Remont stadionu Gwardii Koszalin. Termin nie jest zagrożony [zdjęcia, wideo 360]
7 września 2017, 18:33 | Krzysztof Marczyk
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
[b]Prezydent Koszalina Piotr Jedliński o remoncie stadionu Gwardii[/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/06a94c25-85eb-6a41-4e70-a75d951dba9a,614bb5f0-d03c-c9f2-a9c6-af0d99dcb092,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
II-ligowa Gwardia Koszalin rozgrywa mecze na wyjazdach. I klub, i jego sympatycy z niecierpliwością czekają na to, aż wreszcie zagrają u siebie.
Jak zapewniono nas w Zarządzie Obiektów Sportowych, prace na obiekcie przy ul. Fałata ruszyły pełną parą. Obecnie trwają prace: drogowe, budowa dojść na koronie stadionu i trybunach, remont budynku reporterskiego.
- Zamówione zostały trybuny, pozostałe wyposażenie niezbędne do spełnienia stawianych wymagań. W toku jest postępowanie przetargowe na system monitoringu i obsługę klienta. Większość prac ma się zakończyć 30 września, z wyjątkiem robót drogowych, tu z uwagi na rozmiar prac termin zakończenia wyznaczono na 10 października 2017 r. W związku z powyższym terminarz meczów na odremontowanym stadionie nie jest zagrożony - podkreśliła Justyna Krygier, główny specjalista ds. administracji ZOS. To dla koszalińskiego klubu oraz kibiców dobra informacja i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to faktycznie mecz z MKS Kluczbork (14.10) gwardziści rozegrają u siebie.
- Widzimy intensywne prace m.in. na koronie stadionu. Obserwujemy postęp prac i z nadzieją wyczekujemy ich końca - powiedział Jarosław Burzak, prezes Gwardii.
- Jeszcze niedawno także wiceprezes PZPN, Jan Bednarek, z niepokojem obserwował to, co dzieje się na obiekcie. Wszyscy wiemy, że niedotrzymanie terminów mogłoby się spotkać z przykrymi konsekwencjami, nie tylko sportowymi, ale też wizerunkowymi i oczywiście finansowymi. Nie zakładamy już teraz innego wariantu, jak ten, że z Kluczborkiem zagramy przy ul. Fałata. Jeśli chodzi o wcześniejsze spotkania, to na rękę poszła nam Siarka Tarnobrzeg, z którą teraz zagramy jako goście. Problemy są z Legionovią Legionowo (mecz 23 bm. - przyp. red.) i do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, gdzie zagramy. A przechodząc do kwestii sportowych, co również martwi i nas, i kibiców, to niestety płacimy frycowe w tej lidze, jako beniaminek. Dalekie wyjazdy rozbijają nam cykl treningowy. Nie ma kiedy odpocząć. Musimy jednak przetrwać tę rundę i wreszcie zacząć łapać punkty. Na trenera i zawodników nie można w stu procentach zwalać winy za te przegrane. Przyczyn jest więcej, nieustannie uczymy się tej ligi i uważam, że stać nas na to, by uciec ze strefy spadkowej - podsumował.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/43MPBGvW73w" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
fot.
fot.
1 / 22
Komentarze (0)
>