menu

Aleksander Komor nadal czeka na powrót do treningów z pełnym obciążeniem

6 lutego 2018, 07:00 | Karol Kurzępa

Obrońca Górnika Łęczna, Aleksander Komor wraca do zdrowia po poważnej kontuzji i liczy na to, że w nadchodzącej rundzie wiosennej będzie mógł rozegrać pierwszy mecz w obecnym sezonie.


fot. Fot. Lukasz Kaczanowski/Kurier Lubelski/Polska Press

Były zawodnik Motoru Lublin swój ostatni ligowy występ zanotował 15 kwietnia 2017 roku. Wówczas zielono-czarni grali jeszcze w Lotto Ekstraklasie. Od tamtej pory w łęczyńskim klubie doszło do bardzo wielu zmian. W Górniku nie pracuje już trener Franciszek Smuda, a także jego następca, Tomasz Kafarski. Ponadto, z drużyny odeszło niemal 20 zawodników. Jedyni piłkarze z jakimi Komor w zeszłym sezonie grał razem w bloku defensywnym to doświadczeni Paweł Sasin i Dariusz Jarecki.

Łęcznianie wznowią rozgrywki Nice I ligi w pierwszy weekend marca. Zielono-czarni przystąpią do rundy rewanżowej z przedostatniego miejsca w tabeli. Kiedy swoim kolegom z zespołu będzie mógł pomóc Komor? - Powiem szczerze, że nie wiem - przyznaje 23-latek. - Decyzje odnośnie tego, kiedy wznowię treningi z drużyną wyda szef sztabu medycznego Górnika, Łukasz Ćwik. Mam nadzieję, że to będzie już niedługo, może jeszcze w trakcie trwającego okresu przygotowawczego - dodaje piłkarz.

Komor nabawił się kontuzji na jednym z treningów. Pod koniec kwietnia przeszedł rekonstrukcję więzadła przedniego i szycie łękotki. Od tego czasu, wychowanek Widoku Lublin przechodzi rehabilitację pod okiem wspomnianego Łukasza Ćwika.

- Są intensywniejsze dni, a także takie, kiedy schodzę z obciążeń. Przeważnie jestem na salce rehabilitacyjnej od około godziny 9 do godz. 15. Bardzo ciągnęło mnie do gry jeszcze w trakcie rundy jesiennej. Muszę jednak być cierpliwy i robić swoje, bo trochę roboty przede mną. Na rehabilitację składają się praktycznie codziennie te same ćwiczenia. Powtarzanie ich wymaga wytrwałości. Najgorsze za mną, jestem pozytywnie nastawiony i wierzę, że teraz już pójdzie “z górki” - ze spokojem przekonuje zawodnik.

Komor ma już za sobą próby powrotu do treningów z pełnym obciążeniem, jednak bezskuteczne. - W moim stawie znajdowała się krew. Odciągano mi ją już trzykrotnie i za każdym razem ten stan się powtarzał. Na szczęście, od kilku tygodni jest już lepiej. Chciałbym jak najszybciej pomóc drużynie, ale wiadomo, że trochę w piłkę się nie grało. Będę robił wszystko, żeby wrócić do normalnej dyspozycji - tłumaczy.

Jesienią Górnik stracił 28 bramek w 19 rozegranych spotkaniach. Więcej goli dały sobie strzelić tylko trzy zespoły w całej Nice I lidze. Poprawa gry w defensywie to jedno z zadań, jakie stoi przed trenerem Sławomirem Nazarukiem i jego podopiecznymi. Komor może wnieść więcej jakości do obrony Górnika, ale o miejsce w składzie będzie musiał rywalizować. - To dobrze, gdy w drużynie jest konkurencja, bo zawsze się na tym zyskuje. Dzięki temu trzeba się bardziej pilnować - mówi 23-latek.

W poprzedniej rundzie zielono-czarni grali najczęściej systemem z trójką obrońców. Biorąc pod uwagę dotychczasowe zimowe sparingi, wszystko wskazuje na to, że wiosną Górnik powróci do formacji z czterema defensorami. Miejsc do obsadzenia na boisku będzie zatem więcej.


Polecamy