Górnik w 1/8 PP. Zabrzanie pokonali Koronę po golu Łuczaka w końcówce (ZDJĘCIA)
Górnik Zabrze został pierwszym zespołem, który awansował do 1/8 finału Pucharu Polski. Po zaciętym boju, pokonał Koronę Kielce 2:1, zwycięskiego gola zdobywając w samej końcówce spotkania!
Trener Józef Dankowski z pomocą Roberta Warzychy postanowił mocno namieszać w wyjściowej jedenastce swojego zespołu. W ekipie gospodarzy szansę gry od pierwszych minut dostali tacy zawodnicy jak Mańka, Kurzawa, Gwaze, Plizga, Nowak czy Łuczak. Z podstawowego składu ostali się jedynie Steinbors, Sadzawicki, Szeweluchin i Danch. Ryszard Tarasiewicz postawił na bliższe do optymalnego zestawienie swojej ekipy. Na murawie pojawili się nie grający w ostatnim meczu ligowym Kuzera, Leandro, Sobolewski i Chiżniczenko.
Początek meczu należał zdecydowanie do zabrzan. „Trójkolorowi” od pierwszych minut mocno przycisnęli swoich rywali. Niejednokrotnie wykonywali rzuty rożne, po których kotłowało się na piątym metrze przed bramką Korony. Nic jednak nie wpadło do siatki, mimo prób z bliskiej odległości Szeweluchina i Gwaze. Górnik dyktował warunki na boisku przy Roosevelta 81, a „Złocisto-krwiści” nie potrafili sobie stworzyć jakiejkolwiek sytuacji podbramkowej.
Obraz gry nie uległ zmianie w drugim kwadransie jednak mało, bardzo mało działo się na murawie w tym spotkaniu. Aktywny z przodu był Łuczak, dobre momenty miał Nowak, a w środku pola poziom trzymali Danch i Gwaze, ale było to za mało, aby zdobyć bramkę. W drużynie z Kielc wyróżniał się Pilipczuk, który często potrafił sobie poradzić z Sadzawickim.
W36 minucie w końcu padła bramka dla Górnika. Obrońcy Korony niepotrzebnie bawili się piłką na własnej połowie. W końcu jeden z defensorów popełnił błąd i futbolówkę przejął Plizga. Napastnik gospodarzy ruszył sprintem na bramkę Cerniauskasa. Nikt nie był w stanie go dogonić i gdy znalazł się na linii szesnastego metra, uderzył pewnie, technicznie w okienko. Bramkarz Korony nie miał szans na skuteczną interwencję.
Chwilę później szansę na podwyższenie prowadzenia miał Nowak, ale swoją indywidualną akcję zakończył strzałem prosto w Cerniauskasa. W pierwszej połowie nie wydarzyło się już potem nic interesującego. Korona, aby odwrócić losy tego meczu powinna diametralnie zmienić swoją grę w drugiej części spotkania.
Po przerwie goście ruszyli do ataku i szybko przyniosło to efekt w postaci bramki wyrównującej. W 48 minucie z szybkim atakiem wyszli „Złocisto-krwiści” – świetnie akcję do skrzydła rozprowadził Sobolewski, a tam ładnym, płaskim podaniem na piąty metr popisał się Marković. Wchodzącemu idealnie w tempo Chiżniczence pozostało tylko wbić piłkę do siatki.
Po chwili zamroczenia do ofensywy ruszyli podopieczni Dankowskiego. Dwukrotnie ładnie w polu karnym rywali odnalazł się Kurzawa, ale najpierw uderzył nad poprzeczką, a potem został zablokowany. Kilka minut później niskie dośrodkowanie Łuczaka na gola próbował zamienić strzałem z pierwszej piłki Plizga, lecz piłka przeszła obok słupka bramki Cerniauskasa. Napastnik Górnika przed jeszcze lepszą okazją znalazł się w 60 minucie, kiedy to precyzyjne dośrodkowanie z lewego skrzydła umożliwiło mu oddanie strzału z woleja, jednak świetną paradą popisał się golkiper Korony.
Potem obie drużyny zaklinczowały się w środku pola i żadna z nich nie potrafiła zaskoczyć defensywy przeciwnika. Wszystkie akcje były do bólu przewidywalne, brakowało w nich szybkości i elementu zaskoczenia. W 80 minucie błysnął Kurzawa, który zauważył wysuniętego Cerniauskasa i spróbował szczęścia z ponad czterdziestu metrów. Strzał był celny, ale piłka leciała zbyt długo i bramkarz Korony zdążył się wrócić. W odpowiedzi minutę później ślicznie z około 25 metrów przymierzył Janota, jednak Steinbors czujnie przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
Gdy kibice zaczynali przyzwyczajać się do myśli o dogrywce, Górnik zdobył gola na 2:1. W 85 minucie spotkania bramkę zdobył Łuczak – w zamieszaniu w polu karnym zdołał sobie przyjąć piłkę na klatkę piersiową i ekwilibrystycznym strzałem z półobrotu zaskoczył Cerniauskasa. Do końca spotkania nie wydarzyło się już nic godnego uwagi i to zabrzanie meldują się w 1/8 Pucharu Polski.