menu

Górnik Zabrze gra jak za dawnych lat. Czy to wystarczy na podium?

9 października 2013, 13:40 | Rafał Musioł / Dziennik Zachodni

W jedenastu kolejkach ekstraklasy Górnik poniósł tylko jedną porażkę - na boisku Legii. W efekcie zespół, którego kibice żądają, by "grał jak za dawnych lat", usadowił się w tabeli tuż za plecami mistrzów Polski. Czy to jednak oznacza, że jest gotowy na to, by walczyć o ligowe trofea?

Górnik Zabrze jest w doskonałej formie. Utrzyma ją do końca sezonu?
Górnik Zabrze jest w doskonałej formie. Utrzyma ją do końca sezonu?
fot. x-news

- Powiem tak: jeśli Górnik utrzyma obecny poziom, to będzie się bił nawet o mistrzostwo kraju - nie ma wątpliwości Antoni Piechniczek, były selekcjoner reprezentacji, który w 1987 roku doprowadził zabrzan do tytułu. - Od dwóch, trzech lat ten zespół czyni wyraźne postępy, co widać także w obecnych rozgrywkach.

W podobnym tonie wypowiada się także Włodzimierz Lubański. - Warto zaznaczyć, że to nie pierwszy sezon, w którym z Górnikiem muszą liczyć się wszyscy rywale - mówi były napastnik klubu z Zabrza i reprezentacji Polski. - To poukładana ekipa, która gra fajną piłkę. W dodatku czuć w niej ambicje, a to dobrze służy realizacji dużych celów.

Piechniczek zwraca też uwagę na otoczkę samych wyników: - W Zabrzu działania są podejmowane właściwie kompleksowo. Budowany jest nowoczesny stadion, który w dodatku będzie nosił imię Ernesta Pohla, co stanowi wyraz przywiązania do historii. Miasto inwestuje w Górnika, Adam Nawałka pracuje już od kilku lat, widać stabilność i optymizm, który może przełożyć się na wynik sportowy, czyli miejsce w pierwszej trójce.

Grono pretendentów do medali jest jednak szerokie. - Zdobędą je ci, którzy utrzymają niezłą formę przez większość sezonu. Faworyci są znani. Na pewno Legia, ale także Lech, pod warunkiem, że szybko pozbiera się z obecnego dołka, oraz Wisła. Ta ostatnia odżyła pod ręką Franciszka Smudy i idzie wyraźnie w górę - komentuje Lubański. - Górnik chcąc znaleźć się na podium, musi sobie z nimi poradzić. A to nie będzie łatwe.

W pamięci nie tylko samych zabrzan tkwi też runda wiosenna poprzedniego sezonu. - Adam Nawałka na pewno wyciągnął z niej wnioski, bo różnica między jesienią a wiosną była uderzająca - przypomina Lubański. - Jeśli teraz obie rundy będą zbliżone i utrzymane na takim poziomie, jaki obecnie prezentuje Górnik, to finałowa rozgrywka w grupie mocniejszej rzeczywiście może się toczyć dla zabrzan o medal i grę w europejskich pucharach.

- Życzę Górnikowi mistrzostwa Polski, bo to pozwoliłoby mu uniknąć problemów - dodaje Piechniczek. - Jeśli będzie walczył o Ligę Mistrzów, zapewne obecny skład zostanie co najmniej utrzymany, w innym przypadku może dojść do kolejnej w minionych latach przebudowy kadry. Co więcej, uważam, że nawet np. trzecie miejsce może być problemem w kontekście szkoleniowca. Wtedy po Adama Nawałkę już na pewno wyciągną rękę bogatsze kluby, może Legia, może Lech, kto wie, czy nie bliska jego sercu Wisła. A ja uważam, że powinien zostać w Górniku, by swoją pracę ukoronować właśnie złotymi medalami. Bo Nawałka rzeczywiście daje Górnikowi bardzo dużo, ale też Górnik daje dużo swojemu trenerowi. Dzięki pracy w Zabrzu Nawałka jest innym, na pewno lepszym trenerem niż wtedy, gdy po Henryku Kasperczaku przejmował krakowską Wisłę. On wciąż się kształci i zbiera bezcenne doświaczenia. Taki sam efekt widać zresztą w przypadku nawet Smudy, który dzięki pracy w kadrze też stał się lepszym szkoleniowcem.

Osobne spojrzenie na temat faworytów ligi ma Jan Tomaszewski. - To nie ma znaczenia, kto zdobędzie w lidze medale i czy będzie to Górnik czy ktoś inny - twierdzi były bramkarz reprezentacji, a obecnie poseł PiS. - Jedyne pytanie, jakie powinniśmy sobie zadać, to takie: czy ten zespół może coś ugrać w Lidze Mistrzów albo chociaż w Lidze Europejskiej. Miejsce w ekstraklasie dla właścicieli klubów powinno być tylko środkiem prowadzącym do celu, a celem awans do LM lub faza grupowa LE. Bo co z tego, że po przednim sezonie mieliśmy w pucharach cztery drużyny, skoro jedna prześlizgnęła się tylko do grupy LE, a trzy pozostałe skompromitowały. I tu Górnik powinien postawić sprawę jasno: budujemy zespół nie na medal, a na puchary, bo wicemistrzostwo lub trzecie miejsce w kraju to tylko statystyka.

Dziennik Zachodni