Grający w dziesiątkę Stomil uratował remis z Wigrami. Skiba obronił rzut karny
Co to był z mecz! Stomil Olsztyn, który od 36. minuty grał w dziesiątkę po czerwonej kartce Witalija Bierezowskiego zremisował z Wigrami Suwałki 2:2. Obie drużyny miały wiele sytuacji, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale ostatecznie w stolicy Warmii i Mazur nastąpił podział punktów.
fot. Artur Szczepański
Początek meczu pokazał, że nie będzie to zwykły mecz derbowy, tylko prawdziwa bitwa o panowanie na Warmii i Mazurach. Wystarczyły zaledwie trzy minuty, by olsztyński bastion padł pod naporem ofensywy gości z Suwałk. Stało się to za sprawą Karola Mackiewicza, który popisał się znakomitym strzałem z dystansu. Radość przyjezdnych nie trwała jednak zbyt długo. Dziesięć minut później kontra Stomilu okazała się zabójcza. W roli głównej wystąpił Volodymyr Kowal, który przejął piłkę wybitą po nieudanym rzucie rożnym wykonywanym przez piłkarzy Wigier i zupełnie niepilnowany pokonał golkipera rywali.
Podopieczni trenera Zbigniewa Kaczmarka sprawiali lepsze wrażenie, ale wynikało to raczej z taktyki Stomilu. Olsztynianie jak zwykle cofnęli się na własną połowę i czyhali na okazję do kontry. Sprawę mocno utrudniła im czerwona kartka, którą obejrzał w 36. minucie Witalij Bierezowski za faul w polu karnym. Karol Mackiewicz nie skorzystał jednak z prezentu jakim był rzut karny i przegrał pojedynek z Piotrem Skibą.
Co się nie udało gościom z północno-wschodniej polski, powiodło się na początku drugiej połowy. Można powiedzieć, że scenariusz z pierwszej połowy się powtórzył, bo Artur Bogusz, podobnie jak wcześniej Karol Mackiewicz, zdecydował się na strzał z dystansu i Piotr Skiba znów musiał się schylać po piłkę. Zgodnie ze skryptem z pierwszych 45 minut chwilę później Stomil doprowadził do wyrównania. Sędzia Rafał Rokosz dopatrzył się zagrania ręką w polu karnym i wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Piotr Darmochwał i tym razem to Karol Salik musiał wyciągać piłkę z siatki.
W końcówce spotkania to zespół Wigier był bliższy strzelenia rozstrzygającej bramki. Strzały Jarzębowskiego czy Biela w bardzo dobrym stylu obronił jednak Piotr Skiba. Golkiper olsztynian stał się dzięki temu jednym z bohaterów tego spotkania. Gdyby nie on, to grający w 10 piłkarze "Dumy Warmii" zapewne musieli by oddać prym na futbolowej mapie Warmii i Mazur ekipie z Suwałk, a tak bilans wyszedł na zero.