Wisła Kraków – Górnik Zabrze LIVE! „Sobol” znów przy Reymonta
Sobota, godzina 13:00, mecz dwóch klubów, które nie otrzymały licencji na europejskie puchary. W sobotnie popołudnie czeka nas starcie legend Wisły występujących jednak po dwóch stronach barykady Radosława Sobolewskiego i Pawła Brożka. Wisła gra z Górnikiem.
fot. Paulina Szmid
Górnik jest zdecydowanie najsłabszym zespołem Ekstraklasy, jeśli wziąć pod uwagę mecze rozgrywane w 2014 roku. Podopieczni Roberta Warzychy zwyciężyli tylko raz, a ponieśli aż siedem porażek. Po awansie do grupy mistrzowskiej, który rodził się w bólach, przyszła jednak zwyżka formy. Cztery punkty w czterech meczach chluby nie przynoszą, ale styl musi budzić nadzieję kibiców. Zabrzanie ambitnie postawili się pretendentom do mistrzowskiego tytułu i z Lechem oraz Legią przegrali tylko jedną bramką. Szczególnie dobrze „Trójkolorowi” zagrali przed tygodniem przy Roosevelta z „Wojskowymi”, kiedy w ostatnich minutach zepchnęli warszawiaków do głębokiej defensywy, lecz ostatecznie przegrali 2:3.
Biała Gwiazda legitymuje się identycznym bilansem punktowym w czterech ostatnich kolejkach, natomiast wygląda nieco lepiej od Górnika, jeśli wziąć pod uwagę wszystkie rezultaty z 2014 roku. Podobnie jak ekipa z Roosevelta, Wisła była rewelacją jesieni i tak jak dzisiejsi rywale, dołuje wiosną. Bardzo wąska kadra, jaką ma do dyspozycji Franciszek Smuda i kontuzje, które zaczęły prześladować jego zespół mocno wpłynęły na wyniki Wisły. Krakowianie również mierzyli się po podziale punktów z Lechem i Legią, ale nie mieli szans w obu spotkaniach, przegrywając odpowiednio 0:3 i 0:5. Na osłodę zostało jednak zawodnikom Wisły wysokie zwycięstwo odniesione nad Pogonią. Przy Reymonta gospodarze rozbili rywali 5:0, a Paweł Brożek skompletował hat-tricka.
Pierwszy mecz tych zespołów w tym sezonie był bezbarwny, bez emocji i zakończył się bezbramkowym remisem, natomiast przy Roosevelta w listopadzie obie ekipy dały prawdziwy show. Wisła prowadziła już 2:0, ale Górnik był wtedy zespołem, który takie straty potrafił odrobić w mgnieniu oka. I rzeczywiście, wydawało się że po samobójczym trafieniu Steinborsa i golu Guerriera było pozamiatane, ale kontaktową bramkę (ze sporego spalonego) zdobył Nakoulma. Podopieczni (wtedy) Bogdana Zająca tłamsili swoich rywali niemiłosiernie, a efektem tego były dwa gole Zachary. Górnik ostatecznie wygrał tamten mecz 3:2. Czy teraz doczekamy się takiego spektaklu?
Sytuacja kadrowa obu zespołów nie odbiera na to nadziei. Kontuzjowanych jest bowiem niewielu piłkarzy, w większości obrońców, co tylko może pomóc w zdobywaniu bramek. Po stronie Wisły nadal poza treningiem znajdują się Głowacki i Bunoza, czyli dwa ważne ogniwa w linii defensywnej Białej Gwiazdy. Z Górnikiem nie zagrają także Jovanović i Boguski. Goście natomiast przyjadą pod Wawel osłabieni brakiem kontuzjowanych od dłuższego czasu Augustyna, Nowaka i Magiery. W kadrze na to spotkanie powinni znaleźć się za to Sobolewski i Gancarczyk.
Co ciekawe, dzisiejszy mecz poprowadzi arbiter z Japonii, Minoru Tōjō. Będzie to rzecz jasna pierwsze spotkanie, w którym azjatycki sędzia będzie gwizdał obu ekipom.
Wisła i Górnik to kluby, które w tym roku przede wszystkim zawodzą, mają ogromne problemy finansowe i nie otrzymały licencji na europejskie puchary. Z drugiej strony, piłkarze grają bez zbytniego obciążenia psychicznego. Często w takich meczach, pozornie o pietruszkę, można zobaczyć kawał dobrej piłki. Oby tak było i tym razem.