menu

Grzegorz Szeliga przyznał, że sprzedał mecz w 1993 roku. Co na to PZPN?

26 listopada 2021, 14:23 | DW

Kilka dni temu były piłkarz Legii Warszawa i Wisły Kraków przyznał, że w 1993 roku sprzedał mecz, który pozwolił legionistom zdobyć mistrzostwo Polski. Mimo odebrania Legii mistrzostwa sprawa wciąż budzi kontrowersje. Wyznanie Grzegorza Szeligi rzuciło całkiem inne światło na tę sprawę. Jak zareagował na to PZPN?


fot.

"Umieram, więc przyznaję się"


20 czerwca 1993 roku przeszedł do historii polskiej piłki. Nazwana "Niedzielą cudów" ostatnia kolejka polskiej ligi sezonu 92/93 obfitowała w bardzo dziwne rezultaty. Będący za Legią Warszawa ŁKS grał u siebie z Olimpią Poznań, natomiast "Wojskowi" grali z Wisłą Kraków. Na stadionach padły wyniki 7:1 i 6:0, co wzbudziło podejrzenia. Ostatecznie spotkania anulowano i mistrzostwo trafiło do Lecha Poznań.

Legia oficjalnie nie uznaje odebrania mistrzostwa, przypisując je sobie do swojej historii sukcesów. Po latach od tych incydentów wrócił Grzegorz Szeliga, były zawodnik Legii i Wisły. "Ja, Grzegorz Szeliga, sprzedałem mecz w 1993 roku Legia - Wisła. Chcę się poddać karze. Przepraszam kibiców Legii i Wisły" - napisał zawodnik na swoim profilu na Facebooku.

Szeliga przyznał, że postanowił spojrzeć prawdzie w oczy, bo umiera na nowotwór. – Ciągle biłem się z myślami, że zrobiłem źle. Przez całe życie chciałem o tym powiedzieć. Wiedziała o tym moja żona. Teraz powiedziałem… Może pod wpływem emocji, ale nie chcę zabrać tej tajemnicy do grobu. Z całą świadomością oświadczam, że zrobiłem to. Mam 53 lata i dostałem pieniądze za to, by nie strzelać w tym meczu. To najszczersza prawda. Nigdy w życiu nie robiłem takich rzeczy… Wiem, że będę miał przechlapane, ale nie robię tego dla rozgłosu. Chcę, żeby cała Polska wiedziała, że ten mecz był sprzedany - mówił były piłkarz w wywiadzie dla TVP Sport.

Co na to PZPN?


Polski Związek Piłki Nożnej musiał odnieść się do słów piłkarza. Wydano specjalny komunikat.

- Należy zwrócić uwagę przede wszystkim na to, że wniosek zawodnika o poddanie się karze nie może być procedowany z uwagi na przedawnienie. Sprawa ma już 28 lat. Ponadto ustawa o korupcji w sporcie weszła w życie dopiero w 2003 roku i wydarzenia, które miały miejsce wcześniej, według polskiego prawa, nie mogą być penalizowane. Wszystkie związkowe procedury dyscyplinarne w tej sprawie zostały już zakończone i nie zmienia tego fakt przyznania się przez zawodnika do przewinienia dyscyplinarnego, co bezwzględnie należy docenić napisał:

- powiedział rzecznik dyscyplinarny PZPN, Adam Gilarski.

- To przestroga i nauczka dla tych, którzy dopuszczają się tego rodzaju działań. Z etycznego punktu widzenia trudno tutaj mówić o karze. Jednak sam fakt przyznania się i reakcja niektórych ludzi, wydają się być wystarczającą karą. Przykład pana Grzegorza Szeligi pokazuje, że mimo upływu lat, tego typu negatywne działania mogą odezwać się na nowo w człowieku w różnych okolicznościach życia - dodał Jerzy Kostorz, Rzecznik Etyki PZPN.

PKO EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy