menu

Vojo Ubiparip wrócił do Polski. Zagra w Górniku Łęczna

26 lipca 2016, 19:31 | Kaja Krasnodębska

Okno transferowe to zawsze czas odejść, ale także powrotów. Co i raz zawodnicy, którzy udowodnili swoją wartość opuszczają Ekstraklasę, by sprawdzić się na zachodzie. Są jednak i tacy, którzy za naszymi rodzimymi rozgrywkami stęsknili się już na tyle, że postanowili wrócić. Jednym z nich jest Vojo Ubiparip, który po zaledwie roku nieobecności powraca na polskie boiska. Wzmocni Górnika Łęczna.


fot. Maciej Urbanowski

Serba w Polsce chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Napastnik w naszym kraju spędził aż cztery i pół roku. Wszystkie w Poznaniu, gdzie walczył w barwach tamtejszego Lecha. 59 meczów w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej, 12 bramek i 2 asysty to bilans, którego pozazdrościć mu może niejeden z naszych krajanów. Z Kolejorzem zdobył mistrzostwo Polski, doszedł do finału Pucharu Polski, a także zdążył zaprezentować się na europejskich stadionach podczas meczów eliminacyjnych Ligi Europy. To właśnie z poznańskim klubem święcił więc swoje największe futbolowe tryumfy. Nic więc dziwnego, że i z naszą ligą wiąże bardzo pozytywne wspomnienia.

A to wszystko pomimo ciężkich kontuzji, z którymi przyszło mu się zmagać. Przez ostatnie dwa lata w Lechu częściej można było spotkać go w klinikach niż na obiektach treningowych. Ogromne problemy z kolanem, z którymi długo się borykał zahamowała niejako jego rozwój, a także sprawiła, że w Kolejorzu zaczął schodzić na drugi plan. Do Poznania zaczęto sprowadzać coraz to nowych napastników, a Ubiparip konsekwentnie spadał w hierarchii drużyny. Dlatego też latem 2015 roku, po niespełna pięciu latach zdecydował się opuścić Wielkopolskę i wyruszyć szukać szczęścia gdzie indziej.

Znalezienie nowego klubu nie zajęło mu wiele czasu. Szybko podpisał kontrakt z węgierskim Vasas Budapest. Jesienią ubiegłego roku rozegrał w jego barwach dziewięć spotkań, jednak w tylko pięciu na murawie przebywał dłużej niż 45 minut. Na listę strzelców wpisał cię co prawda tylko raz, ale za to przeciwko liderującemu w tabeli Ferencvarosowi. Nie przekonał nim jednak do siebie włodarzy klubu i już jesienią ponownie musiał się przeprowadzić. W lutym wrócił do własnego kraju. Trafił do grającego na pierwszym szczeblu rozgrywkowym FK Novi Pazar. Okazało się to strzałem w dziesiątkę – tutaj nareszcie mógł być pewny wyjściowej jedenastki. W kwietniu zanotował nawet zwyżkę formy – w czterech meczach zdobył sześć goli. Na tym jednak wyczerpał worek z bramkami. Do końca sezonu, mimo regularnej gry nie trafił już do siatki.

Teraz wraca do Polski i liczy, że tutaj ponownie wyreguluje swój celownik. Podobny cel ma Górnik Łęczna - Vojo Ubiparip ma pomóc łęcznianom jak najszybciej wywalczyć utrzymanie, a kto wie – może nawet pozwoli myśleć o wyższych pozycjach w tabeli.


Polecamy