Górnik Łęczna zmierzy się z wiceliderem drugoligowej tabeli
Zanotować trzecie zwycięstwo z rzędu - z takim celem piłkarze Górnika Łęczna przystąpią do sobotniej potyczki z Apklan Resovią. To może być ważne spotkanie w kontekście rywalizacji o awans do I. ligi.
fot. fot. W. Mazgaj / Polska Press
fot. fot. W. Mazgaj / Polska Press
fot. fot. W. Mazgaj / Polska Press
fot. fot. W. Mazgaj / Polska Press
fot. fot. W. Mazgaj / Polska Press
fot. fot. W. Mazgaj / Polska Press
fot. fot. W. Mazgaj / Polska Press
fot. fot. W. Mazgaj / Polska Press
fot. fot. W. Mazgaj / Polska Press
Rzeszowianie przyjadą do Łęcznej jako druga drużyna w tabeli, która jak dotąd jeszcze nie przegrała w tym sezonie na wyjeździe. Podopieczni trenera Szymona Grabowskiego pokonali w delegacji Stal Stalowa Wola, Gryfa Wejherowo oraz Błękitnych Stargard. Natomiast z Pogonią w Siedlcach zremisowali.
Do poprzedniej kolejki biało-czerwoni nie mieli na swoim koncie żadnej porażki, ale w minioną niedzielę ulegli u siebie Olimpii Elbląg 0:1, kończąc mecz w dziewiątkę po dwóch czerwonych kartkach. Wykluczenia oraz kontuzje to obecnie spory problem dla szkoleniowca “Pasów”.
- Już przed ostatnim meczem było pod górkę, tylko nie zdawaliśmy sobie sprawy, że ta górka w trakcie spotkania będzie coraz bardziej stroma - mówi trener Grabowski, cytowany przez klubowy portal. - Kamil Radulj ma złamane żebro, Grzesiek Płatek występował w roli statysty, bo też zmaga się z drobnym urazem. Natomiast w następnym meczu za kartki zabraknie Dawida Kubowicza i Dariusza Frankiewicza. Przed nami nie lada wyczyn, by sobie to wszystko poukładać i do Łęcznej pojechać po wygraną - dodaje.
Górnik przystąpi do najbliższego starcia w dobrych nastrojach. Łęcznianie mają za sobą dwa kolejne zwycięstwa z GKS-em Katowice i Stalą Stalowa Wola, a teraz chcą podtrzymać korzystną passę, choć zdają sobie sprawę, że rywal z Podkarpacia postawi twarde warunki.
- Liga jest dosyć wyrównana i w tych rozgrywkach naprawdę każdy może wygrać z każdym - podkreśla Veljko Nikitović, dyrektor sportowy łęczyńskiego klubu. - Pamiętam, że gdy pokonaliśmy na inaugurację sezonu Garbarnię Kraków, to wszyscy po tym meczu mówili, że krakowianie to słaby zespół i na pewno będą spadkowiczem. Tymczasem oni szybko zaczęli punktować i są teraz w ligowej czołówce. Wydaje mi się, że w II lidze bardzo dużo zależy od dyspozycji dnia. Nie ma zespołu, który punktuje stuprocentowo i nie traci żadnych oczek. My chcemy wygrywać i zakończyć rundę jesienną przynajmniej w szóstce zespołów liczących się w walce o awans - dodaje.
Co ciekawe, “Górnicy” pokonali już w tym roku Resovię w ligowym meczu na własnym stadionie. Na początku marca zielono-czarni wygrali 1:0 po samobójczym trafieniu bramkarza rywali, Wojciecha Daniela. Co ciekawe, aż sześciu piłkarzy, którzy znaleźli się wówczas w wyjściowej jedenastce łęczyńskiego zespołu, nie broni już barw Górnika. Zupełnie inaczej wygląda także sztab szkoleniowy, któremu przewodził wtedy trener Franciszek Smuda.
Początek sobotniego spotkania zaplanowano na godzinę 20.09. Arbitrem zawodów będzie sędzia Jacek Lis z Katowic.
Na dwa dni przed najbliższym meczem na stadionie przy ulicy Jana Pawła II 13 w Łęcznej, Górnik zgłosił do rozgrywek II ligi bramkarza wypożyczonego z UKS-u SMS Łódź, Jakuba Piotrowskiego. Zawodnik, który rywalizuje o miejsce w składzie z Patrykiem Rojkiem i Adrianem Kostrzewskim, 11. września będzie świętował swoje 19. urodziny.
Z kolei były już bramkarz łęczyńskiego klubu, Damian Podleśny znalazł nowego pracodawcę w III lidze i związał się kontraktem z RKS-em Radomsko. 24-latek pochodzący z Lubartowa bronił zielono-czarnych barw od stycznia 2018 roku, ale przez trzy rundy spędzone w Górniku zagrał tylko w czterech spotkaniach.