Grzegorz Niciński, trener Arki Gdynia: Niesmak pozostał
Arka Gdynia przegrała z Wigrami Suwałki 2:4, ale mimo to awansowała do finału Pucharu Polski. Po tym spotkaniu wypowiedział się Grzegorz Niciński, trener żółto-niebieskich.
fot. Przemyslaw Swiderski
Dla Arki najważniejsze jest to, że udało się awansować do finału Pucharu Polski, nie zmienia to jednak faktu, że postawa gdynian we wtorkowym meczu była wręcz katastrofalna. - Fakty są takie, że w dwumeczu wygraliśmy 5:4, ale i tak pozostaje niesmak. Zagramy na Narodowym i to jest duże wydarzenie, zaszczyt dla zawodników, by wystąpić w takim miejscu. Jesteśmy w finale, nie chciałbym na gorąco zbyt dużo mówić - komentuje Niciński.
W pierwszym meczu gdynianie wygrali 3:0 i wydawało się, że mogą być spokojni o awans. We wtorek grali jednak bardzo słabo, popełniali mnóstwo błędów, co zaowocowało niezwykle nerwowym spotkaniem. - Moi zawodnicy muszą i potrafią grać lepiej. Takie błędy jak dzisiaj nie mogą się zdarzać. Słowa uznania dla drużyny Wigier, która nie miała nic do stracenia. Nie wiem czy 3:0 w pierwszym meczu nas zbyt rozluźniło czy też sparaliżowało - mówi popularny "Nitek". - Wszyscy muszą zrozumieć czym jest Arka, jaka była stawka tego meczu i czym jest dla nas ten finał na Narodowym, bo zdaje się, że nie wszyscy mieli tego świadomość - dodaje.
Kibiców Arki na pewno zmartwiły urazy Rafała Siemaszki i Marcusa da Silvy, którzy przedwcześnie musieli opuścić boisko. - Rafał Siemaszko ma problem z mięśniem dwugłowym, Marcus z pachwiną. Już dziś działamy, jutro powinniśmy wiedzieć więcej. Zrobimy wszystko, by byli gotowi na kolejny mecz - zapowiada trener żółto-niebieskich.
- Wszyscy zawiedliśmy, ja też. Nie uchylam się od odpowiedzialności. Takich błędów nie można popełniać. Na pewno korekty w składzie na mecz z Pogonią muszą być - kończy Niciński.
Wigry Suwałki bliskie sprawienia sensacji, ale to Arka awansowała do finału Pucharu Polski. Gdynianie zagrają na Narodowym mimo porażki u siebie 2:4
Press Focus/x-news