menu

Grad goli w łódzkim finale Pucharu Polski kobiet. Medyk Konin lepszy o jedną bramkę [Galeria zdjęć]

19 czerwca 2019, 22:35 | R. Piotrowski

Medyk Konin pokonał Czarnych Sosnowiec 4:3 w łódzkim finale Pucharu Polski piłki nożnej kobiet. Dla zespołu z Wielkopolski to dziewiąty w historii triumf w tych rozgrywkach.


fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak

fot. Fot. Krzysztof Szymczak
1 / 71

Bramkarka Czarnych Sosnowiec, Anna Szymańska, od 2008 roku występuje w każdym finale krajowego pucharu, więc ten środowy był jej już dwunastym z rzędu takim pojedynkiem. 35-letnia rekordzistka miała ochotę zgarnąć siódme w swojej karierze trofeum, ale i jej rywalki z Konina nie przyjechały do Łodzi na wycieczkę, a na pewno nie przyjechała na nią Natalia Pakulska. Występująca już od piętnastu lat w wielkopolskim klubie pomocniczka nie wykluczała, że to jej ostatni mecz i jak nietrudno się domyślić, swoją decyzję uzależniła od wyniku finałowej batalii.

Jeden... dwa... trzy


Początek spotkania należał do zawodniczek z Wielkopolski, choć spora w tym "zasługa" fatalnych błędów w defensywie ekipy z Sosnowca. W 7. minucie Anna Gawrońska przedarła się prawą stroną boiska i z okolic narożnika pola karnego dośrodkowała piłkę na pole karne. Futbolówka choć słabo i niedokładnie zagrana dotarła jakimś cudem w okolice pola bramkowego, a tam doszło do nieporozumienia bramkarki Czarnych z jej defensorkami. Efekt? Natalia Chudzik dopełniła formalności uderzając piłkę do pustej bramki.

- Kompletnie przespaliśmy pierwszą połowę. Nie mam pojęcia z czego wynikał ten brak koncentracji – mówił po spotkaniu wyraźnie rozgoryczony trener sosnowieckiej drużyny, Grzegorz Majewski, z kolei jego vis-à-vis – Roman Jaszczak, przyznał, że w pierwszej połowie nakreślony przez szkoleniowca plan taktyczny podopieczne wykonały wręcz perfekcyjnie. Trudno się z nim nie zgodzić.

Medyk szybko objął prowadzenie, co więcej, postanowił pójść za ciosem, więc dziewięć minut po stracie pierwszego gola, Anna Szymańska znów musiała wyciągać piłkę z siatki. Tym razem był to efekt nie tyle pomyłek defensorek Czarnych, ile świetnie wyprowadzonego przez piłkarki z Konina kontrataku. W decydującej fazie akcji Natalia Chudzik (z lewego tym razem skrzydła) obsłużyła Dominikę Kopińską, a ta, choć naciskana przez zawodniczkę Czarnych, sprytnym strzałem podwyższyła prowadzenie.

Co na to Czarni? W odpowiedzi w poprzeczkę z niemal trzydziestu metrów trafiła Patricia Fischerowa, a bramkarka Medyka, Stephenie Bush, co najmniej jeszcze dwukrotnie znalazła się w poważnych tarapatach, sęk w tym, że nawet gdy Dżesika Jaszek stanęła przed tzw. stuprocentową szansą (bo za taką możemy chyba uznać próbę uderzenia na bramkę z odległości czterech zaledwie metrów), futbolówkę w ostatniej chwili zdołała zablokować zawodniczka Medyka.

Piłkarkom z Sosnowca w pierwszej połowie pod bramką ekipy z Konina zawsze czegoś brakowało. A to nieco precyzji, a to przysłowiowego łuta szczęścia, a to w końcu szybszego podjęcia decyzji, jak we wspomnianej zaprzepaszczonej ostatecznie przez Dżesikę Jaszek sytuacji. Podopieczne Romana Jaszczaka były od rywalek bardziej konkretne, a udowodniły to w końcówce pierwszej połowy, gdy po solowej akcji Anna Gawrońska zdobyła dla wicemistrzów Polski trzecią bramkę. Mylili się jednak ci, co sądzili, że to koniec emocji w Łodzi.

Kobieta zmienną jest


Po przerwie Czarni bardzo szybko, bo już w 51. minucie, zdołali zmniejszyć straty za sprawą Dżesiki Jaszek, ba, próbowali nawet pójść za ciosem i zdołali przejąć inicjatywę, lecz w 71. minucie piłkarki z Sosnowca zostały po raz czwarty tego wieczoru rzucone na deski. Medyk wyprowadził kolejną zabójczą kontrę, którą zwieńczyła celnym strzałem Dominika Kopińska. I tak naprawdę dopiero w tym momencie, kiedy do końca regulaminowego czasu gry pozostało zaledwie dziewiętnaście minut, a koninianki prowadziły już 4:1, rozpoczęły się w Łodzi wielkie piłkarskie emocje.

Zespół trenera Grzegorza Majewskiego niezrażony wcześniejszymi niepowodzeniami postawił wszystko na jedną kartę i o mały włos nie doprowadził do remisu. O szybkie bicie serca przyprawiły obu szkoleniowców, choć z zupełnie innych względów, dwie akcje, które spuentowały - najpierw Patricia Hmirova (precyzyjne uderzenie z drugiej linii), a po chwili Martyna Wiankowska (zawodniczka Czarnych sprytnie przerzuciła piłkę nad bramkarką z Konina). Przyjemny do tej pory łódzki spacerek piłkarek Medyka przeobraził się nagle w ciężką przeprawę i kto wie, czy nie zakończyłaby się ona katastrofą, gdyby nie to, że piłkarki z Sosnowca obudziły się tak późno. Na zmianę wyniku podopiecznym trenera Grzegorza Majewskiego zabrakło po prostu czasu.

Koniec końców to więc nie Anna Szymańska uniosła w górę Puchar Polski. Z triumfu cieszyły się Natalia Pakulska i jej koleżanki. Zapytaliśmy pomocniczkę Medyka Konin, czy był to ostatni mecz w jej karierze i okazało się, że ostatni... jednak nie był. Nic dziwnego, komu przyszłoby do głowy zawieszać buty na kołku po takim sukcesie.

Finał Pucharu Polski Kobiet
KKS Czarni Sosnowiec – KKPK Medyk Konin 3:4 (0:3)
Bramki: 0:1 Natalia Chudzik 7, 0:2 Dominika Kopińska (16), 0:3 Anna Gawrońska (36), 1:3 Dżesika Jaszek (51), 1:4 Dominika Kopińska (71), 2:4 Patricia Hmirova (78), 3:4 Martyna Wiankowska (80).
KKS Czarni: Anna Szymańska – Lucia Suskova, Dagmara Grad, Patricia Fischerova, Patrycia Matla, Andrea Horvathova, Patricia Hmirova, Dagmara Grad, Lucia Suskova, Marta Cichosz (46, Julia Wycisk), Martyna Wiankowska, Dżesika Jaszek.
KKPK Medyk Konin: Stephenie Bush – Haley Lukas, Sandra Sałata, Karolina Majda, Natalia Chudzik, Nicole Zając (25, Julia Chudy), Natalia Pakulska, Gabija Gedgaudaite, Julia Maskiewicz, Anna Gawrońska (90, Daria Nowak), Dominika Kopińska.
Sędziowała: Magdalena Figura-Łyżwa (Rybnik)
Żółte kartki: Operskalska, Suskova, Horvathova - Gedgaudaite, Gawrońska, Kopińska, Lukas