Granie w kapeli góralskiej, hodowla gołębi, zbieranie aniołów, czyli najdziwniejsze hobby piłkarzy
Szpanowanie markowymi ciuchami i wypasionymi samochodami, granie na PlayStation, częste wizyty w solarium, żel na włosach - oto typowy obraz piłkarzy, na który, trzeba przyznać, sami sobie zapracowali. Na szczęście wśród nich nie brakuje ludzi z ciekawymi zainteresowaniami.
fot. Piotr Krzywdziński/www.kapelaciupaga.pl
Po tym, jak okazało się, że obrońca Piasta Gliwice Damian Zbozień jest związany z góralską kapelą, warto spojrzeć na kopaczy piłki z innej strony. Zbozień wprawdzie postawił na futbol, ale gdy tylko ma czas, odwiedza kolegów z grupy muzycznej. W czasie świąt brał udział w tzw. złazach, czyli kolędowaniu w rodzinnym Łącku.
- W każdej wolnej chwili Damian przyjeżdża na próby i gra z nami - mówi kierownik kapeli "Ciupaga" Piotr Krzywdziński. - Zawsze był bardzo ambitny, uparty, jest profesjonalistą w każdym calu. Jeśli już za coś się bierze, to wkłada w to całe serce i daje z siebie wszystko. Potrafił godzinami ćwiczyć na skrzypcach, aż osiągnął to, co sobie założył. W kapeli przygrywał na skrzypcach i śpiewał. Grał czysto i miał mocny wokal. On sam uwielbiał ludziom dawać radość swoim graniem i śpiewaniem. Sprawiało mu to bardzo dużo radości. Damian to wspaniały człowiek i przyjaciel, na którego zawsze mogę liczyć.
Niezła laurka, prawda? My możemy dodać, że Zbozień imponuje skromnością. - Potrafię grać na gitarze, na skrzypcach i pianinie. Teraz najczęściej na gitarze. Na skrzypcach już bym się nie podjął, bo dawno nie ćwiczyłem, a chłopaki z kapeli poszli bardzo do przodu. Po prostu już za nimi nie nadążam. Wyjątek to kolędy, bo są stosunkowo łatwe - mówi zawodnik wypożyczony do Piasta z Legii Warszawa.
- Gdy grałem w juniorach, treningi nie były tak częste, więc nie było problemów z pogodzeniem piłki i muzyki - wspomina. - W momencie wyjazdu do Warszawy kapela musiała zejść na dalszy plan. Mam w Gliwicach gitarę, ale gram już tylko dla przyjemności. Po prostu, biorę ją i coś tam sobie brzdąkam. Do szatni jednak gitary nie zabieram. U nas Hiszpan Fernando Cuerda śpiewa flamenco, ale nie wiem, czy gra na jakimś instrumencie. Żartowaliśmy, że moglibyśmy połączyć siły. Mogę spróbować nauczyć się jakiejś hiszpańskiej piosenki i mógłbym mu akompaniować przy śpiewie - uśmiecha się Zbozień, który lubi też słuchać muzyki, a jego ulubieni wykonawcy to Jason Mraz, Michael Buble i Siwy Dym.
Nietypowe hobby ma też napastnik Ruchu Chorzów Grzegorz Kuświk. - Jestem hodowcą gołębi pocztowych. Mam ich już około 150 sztuk, należę od dwóch lat do Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych. Hodowlę mam nieopodal Ostrowa Wielkopolskiego, na co dzień zajmuje się nimi mój dziadek. Mamy już na koncie pierwsze sukcesy, ale na razie nie chcę się nimi chwalić, by nie zapeszyć - mówił na łamach "Sportu".
Michael Bemben z Górnika Zabrze pasjonuje się podróżami. Był m.in. w Dubaju, marzy mu się spacer po Manhattanie. Mariusz Sacha, z którym chce się pożegnać Podbeskidzie Bielsko-Biała, kolekcjonuje anioły. Na ręce ma tatuaż: "Nie poddawaj się. Anioły". - Zbieram wszystkiego rodzaju wizerunki aniołów: porcelanowe, szmaciane, wyszywane. Mam ich bardzo dużo. Czuję, że mnie otaczają - mówił w jednym z wywiadów.