Górnik Zabrze - GKS Bełchatów LIVE! Idealny mecz na przełamanie?
W poniedziałkowy wieczór dojdzie do spotkania dwóch drużyn mających swoje problemy. GKS Bełchatów na wiosnę spisuje się fatalnie i tydzień temu przegrał piąte spotkanie z rzędu. Dziś naprzeciwko piłkarzy Marka Zuba stanie ekipa z Zabrza, która nie potrafi wygrać na swoim boisku od sierpnia. Ktoś musi przełamać swoją niemoc. Oba zespoły mają o co walczyć.
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Sytuacja w tabeli Górnika i GKS-u robi się coraz gorsza. Zabrzanie, dla których priorytetem jest awans do pierwszej ósemki, właśnie z niej wypadli. Wyniki pozostałych meczy ułożyły się tak, że bez zdobyczy punktowej w poniedziałek zostaną na miejscu dziewiątym. Podopieczni Roberta Warzychy mają jednak szansę na duży skok w ligowej tabeli. Zwycięstwo pozwoliłoby im zrównać się punktami z piątą Wisłą. Do tego jednak będzie im potrzebne przełamanie. Ciężko w to uwierzyć, ale na ten moment zabrzanie są najgorszym zespołem Ekstraklasy, biorąc pod uwagę tylko mecze na własnym boisku. Jak do tej pory notują passę dziewięciu meczy bez zwycięstwa przy Roosevelta.
Rywal wydaje się jednak dla gospodarzy idealny. „Brunatnym” nie pomogła na wiosnę zmiana trenera, nie pomagają roszady w składzie i nie pomagają również ostatnio kibice. Drużyna spisuje się fatalnie i piłkarze są tego świadomi. Nowy szkoleniowiec, Marek Zub, ciągle nie potrafi do nich dotrzeć, dlatego w efekcie w pięciu ostatnich meczach bełchatowianie ponieśli pięć porażek. Ostatnia była tym boleśniejsza, że zadana przez ciągle czerwoną latarnię Ekstraklasy. I to zadana w sposób bezdyskusyjny. Warto wspomnieć, że o ile zabrzanie grają słabo u siebie, to Bełchatów jest w dole klasyfikacji biorącej pod uwagę tylko wyjazdy. I również od pięciu pojedynków nie są w stanie wywieźć trzech punktów ze stadionu przeciwnika. A rywale zaczynają uciekać – GKS już jest w strefie spadkowej i choć po podziale punktów wszystko rozpocznie się praktycznie od nowa, to z pewnością wszystkim sympatykom tej drużyny zależy na tym, aby przełamanie nadeszło jeszcze w rundzie zasadniczej.
Sytuacja kadrowa obu zespołów wydaje się być dobra. Wciąż do dyspozycji bełchatowskiego sztabu szkoleniowego nie jest Mateusz Mak, który jednak powoli powraca do treningów. Uraz leczy również Alexis Norambuena. W meczu z Górnikiem pauzować będzie także Maciej Małkowski za cztery żółte kartki. To dla niego z pewnością przykra sprawa, bowiem w Zabrzu nie potrafił się przebić i na pewno chciał się tam zaprezentować z niezłej strony. Co ciekawe, jedną z czterech żółtych kartek złapał jeszcze… w barwach Górnika.
W Zabrzu również nie ma wielu problemów. Kontuzjowani są w dalszym ciągu Mariusz Przybylski i Maciej Mańka, ale nie jest to stan rzeczy do którego nie zdążono się przyzwyczaić. Poza nimi wszyscy są gotowi do gry, nikt nie pauzuje za kartki. Największa zagadką pozostaje pozycja numer 9. W Krakowie zagrał na niej Szymon Skrzypczak i nie zawiódł. Dlatego właśnie nieobecność tego zawodnika w pierwszej jedenastce będzie zaskoczeniem.
Bilans spotkań obu drużyn jest bardzo wyrównany. W 21 meczach padło jak do tej pory sześć remisów. Osiem razy wygrywał Górnik, natomiast siedmiokrotnie komplet punktów zdobywali „Brunatni”. Bilans bramkowy jest jednak remisowy. Podczas ostatniego spotkania GKS-u i Górnika w Bełchatowie zobaczyliśmy tylko jedną bramkę. Zdobył ją w końcówce meczu Andrea Prokić, zapewniając gospodarzom wygraną. Wtedy to Górnik dominował niemal przez cały mecz i bił głową w mur, a jedna z nielicznych akcji bełchatowian zakończyła się bramką.
Czy tym razem będzie podobnie? Niewykluczone. Mimo to zapowiada się ciekawe spotkanie, bowiem obie drużyny powinny robić wszystko, aby zdobyć trzy punkty. Remis nie urządzi nikogo. A to zapowiada walkę na całego.