Ancelotti: Nie chciałem sprowokować Luisa Enrique
Po meczu Ligi Mistrzów z Liverpoolem trener Realu Carlo Ancelotti odniósł się do zmiany Cristiano Ronaldo w słowach, które środowisko piłkarskie w Barcelonie uznało za prowokację wobec trenera „Dumy Katalonii”, Luisa Enrique. Włoski szkoleniowiec zapewnił jednak, że nie miał takiej intencji i na oficjalnej konferencji prasowej przed Gran Derbi wyraził szacunek dla swojego sobotniego rywala.
W środowym spotkaniu z Liverpoolem Ancelotti zdecydował się oszczędzić swojego największego asa, Cristiano Ronaldo, zdejmując go z boiska w drugiej połowie spotkania. Po meczu, odpowiadając na pytanie jednego z dziennikarzy, Włoch powiedział: - Zmieniłem Cristiano i wcale nie pytałem go o zgodę! Była to aluzja do wypowiedzi Luisa Enrique, który przed kilkoma dniami wyjawił, że przed dokonaniem zmiany zawsze pyta o zdanie swoich piłkarzy.
Dzień przed starciem z Barceloną na konferencji prasowej Ancelotti nie był już skory do żartów. – Mam ogromny szacunek do pracy Luisa Enrique i wszystkich moich kolegów po fachu. Jeśli ktoś myślał, że była to prowokacja, był w błędzie. To nie było moją intencją – zapewnia trener Realu. Jego zdaniem Barcelona jest silniejsza, niż w poprzednim sezonie. – Widzę drużynę bardziej zmotywowaną, do której dołączyło kilku głodnych sukcesów, klasowych zawodników. Bardzo solidnie wygląda także ich linia defensywy - dodał.
Podobnie jak Enrique, szkoleniowiec „Królewskich” nie chce przed Gran Derbi zdradzać szczegółów na temat wyjściowego składu. Powiedział jednak, że na gotowy do występu na środku obrony jest już Pepe, który ostatnio leczył uraz. – Ustalanie taktyki na taki mecz jest łatwe, bo wiemy o sobie bardzo dużo. By wygrać, musimy zagrać na swoim najwyższym poziomie – zaznaczył.
Trener Realu wypowiedział się także na temat Luisa Suareza, który w sobotę ma zadebiutować w oficjalnym meczu w barwach Barcelony. – Mam dużo szacunku do jego umiejętności i sposobu gry. Jego powrót jest dobrą wiadomością dla całej Primera Division, ale to czy zagra nie wpłynie na naszą taktykę.
Największą uwagę madryckich mediów skupiają przed meczem James Rodriguez i Isco, którzy w meczu z Barceloną mają przykryć absencję kontuzjowanego Garetha Bale’a. – Mam do nich spore zaufanie. Wiedzą, czego od nich oczekuje drużyna i stosują się do tego bardzo dobrze. Isco zawsze pracuje mocno na treningach, wygląda dobrze fizycznie. James gra na pozycji, na której może pomóc nam najbardziej. Mam nadzieję, że zagra równie wielki mecz jak na Anfield z Liverpoolem. Jako zespół dochodzimy do coraz lepszej formy i oby udało nam się to pokazać w sobotni wieczór – zakończył Ancelotti.