menu

Grzegorz Sandomierski: Legia nas wypunktowała

23 kwietnia 2016, 21:01 | Konrad Kryczka

- Na drugą połowę wyszliśmy bardziej cofnięci. Musieliśmy zagrać bliżej siebie, żeby Legia nas nie zmasakrowała. Chcieliśmy powalczyć o gola honorowego, a później pomyśleć może o następnym trafieniu, ale… nie udało nam się chyba ani razu zagrozić rywalom - stwierdził po meczu bramkarz Cracovii, Grzegorz Sandomierski.

Grzegorz Sandomierski
Grzegorz Sandomierski
fot. Andrzej Wiśniewski / Polska Press

Próbowaliście w pierwszych minutach podejść wysoko, co skończyło się szybkim ciosem wyprowadzonym przez Legię. Gospodarze was po prostu wypunktowali.
W pierwszym momencie chcieliśmy wysoko doskoczyć do rywala, ale pierwsza bramka dla rywali mocno podcięła nam skrzydła. Po tym trafieniu nie potrafiliśmy się zorganizować, a Legia poszła za ciosem i – jak powiedzieliście – wypunktowała nas.

Ale to raczej drugi gol was całkowicie podłamał.
Piłka odbiła się po drodze od jednego zawodnika i to na pewno utrudniło mi interwencję, ale… Mnóstwo myśli krąży mi po głowie, a ja szukam racjonalnych odpowiedzi na zadawane pytania. Ale na tę chwilę będzie o to trudno.

Po pierwszej połowie było już jednak po meczu.
Na drugą połowę wyszliśmy bardziej cofnięci. Musieliśmy zagrać bliżej siebie, żeby Legia nas nie zmasakrowała. Chcieliśmy powalczyć o gola honorowego, a później pomyśleć może o następnym trafieniu, ale… nie udało nam się chyba ani razu zagrozić rywalom.

Przy bramkach mogłeś zrobić coś więcej?
Nie wiem, trudno mi to ocenić na gorąco. Po takim meczu chyba każdy chce jak najszybciej znaleźć się w autokarze i pojechać do domu. Później trzeba to spokojnie przeanalizować i wtedy będzie można powiedzieć więcej. Teraz mógłbym rzucić coś głupiego, a tego bym nie chciał.

Po takim meczu możesz powiedzieć, że Legia przerasta ligę?
Nie będę się wypowiadał na temat Legii. Patrzymy cały czas na siebie. Chcemy utrzymać miejsce na podium i zrobimy wszystko, żeby tak się stało.

Patrzycie na siebie, ale prezentujecie się gorzej niż jesienią. Widzicie problem?
Na taki stan rzeczy składa się parę elementów, ale te kwestie wyjaśnimy sobie wewnątrz drużyny. Nie chcę mówić o kryzysach, czy załamkach. Jesteśmy facetami, więc musimy pokazać, że stać nas na to, aby się pozbierać.


Polecamy