menu

Lukas Bielak wzmocnił Drutex-Bytovię

13 lipca 2016, 15:49 | Kaja Krasnodębska

Okna transferowe zawsze niosą roszady w zespołach. Piłkarze podróżują nie tylko między kolejnymi klubami, ale często zmieniają także poziom rozgrywek. Niektórzy po udanym sezonie wdrapują się do wyższej ligi, natomiast inni schodzą piętro niżej, by tam odnaleźć zagubioną formę lub po prostu mieć większą szansę na regularną grę. Do tej drugiej kategorii od dzisiaj zaliczyć możemy Lukasa Bielaka, który Górnika Łęczna zamienił na 1.ligową Drutex-Bytovię.

Lukas Bielak wzmocnił Drutex-Bytovię
Lukas Bielak wzmocnił Drutex-Bytovię
fot. Paweł Skraba/Polska Press

Słowacki obrońca w Polsce występuje od lipca 2013 roku. Wtedy ze słowackiego Ruzomberok trafił do pierwszoligowej drużyny z Łęcznej. Był to premierowy wyjazd z Bielaka z własnego kraju. Z pewnością nie było mu łatwo przenieść się do Polski, tym bardziej, że pojawił się na zapleczu Ekstraklasy, gdzie znajomość języków w klubach nie należy do powszechnych, a pensje nie są najwyższe. Mimo to, poradził sobie w nowym zespole bez większych problemów. Z miejsca wskoczył do wyjściowej jedenastki, dzięki czemu bardzo przysłużył się przy awansie Górnika do Ekstraklasy. W utrzymywaniu solidnej formy przez cały rok nie przeszkodziły mu nawet drobne urazy.

Nic więc dziwnego, że po tym jak łecznianie dostali się do najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej, Lukas Bielak bynajmniej nie oddał miejsca w podstawowym składzie swego zespołu. Sezon rozpoczął w pierwszej jedenastce, natomiast słabszymi występami czasem zapracowywał sobie na ławkę. Nie zwykł jednak opuszczać meczowej osiemnastki. Zupełnie inaczej potoczył się dla niego zakończony przed kilkoma tygodniami sezon. Coraz częściej ogladał spotkania z trybun, a coraz rzadziej dostawał szansę, by pomóc kolegom na boisku. Ta sytuacja bynajmniej go nie zadowalała i dlatego też z nowym sezonem nie przedłużył kontraktu z Górnikiem .

Teraz staje przed nowym wyzwaniem. Teoretycznie z grą od premierowego gwizdka w zespole z Bytowa powinno być łatwiej, lecz życie, a tym bardziej piłka, już nie raz pokazało, że potrafi zaskakiwać. Miejsca w wyjściowej jedenastce nie otrzyma z pewnością za darmo. Na treningach będzie musiał przekonać trenera Tomasza Kafarskiego, że to on na nie zasługuje. A konkurencja nie śpi. Krzysztof Bąk, Martin Csech czy Łukasz Wróbel również mają ochotę na regularne występy.


Polecamy