O krok od spadku. Karkołomne zadanie Hannoveru
W zeszłą niedzielę wydarzył się cud w Norymberdze. Teraz na cud w Monachium liczą tylko niepoprawni optymiści z Dolnej Saksonii.
fot. East News
Na trzy kolejki przed końcem sezonu Hannover 96 zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Bundesligi. Przez większość drugiej połowy sezonu drużyna prezentowała się katastrofalnie notując serię ośmiu przegranych meczów. Ostatnio „Die Roten” postanowili rozpieścić swoich kibiców. Na HDI Arena udało im się pokonać Mainz 1:0. Trudno im jednak będzie uzyskać zawrotną passę dwóch zwycięstw z rzędu. W sobotę podopieczni Thomasa Dolla zmierzą się z Bayernem Monachium na Allianz Arenie.
Ostatnia kolejka Bundesligi należała do zaskakujących. Faworyci pogubili punkty, walczący o utrzymanie wzięli się w garść. Na nieszczęście dla Hannoveru – swój dorobek powiększyli też ich rywale z ogona tabeli. Nuernberg nie sprzedał skóry w bawarskim pojedynku i zremisował 1:1 z walczącym o paterę Bayernem. W wypadku obu drużyn ze strefy spadkowej już trochę za późno na odrabianie strat.
Dowodem na to jest bezlitosna matematyka. Jeśli znajdujący się na szesnastym miejscu VfB Stuttgart zdobędzie w ten weekend więcej punktów niż Hannover 96, wtedy piłkarzy z dawnego Niedersachsen Stadion czeka relegacja. Nie ma w tym żadnej niesprawiedliwości. W ostatnich dwóch meczach udało im się zdobyć aż cztery punkty, ale przed remisem z Herthą w Berlinie po raz ostatni zwyciężyli na początku lutego. Pokonali wówczas Nuernberg zapewniając sobie lepszą pozycję w walce o utrzymanie. Osiem porażek z rzędu stanowiło jednak solidny argument do spadku na ostatnią pozycję w tabeli.
Twardy realizm
W sobotę stres czeka nie tylko gości z Hannoveru, ale też gospodarzy. Bayern po zeszłotygodniowej wpadce nadal nie przypieczętował tytułu. Na trzy kolejki przed końcem sezonu mają ledwie dwa punkty przewagi nad Borussią Dortmund. – Musimy wygrać, ale wiemy też, że Hannover 96 ma przed sobą ostatnią szansę – powiedział trener Bawarczyków Niko Kovac.
Trenerzy obu drużyn mieli okazję przez dwa lata grać w Hamburger SV w latach 1999-2001. Nie są obecnie oceniani zbyt pozytywnie. O ile Chorwatowi towarzyszy sceptycyzm, Doll zraża nie tylko wynikami, ale też ogromem kłótni i oskarżeń wobec sędziów. W czwartkowe popołudnie trenera trzymał jednak dobry humor. Zapytany w trakcie konferencji prasowej, czy po decydującym spotkaniu zorganizuje piłkarzom pomeczowy bankiet, odpowiedział że „spakowali już skórzane spodnie i pojadą na Oktoberfest”. – Jeśli wygramy – nie wiem co zadzieje się w mojej głowie. Może nawet wybierzemy się do browaru, żeby uczcić zwycięstwo – uzupełnił.
W czasie słynnego bawarskiego karnawału Hannover 96 będzie zapewne na początku drogi powrotu do Bundesligi. Twardy realizm prezentuje prezes klubu Martin Kind. Na początku kwietnia podkreślił nierozsądek tych, którzy twierdzą, że szanse na utrzymanie w stawce należą do dużych.
Słowa prawdy nie wywołały aplauzu kibiców. Prezes szczególnie nie cieszy się poparciem ultrasów. W sektorze zagorzałych fanów trudno znaleźć krzesełko, na którym byłby widoczny choćby kawałek nieoblepionego vlepkami plastiku. Nie brakuje wśród nich sloganów wymierzonych przeciwko Kindowi – nieraz charakteryzują się one wulgarnością.
Opinia człowieka kontrowersyjnego nie ogranicza się do stadionu położnego nad malowniczym krajobrazem Jeziora Maschsee. Prezes znany jest jako człowiek twardy i zasadniczy, ale też psujący atmosferę wewnątrz klubu. Zniechęcił do siebie władze Bundesligi i DFL (Deutsche Fussball Liga). Jako główny udziałowiec Hannoveru 96 sukcesywnie próbuje obejść regułę 50+1. Zakazuje ona przejęcia ponad połowy udziałów w niemieckich klubach.
Pechowa trzynastka
– Życzę mu, aby w ciągu następnych lat był w stanie bardziej skupić się na przeciwnikach na boisku niż w swoich szeregach. Pomimo wszystkich niepowodzeń cały czas jest oddany swoim celom i zasługuje na wysoki szacunek – powiedział prezes Bayernu Uli Hoeness z okazji niedawnych 75. urodzin Kinda. Dyrektor Bawarczyków jest jedną z osób, która wspiera go w zniesieniu zasady 50+1.
Hannover 96 gra tak, jak prezentują się osoby decyzyjne – słabo. Niedawno prezes zwolnił dyrektora sportowego Horsta Heldta. Zeszłosezonowy wynik ponad stan, gdy drużynie bliżej było do fazy pucharowej niż choćby barażów, wywołał większe apetyty. Nie był nim w stanie sprostać zarówno Heldt, jak i poprzednik Dolla. André Breitenreiter pracował przy Robert Enke Strasse przed ostatnie dwa lata, ale cierpliwość właścicieli osiągnęła swój kres pod koniec marca. Zmiana trenera przyniosła jeszcze gorsze efekty.
- Wygrana z Mainz to znak życia, który dodaje nam odwagi i pewności siebie – powiedział Doll w trakcie konferencji prasowej. Na Allianz Arenie czeka go jednak karkołomne zadanie. – Myślę, że wszyscy śmieją się, gdy mówimy, że jedziemy do Monachium, by wygrać. Mamy jednak zamiar to zrobić. Każdy inny rezultat nie ma dla nas sensu – powiedział napastnik Hannoveru Hendrik Weydandt.
Bayern wygrał dwanaście ostatnich meczów ligowych z Hannoverem 96. Dla gości z Dolnej Saksonii trzynastka może okazać się tym razem wyjątkowo pechowa. „Die Roten” muszą zaprezentować nadludzką dyspozycję, żeby wywalczyć trzy punkty. Stawka jest wysoka. W razie porażki może ich czekać siódmy spadek w historii klubu.