menu

Górnik Łęczna zostaje w Ekstraklasie! Nieudane pożegnanie Bełchatowa

5 czerwca 2015, 22:29 | Grzegorz Ignatowski

Piłkarze Górnika Łęczna zakończyli rozgrywki Ekstraklasy zwycięstwem nad GKS-em Bełchatów i zapewnili sobie utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Bełchatowianie, którzy już wcześniej wiedzieli o konieczności gry w 1. lidze w przyszłym sezonie, nie zdołali pożegnać się z Ekstraklasą dobrym wynikiem.

Górnik Łeczna - GKS Bełchatów 1:0
fot. Wojciech Czekala
Górnik Łeczna - GKS Bełchatów 1:0
fot. Wojciech Czekala
Górnik Łeczna - GKS Bełchatów 1:0
fot. Wojciech Czekala
Górnik Łeczna - GKS Bełchatów 1:0
fot. Wojciech Czekala
Górnik Łeczna - GKS Bełchatów 1:0
fot. Wojciech Czekala
Górnik Łeczna - GKS Bełchatów 1:0
fot. Wojciech Czekala
Górnik Łeczna - GKS Bełchatów 1:0
fot. Wojciech Czekala
Górnik Łeczna - GKS Bełchatów 1:0
fot. Wojciech Czekala
Górnik Łeczna - GKS Bełchatów 1:0
fot. Wojciech Czekala
Górnik Łeczna - GKS Bełchatów 1:0
fot. Wojciech Czekala
1 / 10

Już od pierwszej minuty było widać, że Bełchatów nie jest tym samym Bełchatowem co w poprzednich spotkaniach. Nie chodzi tu o kwestie motywacyjne, chociaż wiadomo, że "Brunatni" już zostali zdegradowani, ale o skład, jaki wystawił na to spotkanie Kamil Kiereś. W pierwszym składzie wyszli między innymi Dawid Flaszka, Mateusz Szymorek, Paweł Zięba czy Piotr Witasik. W takiej sytuacji łęcznianie szybko zdołali wypracować sobie przewagę i już w 3. minucie Hasani mógł strzelić bramkę dla gospodarzy. Piłkarz pochodzący z Kosowa dopadł do piłki odbitej przez Zubasa, lecz zamiast wpakować ją do siatki, posłał ją obok słupka.

Gospodarze nie rezygnowali i w 23. minucie dopięli swego. Fedor Cernych wpadł z piłką w pole karne i przy asyście dwóch obrońców zdołał podać ją do wbiegającego w okolice piątego metra Hasaniego, a ten z bliskiej odległości wepchnął piłkę do siatki.

Bełchatów nie miał w pierwszej połowie za wiele do powiedzenia i gdyby sędzia zachował czujność w 25. minucie, to pewnie przegrywałby wyżej. Marcin Flis zagrał piłkę ręką, za co powinien zobaczyć przynajmniej żółtą, a być może czerwoną kartkę, ale arbiter nie zwrócił na to uwagi.

W drugiej połowie "Brunatni" nieco odżyli. Groźnie na bramkę Prusaka strzelał Witasik, dobrym dośrodkowaniem w pełnym biegu popisał się Szymorek, potężnie z dystansu uderzał Prokić, a Flaszka próbował zaskoczyć golkipera gospodarzy strzałem nożycami. Wszystkie te próby zakończyły się jednak niepowodzeniem, bo bełchatowianom najczęściej brakowało precyzji. Łęcznianie również mieli swoje szanse i trzeba przyznać, że mogli a nawet powinni podwyższyć wynik meczu na 2:0. Najbliżej zdobycia gola był Fedor Cernych, który najpierw w 58. minucie uderzył niecelnie, a na kilka minut przed końcem został w ostatniej chwili zablokowany przez jednego z obrońców.

Podopieczni trenera Jurija Szatałowa mogli jeszcze strzelić drugą bramkę w doliczonym czasie gry. Najpierw Hasani w kapitalnej sytuacji fatalnie spudłował, a później Cernych po doskonałym podaniu od Bielaka poszedł w jego ślady. Widać zwycięstwo 2:0 nie było tego dnia łęcznianom pisane, ale to zapewne nie zrobiło im większej różnicy, bowiem skromna wygrana pozwoliła im utrzymać się w Ekstraklasie.

Górnik Łęczna - GKS Bełchatów 1:0 (1:0)

Bramka: Hasani 24'

Górnik: Sergiusz Prusak (90, Paweł Socha) - Łukasz Mierzejewski, Maciej Szmatiuk, Tomislav Božić, Patrik Mráz, Fedor Černych, Veljko Nikitović, Radosław Pruchnik (71, Lukáš Bielák), Filip Burkhardt, Wojciech Kalinowski (61, Paweł Sasin), Shpëtim Hasani.

Bełchatów: Emilijus Zubas - Piotr Witasik, Paweł Baranowski, Marcin Flis (65, Seweryn Michalski), Mateusz Szymorek, Paweł Zięba (61, Maciej Małkowski), Patryk Rachwał, Kamil Poźniak, Dawid Flaszka, Andreja Prokić, Sebastian Olszar (61, Bartłomiej Bartosiak).

żółte kartki: Božić, Mierzejewski, Szmatiuk, Burkhardt (Górnik), Rachwał, Witasik (Bełchatów).

Więcej o OSTATNIEJ KOLEJCE EKSTRAKLASY (TABELE)


Polecamy