Grzegorz Kuświk, piłkarz Lechii Gdańsk: Grałem o utrzymanie i to nie jest łatwy kawałek chleba [ROZMOWA]
Rozmowa z Grzegorzem Kuświkiem, napastnikiem Lechii Gdańsk, który wrócił do podstawowego składu. W sobotę (godz. 18) biało-zieloni rozegrają mecz z Koroną w Kielcach.
Dawno nie miałeś tak mocnej pozycji w Lechii?
Odkąd przyszedł nowy trener to zapracowałem sobie na tę pozycję. Zostało nam jeszcze kilka kolejek do końca sezonu. Wiemy jak to ważny czas dla nas wszystkich. Nikt z nas nie próżnował. Każdy z nas dostał szansę od trenera i myślę, że skład z meczu na mecz będzie się zmieniał i krystalizował.
Nowe rozdanie traktujesz jako szansę na przedłużenie kontraktu z Lechią?
O nowym kontrakcie na razie nie myślę. To drugorzędne, bo mamy ważniejsze sprawy na głowie. Uważam, że jesteśmy w stanie jak najszybciej wyjść z dołka, w którym się znaleźliśmy.
W lutym byłeś jedną nogą w Bruk-Becie Termalice, a dziś jesteś podstawowym napastnikiem Lechii...
Zobaczymy jak to będzie, mecz z Koroną dopiero przed nami. Przekonamy się jak trener poukłada klocki, jeśli chodzi o podstawowy skład.
Przez dwa miesiące trenowałeś z juniorami. Wystarczy Ci sił na profesjonalną rywalizację w lidze?
Myślę, że tak. Nie mamy teraz myśleć o tym czy ktoś ma parę, czy nie. Trzeba wyjść na boisko i zacząć punktować. Jak będziemy rozmyślać, czy ktoś jest dobrze przygotowany, czy nie, to na pewno nie wyjdzie to nam na dobre. Trener dobrał obciążenia i myślę, że poukładał to, tak jak trzeba i myślę, że kolejne mecze pokażą, że idziemy w dobrym kierunku.
Można jednak powiedzieć, że dwa miesiące straciłeś.
Nie powiem tak, bo przez dwa miesiące nie próżnowałem, a ciężko pracowałem. Myślę, że też z tego względu znalazłem się z powrotem w pierwszej drużynie. Nie ma co mówić o testach, bo teraz to sprawa drugorzędna.
Łapiesz się za głowę jak pomyślisz, kiedy ostatnio strzeliłeś gola w ekstraklasie?
Powiem szczerze, że nawet nie pamiętam. W lutym ubiegłego roku? I dlatego nie ma co patrzeć do tyłu.
Po przyjściu trenera Piotra Stokowca wciąż nie punktujecie, ale czujecie większą motywację?
W meczach z Legią i Lechem dostaliśmy po trzy bramki, ale było też sporo pozytywów. Nie możemy od tego uciekać. Analizy, które robiliśmy z trenerem, przełożą się na to, że nasza gra i wyniki będą coraz lepsze.
Korona raczej kiepsko wam się kojarzy. Pamiętacie mecz w Gdańsku?
Oczywiście. Wszyscy pamiętamy o tym , co się wydarzyło jesienią, o straconych pięciu bramkach. Wtedy nie zagrałem i oglądałem mecz z trybun. Byłem jednak w zespole i tamta porażka też obciąża moje konto. Chcemy pojechać do Kielc i udowodnić, że to był przypadek. Zrobimy wszystko, żeby się podnieść i pokazać, że drużyna Lechii cały czas potrafi dobrze grać w piłkę.
Trener Stokowiec zdradził, że w kadrze na mecz z Koroną znajdzie się Mateusz Żukowski. To Twój największy konkurent do gry?
Na każdej pozycji jest sporo zawodników o zbliżonych parametrach i umiejętnościach. Każdy musi cały czas udowadniać, że to jemu należy się miejsce w składzie.
Dla Ciebie to ma znaczenie, czy Lechia gra na jednego czy dwóch napastników?
Wszystko zależy od tego, jak gramy. Do systemów nie przykładam wielkiej wagi.
Grzegorz Kuświk ma być głównym egzekutorem w Lechii?
Ma nadzieję, że będę egzekutorem karnych. (śmiech) Żartuję oczywiście, bo nie wiem, czy tak będzie podczas meczu. Wszyscy wiemy, że tych bramek nie było ostatnio zbyt dużo, ale już nie patrzę do tyłu. Skupiam się na tym co przede mną.
Trener mówi, że ważniejsze będzie zaangażowanie niż umiejętności.
Ja już grałem o utrzymanie i nie jest to łatwy kawałek chleba. Trener od początku nas na to uczula. Z dnia na dzień w wielu aspektach wyglądamy coraz lepiej, chcemy to pokazać na boisku w Kielcach i powalczyć o trzy punkty.
#TOPsportowy24. Duda uratował życie koledze, Ronaldinho politykiem