?
Pilar to bardzo utalentowany zawodnik. Grał bardzo dobrze w Viktorii Pilzno i już wiadomo, że w przyszłym sezonie będzie występował w VfL Wolfsburg. Na Euro potwierdził swoje możliwości. To mały zawodnik [Pilar ma 170 cm wzrostu - dop. PK], ale o wielkim talencie. Myślę, że poradzi sobie w Bun-deslidze, tym bardziej że będzie miał wsparcie Petra Jiračka. Warto zwrócić uwagę, że w składzie naszej kadry jest wielu zawodników Viktorii Pilzno [oprócz Pilařa - Theodor Gebre Selassie, František Rajtoral, David Limbersky, Vladimir Darida, Daniel Kolař i Milan Petržela - dop. PK]. Przed rokiem awansowali do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dobrze, że trener Michal Bilek na nich postawił, bo w sezonie spisywali się świetnie.
Jakim wynikiem skończy się ten "zapas" [z czeskiego - mecz] pomiędzy Czechami a Portugalią?
Ciężko mi powiedzieć. Od początku tego turnieju nasza kadra gra z meczu na mecz coraz lepiej. Mam nadzieję, że tak będzie nadal. Mamy szansę awansować, ale czeka nas bardzo ciężki mecz. Nie zapominajmy, że Portugalia ma bardzo dobrych zawodników i też chce awansować do półfinału.
Myśli Pan już o kolejnym sezonie T-Mobile Ekstraklasy?
Oczywiście. Mamy już podpisany kontrakt z Robertem Jeżem, tak że pozycję ofensywnego pomocnika mamy obsadzoną. Potrzebujemy jeszcze napastnika i bramkarza.
To może z Czech wróci Pan z nowym napastnikiem dla Zagłębia...
To nie ma znaczenia, skąd będą pochodzić nasi nowi piłkarze. Na pierwszym miejscu stawiamy na jakość i to, czy dany zawodnik będzie nam pasował do schematu gry. Oczywiście penetrujemy rynek polski i zagraniczny, ale to, czy kupimy Polaka bądź Czecha, nie jest istotne. Ważne, by był dobrym piłkarzem.
Co z obsadą bramki?
Na tę chwilę mamy dwóch młodych bramkarzy [Marka Kozioła i Konrada Forenca - dop. PK] i z nimi zaczynamy okres przygotowawczy do nowego sezonu. Oni nie grali jeszcze w ekstraklasie, nie mają doświadczenia. To bardzo istotne, dlatego szukamy wzmocnień na pozycję bramkarza.