2. liga. Radomiak Radom pewnie pokonał u siebie Gryf Wejherowo. Zieloni zdominowali rywala i zasłużenie zdobyli komplet punktów
W meczu 9. kolejki drugiej ligi piłkarze Radomiaka Radom u siebie wysoko pokonali Gryf Wejherowo 3:0. Zieloni zwyciężyli zasłużenie, bo byli zespołem zdecydowanie lepszym.
[b]Radomiak Radom - Gryf Wejherowo 3:0 (2:0)[/b]
[b]Bramki[/b]: Makowski 25, Leandro 30 z karnego, Pietroń 75.
[b]Radomiak[/b]: Haluch - Świdzikowski, Klabnik, Grudniewski, Wawszczyk (78 Winsztal) Kaput (81 Filipowicz), Makowski, Jakubik, Suchanek (65 Luz), Szuprytowski (74 Pietroń), Leandro.
[b]Gryf[/b]: Więckowicz - Bury, Gulczyński, Czychowski, Liberacki, Goerke, Chwastek (76 Ryk), Koziara (67 Brzuzy), Kołc, Włodyka, Rogalski (46 Ewertowski).
[b]Żółte kartki[/b]: Ewertowski.
[b]Czerwona kartka[/b]: Gulczyński 27'.
[b]Sędziował[/b]: Damian Gawęcki (Kielce).
[b]Widzów[/b]: 1701.
[b]ZAPIS RELACJI NA ŻYWO - TUTAJ[/b]
Już w pierwszej minucie w świetnej sytuacji znalazł się Jakub Wawszczyk, ale źle przyjął sobie piłkę. Nie minął kwadrans, a zieloni mieli kolejną świetną sytuację. Wawszczyk pognał lewym skrzydłem, wyłożył piłkę Michałowi Suchankowi, ale ten fatalnie przestrzelił. To była doskonała okazja dla gospodarzy. To Radomiak był stroną dominującją, a Gryf ograniczał się ledwie do zadań defensywnych. Co się jednak odwlecze...
[b]ZOBACZ TEŻ: Dariusz Banasik, trener Radomiaka Radom po meczu z Gryfem: - Pomimo wygranej 3:0 naszą bolączką był brak skuteczności[/b]
W 25 minucie w środku pola dobre kilkanaście metrów z piłką przebiegł Rafał Makowski, który zdecydował się na mocne uderzenie z dystansu. Okazało się to świetnym pomysłem, bowiem piłka po jego strzale zatrzepotała w siatce! Kilka chwil później bramkarza rywali w polu karnym minął Damian Jakubik, oddał strzał, ale z linii piłkę ręką wybił Grzegorz Gulczyński, za co został ukarany czerwoną kartką! Pewnym egzekutorem rzutu karnego był Leandro Rossi, który pewnym strzałem po ziemi, tuż przy lewym słupku, pokonał Szymona Więckowicza.
Do przerwy Radomiak miał jeszcze kilka sytuacji, ale miejscowym brakowało skuteczności i do przerwy wynik nie uległ już zmianie.
Pierwsze minuty drugiej części gry były dość senne. Przyjezdni nie rzucili się do ataku, aby odrabiać strony. Choć oddali wreszcie strzał na bramkę (uderzenie Pawła Czychowskiego wybronił Artur Haluch), to poza tym nie zaprezentowali nic więcej w ofensywie. Zieloni rozkręcali się natomiast z każdą kolejną minutą. Swoje okazje mieli Damian Szuprytowski (dwukrotnie) czy Leandro, ale zabrakło skutecznego wykończenia.
Kwadrans przed końcem tuż za polem karnym faulowany był Szuprytowski. Mocno bita piłka przez Leandro z rzutu wolnego trafiła wprost na głowę Pietronia, który wpakował ją do siatki. Co ciekawe, był to pierwszy kontakt z piłką tego zawodnika i od razu zamieniony na bramkę. Ostatnie minuty tego spotkania nie obfitowały w emocje. Radomiak próbował zdobyć kolejnego gola, ale nie forsował przesadnie tempa. Gryf natomiast wciąż ograniczał się jedynie do defensywy. Wynik nie uległ już zmianie, choć w doskonałej sytuacji w doliczonym czasie gry spudłował Bruno Luz. Zieloni zdobyli tym samym kolejne trzy punkty u siebie.
Autor jest również na Twitterze Follow @MichalNowak_ |
Autor jest również na Twitterze Follow @MichalNowak_ |
[b]RADOMIAK RADOM.[/b] AKTUALNE INFORMACJE DOTYCZĄCE ZESPOŁU - TUTAJ |
[b]RADOMIAK RADOM.[/b] AKTUALNE INFORMACJE DOTYCZĄCE ZESPOŁU - TUTAJ |
[b]ZOBACZ TAKŻE: Konferencja prasowa po meczu Radomiak Radom - Znicz Pruszków
[/b]
[B]POLECAMY RÓWNIEŻ:[/B]
[reklama]