menu

Graham Poll: Sędzia słusznie podyktował rzut karny dla Barcelony

19 lutego 2014, 14:00 | Jakub Seweryn

Sytuacja z rzutem karnym dla Barcelony we wczorajszym meczu z Manchesterem City zarówno na Wyspach, jak i w Hiszpanii, wzbudziła wiele kontrowersji. Nie do końca bowiem da się rozstrzygnąć, czy przewinienie Demichelisa na Messim miało miejsce w polu karnym, czy tuż przed nim. Znany były angielski arbiter, Graham Poll, jest zdania, że sędzia Jonas Eriksson podjął dobrą decyzję. Potwierdzają to przepisy FIFA.

Anglik, który przez kilkanaście lat pełnił rolę sędziego Premier League i sztandarowego arbitra międzynarodowego, napisał w swoim felietonie dla Daily Mail:

"Rzut karny dla Barcelony został podyktowany słusznie. Być może sędzia Jonas Eriksson nie zauważył wcześniejszego faulu Sergio Busquetsa na Jesusie Navasie przed rozpoczęciem ataku Barcelony, ale takie rzeczy zdarzają się w futbolu.

Co nie podlega wątpliwości, to to, że Martin Demichelis faulował Lionela Messiego z pełną świadomością, że Argentyńczyk był na dobrej pozycji i prawdopodobnie zdobyłby gola. To jest w pełni słuszna czerwona kartka.

Pozostaje pytanie o dokładne miejsce faulu. Nauczony doświadczeniem wiem, że obrońcy starają się wykonywać takie wejścia tuż przed polem karnym. Jednakże, moim zdaniem kontakt trwał przynajmniej do linii pola karnego, a być może i dalej, co znaczy, że podyktowanie karnego było dobrą decyzją.

Jeśli byłaby jakakolwiek wątpliwość sędziego, powinien on odgwizdać rzut wolny. Nie można zgadywać ‘jedenastki’. Eriksson musiał być pewien swego, a jeśli popatrzy się na ten faul z pozycji sędziego asystenta, ten z pewnością zobaczy, że miał on miejsce już w polu karnym.

Dla dodatkowego wsparcia decyzji sędziego, potem był jeszcze drugi kontakt, tym razem drugiej nogi Demichelisa, a to miało miejsce już na pewno w polu karnym.

Piłkarze City być może czują się skrzywdzeni, ale tak naprawdę mają oni szczęście, że nie przegrali różnicą trzech goli. Bramka Gerarda Pique została anulowana z powodu spalonego, którego nie było ze względu na pozycję Gaela Clichy’ego"

Naszym zdaniem, biorąc pod uwagę, że liczy się ostatni kontakt między zawodnikami, powodujący upadek Messiego, sytuacja jest niezwykle trudna, szczególnie że o miejscu faulu musiał decydować (jak zwykle w takich sytuacjach) sędzia asystent, znajdujący się około 40 metrów od miejsca zdarzenia. Ze względu na to, że Messi nie został wycięty równo z trawą, a jedynie wytrącony z rytmu biegu, tak naprawdę kilkoma kontaktami z nogami Demichelisa, liniowy miał bardzo ciężkie zadanie do oceny. Tak naprawdę po kilkunastu powtórkach wątpliwości pozostają, a przecież sędzia ma znacznie gorsze ujęcie i w dodatku musi zadecydować w jednej chwili.

Z pomocą przychodzą przepisy FIFA, które stanowią: "Jeżeli faul zaczyna się przed polem karnym i jest kontynuowany w jego obszarze, to należy przyznać rzut karny".


Polecamy