Gran Derbi: Kto zostanie bohaterem z drugiego szeregu?
Każdy mecz ma swojego bohatera. Piłkarza, dzięki któremu możliwy jest sukces drużyny, bo chociaż piłka nożna jest sportem zespołowym, często to właśnie indywidualności przesądzają o losach spotkania. W starciu Realu Madryt z FC Barceloną na boisku zobaczymy wiele gwiazd światowego futbolu, które w mediach rywalizują o tytuł bohatera jeszcze przed rozpoczęciem spotkania. Warto jednak pamiętać o zawodnikach, którzy wystrzegają się błysku fleszy a ich rola na boisku często jest niedoceniana. Stojąc w drugim szeregu zawsze są w cieniu największych gwiazd, jednak dziś na boisku mogą udowodnić, że są w stanie wysunąć się o krok przed najlepszych i skraść im ich długo wyczekiwane show. O kim mowa?
As w talii Ancelottiego. W piłce nożnej od dawien dawna funkcjonuje określenie "Joker". Jokerami są zazwyczaj zawodnicy, którzy wchodząc na boisko potrafią odmienić losy spotkania. Taką rolę może dziś spełnić Javier Hernandez lub jak kto woli - Chicharito. Wypożyczony do Realu z Manchesteru United napastnik zdaje się wreszcie udowadniać swoją wartość. O ile w Anglii nie szło mu za dobrze, to w ekipie Królewskich strzela gola za golem, gdy tylko przebywa na placu gry. Dzisiejsze spotkanie zacznie na ławce rezerwowych, jednak bardzo możliwe, że Carlo Ancelotti skorzysta z jego usług nie tylko w przypadku próby uratowania wyniku. Jeśli tak się stanie, możemy być świadkami wielkiego show w wykonaniu Rodrigueza.
Chicharito ma wszystkie potrzebne atuty, by przejść do historii meczów o El Classico. Jest dokładnie takim napastnikiem, jakiego kochają kibice na całym świecie - szybki, zdecydowany i przede wszystkim mający "nosa" do strzelania bramek. Średnio trafia do siatki co 50 minut, a co drugi jego strzał to bramka. Rodriguez po odrodzeniu w Hiszpanii ma predyspozycje by stać się prawdziwą maszynką do strzelania goli. To zupełnie odmienny typ napastnika niż Karim Benzema, który od pierwszych minut ma za zadanie nękać defensywę Blaugrany. Czy "Joker" Chicharito zostanie bohaterem Gran Derbi wchodząc z ławki rezerwowych? Ten scenariusz wydaje się możliwy, jednak kibice Realu z pewnością woleli by uniknąć niepotrzebnych nerwów, bo trzeba pamiętać, że szanse na występ Javiera wzrastają wraz ze zwiększaniem się przewagi Barcelony na boisku.
Tytan pracy. Takim tytułem w krótki sposób można określić Javiera Mascherano. Argentyńczyk przez wielu ekspertów uznawany jest za jednego z najlepszych piłkarzy na swojej pozycji, jednak zwykle nie jest doceniany przez kibiców oglądających go w akcji. Co wyróżnia Mascherano spośród wielu innych doskonałych defensywnych pomocników bądź środkowych obrońców? Przede wszystkim ogromna skuteczność w grze defensywnej. Nie bez powodu zresztą uznaje się go za ojca sukcesu Argentyny na tegorocznym mundialu w Brazylii. To jego klubowy kolega, Lionel Messi, zdobywał bramki, ale bez dyrygenta Javiera orkiestra Albicelestes szybko zakończyłaby swój udział w mistrzostwach świata.
Mascherano już czternastokrotnie brał udział w El Clasico. Dotychczas nie były to jednak najlepsze spotkania w jego wykonaniu. Dziś może być inaczej. Argentyńczyk najprawdopodobniej będzie partnerował Jeremy'emu Mathieu na środku defensywy Blaugrany. Francuz znakomicie wkomponował się w zespół, ale w tak ważnym spotkaniu potrzebuje obok siebie doświadczonego i pewnego defensora, który "załata" wszystkie ewentualne dziury. Wobec nierównej formy Gerarda Pique tą osobą ma być właśnie Mascherano. Jeśli na boisku zobaczymy dziś Javiera, którego znamy z reprezentacji Argentyny to bez wątpienia będziemy mogli mówić o nim jako o cichym bohaterze Derbów Europy.
Młody gniewny. Czy nazwisko Munir el Haddadi coś wam mówi? Jeszcze rok temu odpowiedź brzmiałaby "nie". Młody chłopak z Barcelony znany był jedynie w wąskim gronie skautów, którzy przeczesując rynek w poszukiwaniu talentów musieli mieć na tapecie również znakomitego skrzydłowego o marokańskich korzeniach. Dziś nie da się przejść obok niego niezauważalnie, a wszystko to za sprawą fantastycznego debiutu w ekipie Dumy Katalonii. 19-letni skrzydłowy zdobył w nim bramkę i szybko zwrócił na siebie uwagę fanów piłki na całym świecie. Czy Munir może zostać bohaterem Gran Derbi? Stojąc wśród szeregu gwiazd futbolu nie można nie odczuwać stresu, jednak w jego przypadku nie musi on związać mu nóg, a dodać motywacji do działania. W ostatnich latach piłkarze uznawani za wielkie talenty wpisywali się na listę strzelców El Clasico w młodym wieku. W 2010 roku bramkę dla Barcelony zdobył transferowy niewypał - 22-letni wówczas Jeffren, a trzy lata później bramkę dla Królewskich zdobył 20-letni Jese Rodriguez, dla którego było to dodatkowo pierwsze trafienie w historii swoich gier w koszulce Realu. Jeszcze wcześniej w El Clasico bramki strzelali 21-letni Higuain i Simao Sabrosa. Czy Munir dołączy dziś wieczorem do tego grona?
Każdy z wyżej wymienionych zawodników ma okazję uczynić sobotnie Derby Europy swoim prywatnym widowiskiem. Jedni mogą to zrobić wchodząc z ławki rezerwowych w celu ratowania wyniku, inni będą napędzani chęcią zapisania się na kartach historii w młodym wieku, a jeszcze inni zechcą udowodnić, że sukces zależny jest od skutecznej defensywy, którą będą dowodzić. Kto z nich rzeczywiście przyćmi wielkie gwiazdy i stojąc w ich cieniu przyciągnie na siebie błyski fleszy? Być może wszyscy zrealizują swoją misję, a być może żaden z nich tego nie dokona. Warto jednak zwrócić na nich uwagę, bo o zwycięstwie zespołu nie zawsze decydować musi geniusz najlepszych piłkarzy świata. Wielkie spotkania tworzą wielkich bohaterów, którymi często zostają dotychczas niewidoczne jednostki. To właśnie cała magia futbolu.