Grad bramek debiutantów na inaugurację wiosny w pierwszej lidze
Długo oczekiwany start I ligi przyniósł kibicom sporo emocji, a największa w tym zasługa piłkarzy, którzy debiutowali w nowych barwach. W każdym z wczorajszych spotkań trafiał choć jeden nowo pozyskany zawodnik, a jak już strzelał, to bramka była niezwykle ważna.
fot. Piotr Jarmułowicz
Jako pierwsi rozgrywki wznowili gracze Bogdanki Łęczna i Floty Świnoujście. W meczu padł grad goli (5:2), a dwa trafienia zaliczył dla gości Bośniak Ensar Arifović. Nie dały one jednak punktów, ale urodzony w Sarajewie napastnik w pojedynkę próbował nawiązać walkę ze świetnie dysponowanym rywalem. Były zawodnik Arki Gdynia pokonywał Sergiusza Prusaka przy stanach 0:2 i 1:3, więc dwukrotnie zdobywał kontaktowe bramki. Do jego poziomu nie dostosowali się partnerzy z drużyny, dlatego gospodarze wyprzedzili jego nowy klub w tabeli.
W innym spotkaniu, pomiędzy Wisłą Płock, a najsłabszym pierwszoligowcem Olimpią Elbląg padł remis 1:1 i oba gole padły łupem debiutantów. Na prowadzenie „Nafciarzy” wyprowadził Brazylijczyk Mosart, który świetnie się zachował w sytuacji sam na sam z Grzegorzem Szamotulskim. Do wyrównania doprowadził ukraiński napastnik Anton Kołosow. Ten daleko nie musiał się przenosić, bo do pierwszej drużyny Olimpii trafił z… jej rezerw. W rozgrywkach III ligi spisywał się tak znakomicie (11 goli w 15 kolejkach), że nowy trener elblążan Oleg Raduszko postanowił dać mu szansę, którą ten z pewnością wykorzystał.
Trzy punkty Arce Gdynia w meczu z wiceliderem Termalicą Bruk-Bet Nieciecza (1:0) zapewnił Patryk Jędrzejowski, który zdobył zwycięskiego gola dwie minuty po pojawieniu się na boisku. Chyba lepszego debiutu nie mógł sobie wymarzyć 21-letni pomocnik.
Dobrze zaprezentował się również Idrissa Cisse. Senegalczyk zdobył bramkę w derbowym meczu z GKS Katowice i zapewnił Ruchowi Radzionków wyjazdową wygraną z odwiecznym rywalem (2:1). I pomyśleć, że jeszcze w zeszłej rundzie reprezentował barwy trzecioligowej LZS Piotrówka. Na 12 minut przed ostatnim gwizdkiem arbitra opuścił jednak boisko z kontuzją.
Wejście smoka zaliczył także Słowak Martin Baran, który celnym strzałem głową zapewnił Polonii Bytom prowadzenie w starciu z Sandecją Nowy Sącz (2:1). Był to przełomowy moment, bo od tej pory „Królowa Śląska” złapała wiatr w żagle, zaczęła przeważać i potem podwyższyła wynik.
W ostatnim wczorajszym spotkaniu Pogoń Szczecin walczyła z mającym ekstraklasowe ambicje Piastem Gliwice. „Portowcy” wyszarpali zwycięstwo, choć w opinii kibiców wcale nie byli lepszym zespołem. Zainkasowali jednak komplet punktów, bo po godzinie gry akcję Roberta Kolendowicza wykończył wślizgiem były piłkarz Widzewa Łódź, Adrian Budka.
Po tych wyczynach nasuwają się na myśl pytania. Czy wymienieni strzelcy goli utrzymają wysoką formę? A także: czy dzisiaj także pierwsze skrzypce w swoich drużynach będą grali nowo pozyskani zawodnicy? Odpowiedzi poznamy już niebawem.